Usta rzeźbiarki

Ocena: 5.43 (7 głosów)

O tym, czego doświadczyła podczas wojny, nie mówiła nikomu, nawet najbliższym. Przetrwała. Przeżyła. Jedyne, czego chciała, to uniknąć rozdrapywania ran i ciągłego powracania do przeszłości. Kiedy wreszcie odzyskała spokój, pojawiło się najgorsze - ciężka choroba.

Jej ciało odmówiło posłuszeństwa, a ona stała się jego niewolnicą. Czuła, że znów straciła wolność. Jednak choroba nie złamała jej woli. Nie po to przeżyła wojnę, żeby teraz się poddać. Ciało, które zdradziło, stało się czymś więcej. To ono - odtwarzane, przetwarzane, zwielokrotniane - pozwoliło jej tworzyć sztukę, poprzez którą mogła wyrazić i zachować siebie.

Poznajcie opowieść o dojrzewaniu kobiety i artystki, o tworzeniu i miłości.

Oto historia życia Aliny Szapocznikow. Artystki, która przemieniła swoje cierpienie w sztukę.

Informacje dodatkowe o Usta rzeźbiarki:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2022-04-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788381351751
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski

Tagi: Proza literacka bóg

więcej

Kup książkę Usta rzeźbiarki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Usta rzeźbiarki - opinie o książce

 ,, Uważam, że sukcesem należy się dzielić (...) Przyszłość Polski zależy od dobrych idei i pomysłów, a one rodzą się w ludziach. Dlatego warto w nich inwestować. ;
 
