Finalistka nagrody Tolkien Society Best Book Award
Niezwykle oryginalna i dająca do myślenia literacka podróż po świecie wykreowanym przez J.R.R. Tolkiena
Co sprawia, że Śródziemie i jego mieszkańcy zawładnęli wyobraźnią milionów na całym świecie? Skąd bierze się to, że wizjonerskie dzieło Tolkiena wciąż nas fascynuje i inspiruje, i to niemalże dziewięćdziesiąt lat po jego premierze?
Tolkien w XXI wieku to wciągające, zaskakujące i świeże spojrzenie na twórczość tego genialnego pisarza. Nick Groom śledzi życiorys Tolkiena, wydobywając z jego kluczowych momentów genezę i inspiracje jedynych w swoim rodzaju książek Profesora. Bada ich społeczny odbiór na przestrzeni lat oraz analizuje wpływ, jaki wywarły one na naszą kulturę. Omawia i interpretuje późniejsze adaptacje filmowe (w tym filmy Petera Jakcsona i nowy serial Pierścienie Władzy), muzyczne i literackie oraz dzieła inspirowane Śródziemiem, które ugruntowały reputację tej fantastycznej krainy jako niekwestionowanego i ponadczasowego fenomenu kulturowego.
Zagłębiając się w tematy takie jak przyjaźń, różnorodność, środowisko czy eukatastrofa, Groom zabiera nas w pełną niespodzianek podróż przez Śródziemie i udowadnia, że twórczość Tolkiena jest dziś bardziej aktualna i żywa, niż sam autor mógłby kiedykolwiek przypuszczać.
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 600
Tytuł oryginału: Twenty-First-Century Tolkien: What Middle-Earth Means To Us Today
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jakub Radzimiński
Wszyscy znany wspaniałą, legendarną, niezmiennie fascynującą kolejne pokolenia twórczość J.R.R. Tolkiena. Nie wszyscy znamy jednak życiorys tego niezwykłego autora, jak i też okoliczności powstania jego najsłynniejszych dzieł fantasy - z cyklem „Władca pierścieni” na czele. I oto w tym względzie przychodzi nam z pomocą Nick Groom - profesor literatury angielskiej i wybitny biograf, który napisał fascynującą książkę pt. „Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie”. Pozycja ta ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Insignis, zaś ja mam przyjemność zaprosić was do poznania recenzji tego tytułu.
Nick Groom oferuje nam biografię J.R.R. Tolkiena - ale nie taką zwykłą, skupiającą się tylko na jego losach, ale wydobywającą z nich te momenty, chwile i decyzje, które wpłynęły na fantastyczną twórczość pisarza osadzoną w jakże epickim świecie Śródziemia. To właśnie tu dowiemy się tego, co zainspirowało go do stworzenia tej krainy, do powołania do życia konkretnych bohaterów z Gandalfem, czy też Aragornem na czele, jak i do toczenia opowieści o walce dobra ze złem, ubranej w szaty magii, wojny i bohaterskich, a czasami też tchórzliwych, czynów. Wreszcie książka ta udziela nam odpowiedzi na pytanie, czym dziś jest dla nas twórczość tego wybitnego pisarza.
To swego rodzaju biograficzny reportaż, ale podany w taki sposób, jakbyśmy odkrywali piękną, w jakiejś mierze baśniową opowieść o niezwykłym człowieku i jego równie niezwykłej twórczości. Bo z jednej strony mamy tu źródłową wiedzę, moc faktów, dat, miejsc, imion i opisów dramatycznych wydarzeń z życia Tolkiena, ale z drugiej też i nawiązania tychże treści do konkretnych książek o Śródziemiu, a nawet i do konkretnych postaci i doskonale nam znanych ich zachowań. Znajdziemy tu bowiem wiele fragmentów z książek, które w dużej mierze stanowią potwierdzenie tez i poglądów Nicka Grooma. I to jest coś niezwykłego, zaskakującego, bardzo fascynującego i w dalszej perspektywie zmieniającego nasze spojrzenie na te wszystkie baśniowe powieści.
To książka przede wszystkim dla miłośników twórczości Tolkiena - nie da się temu zaprzeczyć, gdyż to właśnie oni czytając o kolejnych losach tego autora i ich odniesieniach do książek fantasy skojarzą te wszystkie sceny, te wszystkie miejsca i te wszystkie dialogi, które nagle nabierają zupełnie innego znaczenia. Bo wojna w świecie Śródziemia, czy też walka dobra ze złem, to wojna w życiu J.R.R. Tolkiena i wszelkie wynikające z niej traumy, ale też i rodzinne dramaty. I gdy w prawdziwym życiu nie mógł ona zawsze pokonać tego, co złe i smutne, to na kartach literatury posiadał już taką moc. I to wybrzmienia w słowach tej książki.