Piotr Nisztor, Jan Kulczyk
Z każdą biografią z jaką mam do czynienia, wiąże się pewna ludzka historia, to co wpłynęło na decyzje że stali się tym czym są, a drogi ich nie zawsze były usłane różami. Pod pewnym względem obserwujemy i wnikamy w obszary ludzkiej egzystencji, myśli, uczuć, emocji, a także wydarzeń które stały się przyczyną dalszych losów. Zmierzyłam się z kobietą która była artystką, rzeźbiarką, tak oderwaną od czasów w której przyszło jej żyć, charakterystyczną, wyalienowaną, charakterystyczną, mowa o Alinie Szapocznikowej, która przyszła na świat w lekarskiej rodzinie, matka pediatra, ojciec stomatolog, od urodzenia namaszczona była definicjami lekarskimi. Pełna ciekawości, chęci poznania świata, jako dziecko z Pabianic żyła  marzeniami o szkole gimnazjalnej, gdzie poznała smak wyodrębnienia odrzucenia społecznego, wyselekcjonowania, podziały na lepszy i gorszy sort, na Żydów i Polaków, na Bogów surowych i miłosiernych. Ona sama dla jednych wyjątkowa, dla drugich głupia, wartościowa, najdroższa, nijaka. Ona była Żydówką z Pabianic, uczęszczającą do polskiej szkoły, rodzina jej zasymilowana mówiła w języku polskim, jadała nie koszerne potrawy i nie uczęszczała do synagogi, a jeśli wprowadzali wątek Boga, to ogólnie bez odniesienia do konkretnego systemu. Miała matkę, ojca który zmarł na gruźlicę, brata i przyjaciółkę. Miała ambicje i getto. Była to przystań niedomówień, obśmiań, opluć, szyderstwa ze strony Niemców, spuszczanych wzroków, udawania że nikt z poprzedniego życia jej nie zna, byli odrzutkami, zamkniętymi przed zdrową społecznością polską. Naiwność że wojna skończy się z końcem września zanim żołnierze założą mundury, i nie zdążą pozapinać guzików, była złudną wiarą że przecież wszystko się musi szybko skończyć, że sytuacja nie będzie trwać wiecznie. Czy można się przyzwyczaić do panujących warunków, do okradzenia się z godności i poszanowania, można, człowiek w chwilach kryzysu zawsze łapie jak ostatnią deskę ratunku, myśl że mogło być gorzej, co człowiekowi brakuje do szczęścia, ciepła strawa, dach nad głową i posiadanie troszkę ciepła. Dzięki pracy Ryfki, warunki pomimo iż były spartańskie, można było uważać za godne. Kiedy z getta wysiedlano, ona kierowała myśli ku wolności, pragnęła jej, wyjść spoza mury, biec na łąki, spacerować po lesie, oddychać powietrzem. ; Wolność docenia się w tedy, kiedy ją stracisz.; tęskni się za codziennymi sprawami, kłopotami, za narzekaniem, plotkami, bez obawy że ktoś doniesie, a osąd będzie ostateczny. Odarto ją z miłości, zabrano jej młode lata, musiała dojrzeć, stać się odpowiedzialna, beztroska odeszła, wdarł się lęk i odwieczny strach, z poczuciem niepewności. Jaka ją czekała przyszłość, matki, brata...kiedy zewsząd ludzi na wozach wywozili dokądś, w nieznane...I na nich przyszedł czas, kiedy to Hitler całkiem nieźle próbował stworzyć swój świat, namalowany własnymi kredkami, próbował być bogiem i stworzyć imperium, mocarstwo na podobieństwo własnych chorych psychicznych idei, kiedy człowiek pytał się, gdzie jest Bóg, ten sprawiedliwy, miłosierny, ten który obroni, czy modlitwa to tylko wyuczone wersy, nic nie znaczące, czy inne kraje wiedziały o istnieniu gett, obozów, tego co działo się z tysiącami ludzi? Czy był tak pochłonięty i zadumany że przegapił koniec świata. A ona chciała tylko kochać i być kochaną, zaopiekowaną, chciała jak każda nastolatka budować własne życie, dokonywać wyborów, a te zamknęły przed nią drzwi. Pracowały w szpitalu, aż pewnego dnia kazano jej wsiadać do transportu w raz z innymi, wywieziono do Auschwitz, a stamtąd do Bergen - Belsen, by udać się w kolejną podróż do obozu pracy w fabryce amunicji Polte. Tam okazało się na miejscu że głód jest gorszy niż w dwóch poprzednich obozach. Alina resztkami sił dotrwała do marca 1945r. zostając ewakuowana, i przeniesiona do kolejnego w Theresiendstadt, tam w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła jej matka, a dziewczyna trafiła do Polski by zacząć wszystko od nowa. Przypadkiem spotkała dawną koleżankę która zaproponowała jej wyjazd do Pragi, gdzie tam zaczęła studia, pierwsze powstały prace rzeźbiarskie. Kiedy otrzymała stypendium nie wahała się by wyjechać do Francji, by tworzyć swoje prace. To tam poznała swojego męża Ryszarda Tchórzewskiego, i pomimo iż łączyło ich wiele, pasja, tworzenie, wychodzenie ze strefy komfortu, posiadanie dziecka, ona uczucia ulokowała w Romanie, gdzie została we Francji dla niego i siebie. W tedy to dowiedziała się o chorobie, guz piersi pozwolił jej puścić wodze wyobraźni i tworzyć rzeźby jako ludzką cielesność, dysfunkcyjną, połamaną, wygiętą i wypaczoną, nabierała tempa, jakby bała się żyć jednym dniem, przeobrażała formy w defragmentacje, inspirując się Ottonem Guetfreudem, jego artystyczną duszą, która często gościła u Picassa. Jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki, którą tak wspaniałomyślnie opisała i przedstawiła Magdalena Knedler (Wydawnictwo Otwarte ).
Niesamowite dzieje, losy Aliny Szapocznikow, która przez wiele lat po wojnie nie opowiadała nikomu swej historii z wątkami zawieruchy wojennej, nabierając wody w usta, milczała, chowając szczelnie przeszłość. Jako bohaterka ukazała mi się jako postać silna, zdeterminowana, niezłomna, pokazała swój świat który dziś jest okryty nierealnością, na tle pandemii, toczącej się wojny tuż obok naszych granic, pokazała czym jest życie - dosłownie - na wariackich papierach, czym są wybory, czym jest planowanie, a czym głód, głód życia, pasja, hobby, szczęście składające się z drobnych chwil, momentów ulotnych, czym są doznania, zmysły, pomimo sytuacji jaka spotkała ją w życiu, nie poddawała się, walczyła, pomagała, posiadała moc empatii, optymizm i wiarę. Dla mnie ona stała się postacią wielką, godną naśladowania, iść przez życie własną wytyczoną drogą, nie oglądać się za siebie, nie słuchać krytyki, słów jak kłód którzy potrafią z czystej zawiści i zazdrości rzucać pod nogi. Polecam serdecznie. 
Pełza - głód - nocą
w przegniłych zawszonych szmatach
w wietrznych siennikach
tłuką nieważką ciemń trupy much
w szubieniacach pajęczyn.
                          - Tamże 122
; Usta rzeźbiarki. Powieść o życiu Aliny Szapocznikow ;
Wydawnictwo: Otwarte.
Literatura: Biografia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MagdalenaCzyta
MagdalenaCzyta
Przeczytane:2022-04-17,

"Są rzeczy, malarko, których wcale nie muszę ci tłumaczyć, bo znasz szpitale, gryzące zapachy, kwiatki na stołach i uwięzienie w ciele.
Dziwnie się wtedy na nie patrzy, prawda?"

"Usta rzeźbiarki" to powieść o Alinie Szapocznikowej, która była jedną z najwybitniejszych rzeźbiarek urodzoną w zasymilowanej rodzinie żydowskiej.
Mieszkała w Pabianicach z rodzicami. Po śmierci ojca wraz z matką mieszkały w tamtejszym getcie,nastepnie trafiła do getta łódzkiego. Kolejna droga wiodła ją przez obóz w Auschwitz, Bergen-Belsem i czeskim Teresinie.
O tym co spotkało ją podczas wojny nie opowiadała nikomu.
Nie chciała powrotu do przeszłości.
Chciała żyć i wtedy pojawiła się choroba przez, którą jej ciało odmówiło posluszenatwa, a ona stała się jego niewolnikiem.
Szpitale to miejsca, gdzie spędzała dużo czasu, gdzie patrzyła na ból i cierpienie, gdzie ciała bezwiednie się zmieniały i więziły.
Jej rzeźby odzwierciedlały jak zmienia się ludzkie ciało. To takiej formy ekspresji popchnęła ją nieuczelna choroba.
To co bardzo mi się podobało to jej siła walki i jej motto, że nie dała się wojnie to i chorobie nie da.
Przyznam, że nie słyszałam o Alinie Szapocznikowej. Dopiero w internecie odszukałam jej prace i są naprawdę ciekawe i dające do myślenia.
Cieszę się, że mogłam poznać historię tej niezwykłej kobiety.
Jest to sfabularyzowana opowieść o pani Alinie, kobiecie, rzeźbiarce, jej świecie, marzeniach i tym co ją spotkało.

Link do opinii
Avatar użytkownika - pannamelancholia
pannamelancholia
Przeczytane:2022-04-13, Ocena: 6, Przeczytałam,

Wspaniała, naprawdę wspaniała książka o polskiej artystce, o której wcześniej niewiele wiedziałam. Jestem oczarowana jej postacią, wzruszona jej życiem, zaciekawiona jej sztuką.

"W sztuce chodzi o to, żeby szukać zdziwienia, wciąż i wciąż szukać zdziwienia, ale w życiu … W życiu na koniec liczy się to, czy była w nim miłość. Choć ślad miłości. Szczypta."

"Usta rzeźbiarki" Magdaleny Knedler to fabularyzowana historia życia Aliny Szapocznikow (1926-1973) – polskiej artystki żydowskiego pochodzenia. Jej młodzieńcze lata przypadły na okres II wojny światowej. Razem z matką trafiła najpierw do łódzkiego getta, potem do Auschwitz oraz przeszła przez jeszcze dwa obozy koncentracyjne. Po wojnie wyjechała do Pragi na studia. Przybrała nową tożsamość jako Alena Šapočnikova, czechosłowacka repatriantka z Polski.

Fascynowało ją ludzkie ciało, jej ciało ... niedoskonałe, pełne mankamentów, mogące przybierać różne artystyczne formy. Jej sztuka była bardzo osobista i bardzo kobieca. Alina starała się żyć pełnią życia, pomimo bagażu pełnego wojennych wspomnień, pomimo trwania w komunistycznej rzeczywistości, pomimo choroby nowotworowej, która ją dopadła.

"Akceptowała doświadczenia, które nałożył na nią los. Dzięki temu była sobą. A jej sztuka była jej sztuką."