Na kartach tej pozycji pada również odpowiedź na tytułowe pytanie, jak dziś odbieramy twórczość Tolkiena. Czy tylko jako dobrą, widowiskową rozrywkę, czy też jako swego rodzaju naukę, moralną przestrogę oraz lekcję o tym, jak lepiej żyć, by nie zmierzać w mrok. Oczywiście nie powiem wam, która z tych opcji tu zwycięża, gdyż w ten sposób popsułabym przyjemność z lektury. Najważniejsze jest jednak to, że bezsprzecznym faktem jest „życie” twórczości Tolkiena, która wciąż ma się dobrze, która wciąż rozpala naszą wyobraźnią i która wciąż zachwyca kolejne pokolenia czytelników. To piękne przesłanie płynące z tej książki.
Każdy z nas widział któryś z filmów opartych na powieściach Tolkiena, jak i też większość z nas ma za sobą lekturę tych książek - czasami niełatwą w odbiorze, ale zawsze fascynującą w każdym calu. I właśnie teraz warto sięgnąć po tę niniejszą książkę Nicka Grooma, by skonfrontować nasze emocje i przemyślenia z naukową interpretacją tej twórczości, opartą na losach samego autora. Warto, gdyż to również jest piękną przygodą, która wielokrotnie nas zaskoczy, zastanowi, czasami poruszy. Jednocześnie udowodni to, że literatura fantasy ma znacznie więcej wspólnego z realnym życiem, niż mogłoby się to nam wydawać.
„Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie” to książka znakomita w każdym calu, do której to poznania gorąco was zachęcam. Bo lektura tej pozycji, to kolejna podróż po Śródziemiu - być może nieco inna, ale też wspaniała.
Trudno, muszę w końcu zdecydować się na jakąś ocenę. Długo przeglądałam tę książkę, myślałam o niej, rozważałam za i przeciw. Pomimo ogromu włożonej pracy (100 stron bibliografii i przypisów!) i tematu, który bardzo lubię (tak niesamowicie złożone Śródziemie, które wydaje się pełnoprawną, inną rzeczywistością), nie podoba mi się to, co dostałam od Nicka Grooma.
Tolkienowi stworzenie ostatecznej wersji „Władcy Pierścieni” zajęło wiele lat. Pisał, dochodził do pewnego momentu, coś mu nie pasowało, po czym wracał do początku, by odtworzyć te same wydarzenia wprowadzając zmiany tu i tam. To opowieść go prowadziła, a nie on ją. Biorąc pod uwagę jego tendencje do rozpoczynania i niekończenia projektów, ostateczne wypuszczenie „Władcy…” w świat jest małym literackim cudem.
Przywołuję taki charakter pracy, bo wydaje mi się, że w podobny sposób ukształtowany jest „Tolkien w XXI wieku”. Autor jakby kręcił się w kółko, zmusza czytelników do uczestniczenia w maratonie, gdzie każda meta jest jednocześnie kolejnym startem. Przechodzimy przez szczegółową biografię Profesora, następnie przez jego zainteresowania uniwersyteckie i zawodowe, odtwarzamy od początku proces pisania „Hobbita”, dostajemy jego finalne streszczenie nie zapominając o alternatywnych rozwiązaniach i tak dalej, i dalej. Potem odrywamy się od literatury, żeby czytać o innych twórcach budujących to samo Śródziemie tylko po swojemu. Kiedy przewracałam kolejne strony szczegółowego omawiania scenariusza filmu, który nawet nie powstał, zaczęłam się zastanawiać, co tu się właściwie dzieje?
Gdzie jest odpowiedź na pytanie zawarte w podtytule „Co dziś znaczy dla nas Śródziemie?”, gdzie jest analiza ponadczasowości prozy Tolkiena? Może się zgubiłam i czegoś nie zrozumiałam, ale sprawdzę jeszcze raz - po ponad połowie książki autor wciąż tkwi w latach 70. Tak naprawdę tylko ostatni rozdział i bardzo króciutkie omówienie nieszczęsnych „Pierścieni Władzy” są tym na co czekałam w tej pracy.
Wszystko, co opisuje autor, jasne, jest ciekawe, ale nie na to liczyłam. Biografię Tolkiena poznałam już z innej pozycji, „Władcę Pierścieni” czytałam i oglądałam, więc jestem w stanie porównać, czym się różnią, tak samo rzecz ma się z „Hobbitem”. To dla mnie oczywistości, których nie trzeba było wyjaśniać, bo po taką książkę nie sięgnie osoba, która nie ma pojęcia, z czym to się je. Miałam nadzieję na coś więcej, a dostałam dosyć chaotyczną sałatkę ciekawostek, często bez puenty.
Tak jak napisałam wcześniej, może nie umiem zrozumieć Grooma, może padłam ofiarą własnych błędnych wyobrażeń, a ta książka jest dobra i właśnie taka miała być. Polecam ocenić samodzielnie.