W tej książce znalazłam właściwie wszystko ... piękną opowieść o kobiecie i piękną historię o artystce i jej sztuce. Autorka przedstawiła Alinę nie tylko od prywatnej strony, ale także pokazała ją jako rzeźbiarkę. Mamy możliwość wejść w życie niezwykłej kobiety, przeżywać razem z nią radości i smutki, brać udział w tworzeniu sztuki. Bardzo podobały mi się wstawki z Fridą Kahlo i to jak wiele wspólnego miały ze sobą te dwie artystki.

Na szczególne uznanie zasługuje język tej powieści. Już pierwsze strony, pierwsze zdania trafiły prosto w moje serce. Zaznaczyłam sobie mnóstwo fragmentów w tej książce. Dla mnie cała ta historia została napisana w pięknym stylu. W słowach Magdy Knedler, które wkłada w "Usta rzeźbiarki" czuć poruszenie, poetyckość, wrażliwość, kruchość życia, miłość ... czuć wszystkie emocje. Tutaj nawet krótkie zdania wyrażają bardzo wiele!

Według mnie ta książka zasługuje na najwyższą ocenę. Ja jestem nią zachwycona i mam nadzieję, że Wy również będziecie ❤️.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mysilicielka
mysilicielka
Przeczytane:2022-04-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2022,

"Usta rzeźbiarki" to pięknie opowiedziana historia jeszcze piękniejszego życia Aliny Szapocznikow. Wydaje mi się, że wybór takiej a nie innej formy był wyrazem głębokiego uznania jednej artystki dla drugiej. To epika flirtująca z liryką, zabawa słowem i mnóstwo trafnych przemyśleń, które zmuszają czytelnika do zastopowania. To nie jest łatwa lektura, nie raz trzeba pewne fragmenty przeczytać ponownie, żeby po pierwsze ułożyć sobie dobrze w głowie wydarzenia z życia bohaterki, a po drugie "rozsmakować się" w tych zręcznie budowanych zdaniach.

Panuje tu pewien chaos, pojawia się również wiele nazwisk i innych nazw, które dla czytelników nieobeznanych z tematem będą brzmieć obco. Kto więc sięgnie po "Usta..." z nadzieją, że dostanie suche fakty, urodzona wtedy i wtedy, tu i tam, ten się szybko rozczaruje i nieodwracalnie pogubi. Ten zaś, kto lubi czytelnicze wyzwania i ma ochotę poznać biografię silnej, odważnej kobiety, wejść do świata sztuki, a przede wszystkim zrobić to w wielkim stylu, temu myślę, że spodoba się lektura.

Gdyby można było wejść w czyjeś buty, zobaczyć świat innymi oczami, to okazałoby się, że wygląda on zupełnie inaczej niż z naszej perspektywy. Kolory będą trochę inne, kształty trochę różne, większą uwagę poświęcimy czemuś innemu, niż mogłoby się wydawać. Autorka nie opisuje świata Aliny Szapocznikowej z zewnątrz, ale pozwala czytelnikowi zanurzyć się w nim. Polecam lekturę osobom, które wymagają od książek czegoś więcej niż tylko prostych historii.

Egzemplarz do recenzji otrzymałam od wydawnictwa.

Link do opinii

Alina była z pochodzenia żydówką, córką lekarzy, kochaną, mającą wielkie wsparcie. Uwielbiała czas spędzony zarówno z tatą, jak i z mamą, z zaciekawieniem słuchała o ich pracy, uczyła się o ludzkim ciele, a także poznawała tajniki stomatologii. Wszystko zaczęło się zmieniać, kiedy jej tatuś zaczął coraz bardziej kaszleć, później słabnąć. Był chory na gruźlicę, która niestety go pokonała, zmarł, jednak na zawsze pozostał w pamięci ludzi, którzy go mocno kochali. Dla Aliny był to ogromny cios, jednak życie trwało, a ona miała wiele planów. Udało jej się dostać do prestiżowego gimnazjum, gdzie były tylko dwa miejsca dla takich jak ona, czyli dzieci żydowskich. To był dla niej ogromny sukces, z którego bardzo się cieszyła. Niestety nie długo, wojna zmieniła wszystko, a jej rodzina wylądowała w getcie.
Minęły lata, a to, co się stało podczas wojny, pozostało na zawsze w jej pamięci. Co wtedy przeżyła? Jak potoczyły się jej losy po wojnie? Czy spełniła swoje marzenia?

W książce poznajemy historię życia Aliny Szapocznikow, artystki, która była niezwykłą kobietą. Przyznam szczerze, że nie znałam jej wcześniej, nie widziałam jej prac i bardzo żałuję. Jej historia podobała mi się, chociaż była trudna i mocno emocjonująca, a prace, które znalazłam w internecie, mają w sobie „to coś”, co sprawia, że chce się je oglądać i to wielokrotnie.
Wracając do książki, nie jest napisana chronologicznie i mnie niestety to nie przypadło do gustu. Wolałabym czytać zdarzenie po zdarzeniu niż takie skakanie między datami. Na szczęście wszystko jest dobrze opisane, więc nie gubimy się w datach i zdarzeniach.
Książkę czyta się dość szybko, a podczas czytania towarzyszą emocji i to bardzo różne. To jedna z tych pozycji, którą przeżywałam jeszcze po zamknięciu książki, o której nie zapomnę zbyt szybko.

„Usta rzeźbiarki” to historia niebanalnej kobiety, która wiele przeszła, wiele osiągnęła. Moim zdaniem warto ją przeczytać i poznać bliżej Alinę Szapocznikow. Polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu -Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2022-04-05, Ocena: 6, Przeczytałam,

,,Trudno jest rzeźbić ruch, bo kamienna bryła łatwo zabija lekkość i wrażenie przemieszczania się".
,,Szpital ją więził, więziło ciało, oddalał się jej świat, który wracał tylko na chwilę, z Rysiem, w odwiedzinach".

,,W szpitalu trudno się umiera".

,,Są rzeczy, malarko, których wcale nie muszę ci tłumaczyć, bo znasz szpitale, gryzące zapachy, kwiatki na stołach i uwięzienie w ciele. Dziwnie się wtedy na nie patrzy, prawda? Jak na coś, co trzyma cię w ryzach i ubezwłasnowolnia. Mięso i organy. Jeśli to szwankuje, raczej nieistotne, co masz w głowie. Emocje, refleksje, impulsy, pragnienie wyjścia na łąkę, wzięcia gliny w palce- nieważne. Ale i tak dobrze, że są. Że jest ten mózg, że jest myślenie i wyobraźnia, że jest sumienie".

,,Tuliła się do Rysia, kiedy ją odwiedzał, i pisała mu w listach o miłości".

Czym byśmy byli bez miłości? Przedstawiam wam opowieść o życiu Aliny Szapocznikow. Czy jednak ważne jest to, że miała żydowskie pochodzenie i wywodziła się z lekarskiej rodziny? Cóż to wszystko ma wspólnego z jej wielkim talentem rzeźbiarskim, skoro w pewnym momencie jej życie całkowicie się zmieniło? W cytacie macie przekaz jej emocji, kiedy leżąc bezwiednie spostrzegła, że wszystko, co do tej pory nie miał dla niej znaczenia, teraz stało się tym najważniejszym. Nikt bowiem z nas nie myśli o swoim ciele. Każdego dnia wstajemy, spożywamy różne posiłki, pracujemy i tak po całym dniu idziemy spać, gdyż czujemy zmęczenie. Pytanie brzmi, my je czujemy, czy nasze ciało? Czy ktokolwiek z nas myśli o nim? Czy wiemy, że bez niego bylibyśmy niczym? Wielu z nas w chwili wielkiej choroby poddaje się jej znaczeniu, jednak nie ona. Nawet podkreśla to wielokrotnie, że skoro nie poddała się wojnie, to czyż ma prawo poddać się chorobie? Zaczęła więc szukać sposobu, by dalej kontynuować to, co kochała w możliwie pomniejszonej sile.
Ktoś powie, że to tylko książka, która podchodzi pod biografię. Moim zdaniem, to piękna poetycka opowieść z klasą. Sentymentalne wyznania, niecodzienne zmagania i miłość, którą przyszło im się dzielić.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookaholic-in-me
bookaholic-in-me
Przeczytane:2022-04-02, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Alina Szapocznikow była polską rzeźbiarką, Żydówką, wychowaną w Pabianicach. Pochodziła z rodziny lekarskiej- jej ojciec był dentystą, a matka pediatrą, miała także starszego brata. Aż do wybuchu wojny jej życie było pełne zwyczajności ale i spokoju. Dom, w którym się wychowała zapewniał jej wszystko do rozwoju w jakimkolwiek kierunku by sobie życzyła. Od młodych lat zafascynowana ludzkim ciałem, jego formą, budową i wszelkimi niuansami, które potem mogła uzewnętrznić w swoich dziełach. Los jej nie oszczędzał i choć na początku wojny wydawało się, że znajduje się w całkiem dobrej sytuacji, a dzięki pracy matki niczego jej nie brakowało, to sytuacja z czasem stawała się coraz gorsza. Więziona najpierw w gettach, a potem w obozach koncentracyjnych na własne oczy zobaczyła czym jest śmierć i jak może być straszna. Doznała głodu trudnego do opisania, a wszelkie doświadczenia, który były jej udziałem na zawsze w niej pozostały. I choć w czasach wojny udało jej się nie chorować, to potem organizm buntował się przeciwko niej kilkakrotnie, stawiając przed nią kolejne wyzwania. Pomimo wielu przeciwności parła do przodu przez życie niczym torpeda i walczyła by robić to, co kocha- tworzyć.
Książka napisana jest naprawdę w przejmujący, szczery ale i przemawiający do czytelnika sposób. Wnika głęboko, wzrusza, momentami zatrważa ale przede wszystkim trafia do serca i duszy, niczym dzieła Szapocznikow. Nie lada gratką jest napisanie opowieści o życiu kogokolwiek, a Autorce udało się to w niesamowicie przystępny i interesujący sposób. Dzięki usystematyzowaniu całej pozycji, podzieleniu kolejnych etapów życia rzeźbiarki, całość książki przedstawiona jest bardzo przejrzyście. Jest to powieść dopracowana w każdym calu, stawiająca nie tylko na fakty ale także na mnóstwo emocji oraz przybliżenie świata, w którym żyła Alina. Jej życie nie należało do łatwych i to nie tylko ze względu na wojnę, stąd też i ta książka nie jest pozycją łatwą. Za to szczerą, realną i przedstawiającą multum uczuć oraz świat, który dla nas, żyjących w XXI wieku, może wydawać się nieco obcy i szalenie odległy.
Najbardziej wstrząsającym elementami w lekturze były rozdziały opowiadające o wojnie i tym, jak przerażający był wtedy nie tylko świat ale i ludzie. Wszechobecny strach, niepewność jutra, bezradność i niemoc, to wszystko zostało przelane na papier w sposób niezwykle przenikliwy, przeszywający wręcz umysł bólem postaci tu się pojawiających oraz samej Aliny. Cały jej życiorys wskazuje jasno, że była niezwykle silną osobowością, która potrafiła podnieść się po naprawdę przerażających przejściach. Śmierć zaglądała jej w oczy nie raz, jednak jej wola życia była od tego silniejsza. Wola życia oraz wola poznawania ludzi, a także ciągłego badania struktur ciał i wszystkiego, co mogłoby przydać jej się przy dalszych pracach. Alina kochała mężczyzn, z wzajemnością, tak jak kochała życie i sztukę. Była wolną duszą, artystką z prawdziwego zdarzenia, a jej determinacja była zachwycająca.
Jednak nic z faktów i zdarzeń tu wymienionych, które najmocniej na mnie podczas lektury oddziaływały, nie miałoby miejsce gdyby nie znakomity kunszt pisarski Autorki. Pisze z zaangażowaniem, pisze emocjami, które współodczuwamy, pisze tak, że wiemy, że mamy do czynienia z talentem. Dodatkowo, książka jest naprawdę pięknie wydana, a dzięki temu cieszy zmysły w całej rozciągłości. Gorąco polecam zarówno z uwagi na wstrząsającą historię życia Aliny Szapocznikow jak i cudowne pióro Pani Magdy oraz perfekcyjną publikację Wydawnictwa.

Link do opinii
Inne książki autora
Grudniowy dom
Magda Knedler0
Okładka ksiązki - Grudniowy dom

Tajemnica, miłość i szansa na nowy start. Wyjątkowa powieść na zimowy wieczór! Początek grudnia. Kami przekracza próg poniemieckiego domu, który...

Narzeczone Chopina
Magda Knedler0
Okładka ksiązki - Narzeczone Chopina

Tęsknił, uwodził, porzucał. Czy geniusz potrafi kochać? Fryderyk Chopin – blady, chudy, z charakterystycznym nosem, ale