(Współpraca barterowa)
Książek o J.R.R. Tolkienie i jego twórczości napisano już całe mnóstwo. Od biografii po szczegółowe analizy filologiczne, historyczne czy mitologiczne. Jednak Nick Groom w swojej publikacji "Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie" (ang. Tolkien in the Twenty-First Century: What Middle-earth Means to Us Today) stawia sobie ambitne pytanie: jak dziedzictwo Tolkiena rezonuje z wyzwaniami i dylematami współczesnego świata? I robi to w sposób, który zaskakuje świeżością spojrzenia i głębią analizy.
Groom odchodzi od tradycyjnych, często hagiograficznych interpretacji Tolkiena, oferując zamiast tego krytyczne, ale jednocześnie pełne szacunku spojrzenie na jego twórczość. Autor nie boi się poruszać kwestii, które bywają pomijane w popularnych dyskusjach, takich jak potencjalne polityczne odczytania Władcy Pierścieni, jego związek z ruchami ekologicznymi, a nawet jego złożona relacja z koncepcjami rasy czy tożsamości. To właśnie te odważne i często kontrowersyjne perspektywy czynią książkę Grooma tak wartościową.
Jednym z kluczowych wątków recenzowanej książki jest ponowne osadzenie Tolkiena w kontekście historycznym i kulturowym. Groom argumentuje, że aby w pełni zrozumieć Śródziemie, musimy spojrzeć na nie nie tylko jako na ucieczkę od rzeczywistości, ale także jako na odpowiedź na traumy I i II wojny światowej, na zmiany społeczne i technologiczne. Autor pokazuje, jak wizja Tolkiena, choć zakorzeniona w dawnych mitach i językach, jest zarazem komentarzem do jego czasów, który w zaskakujący sposób odzwierciedla również nasze obecne niepokoje.
Groom zręcznie balansuje między akademicką precyzją a przystępnym językiem. Choć książka porusza złożone zagadnienia, jest napisana w sposób, który angażuje zarówno badaczy Tolkiena, jak i zwykłych fanów. Autor nie unika odniesień do współczesnej popkultury, pokazując, jak Tolkiena adaptowano, interpretowano i często - o zgrozo - upraszczano na ekranach kin czy w grach wideo. To sprawia, że książka jest nie tylko analizą dzieła, ale także analizą jego recepcji i wpływu na zbiorową wyobraźnię.
To, co szczególnie wyróżnia tę pozycję, to próba odpowiedzi na pytanie o aktualność Tolkiena w XXI wieku. Groom bada, dlaczego historie o hobbitach, elfach i orkach nadal rezonują z nami w dobie globalizacji, kryzysu klimatycznego i rosnących nierówności. Czy Śródziemie to tylko eskapizm, czy może zawiera w sobie uniwersalne prawdy o naturze dobra i zła, o sile przyjaźni, odwadze i znaczeniu małych, pozornie nieistotnych czynów? Autor sugeruje, że Tolkien oferuje nam pewien rodzaj etycznego kompasu, który, choć osadzony w fantastycznym świecie, może pomóc nam nawigować w złożonej rzeczywistości.
"Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie" to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto uważa, że twórczość J.R.R. Tolkiena to coś więcej niż tylko bajka dla dzieci. To prowokująca do myślenia, głęboka i niezwykle aktualna analiza, która zmusza do ponownego przemyślenia tego, co - jak nam się wydawało - już o Śródziemiu wiedzieliśmy. Groom udowadnia, że Tolkien wciąż ma nam wiele do powiedzenia, a jego dzieło pozostaje niewyczerpanym źródłem inspiracji i refleksji nad kondycją człowieka i otaczającym nas św
iatem.
Przeczytane:2025-08-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Kto nie zna twórczości J.R.R. Tolkiena? Nawet jeśli nie każdy ją czytał, to chyba każdy wie, przynajmniej trochę o jego twórczości. Dziś chciałabym Wam pokazać książkę, która zabierze nas w literacką podróż po świecie, który wykreował. Była to naprawdę ciekawa podróż.
Książka jest naprawdę bogata w treść. Autor dość dobrze prześledził życiorys Tolkiena i podzielił się z nami, tym co odkrył. Znajdziemy w niej wiele ciekawostek, teorii i nie tylko. Zdecydowanie plusem jest fakt, że auto nie skupia się tylko na jego książkach, ale również na adaptacjach filmowych (w tym filmy Petera Jakcsona i nowy serial Pierścienie Władzy), a także muzycznych.
Stron jest dość sporo, bo aż 600. Czy to jej minus? Moim zdaniem nie. Na każdej znajdziemy coś ciekawe, a czyta się ją dość szybko. Jednocześnie to nie jest pozycja na jeden wieczór. Moim zdaniem warto czytać ją „po trochu”, analizując przeczytaną treść.
„Tolkien w XXI wieku. Co dziś znaczy dla nas Śródziemie” to moim zdaniem książka, po którą warto sięgnąć, jeśli lubimy twórczość Tolkiena. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA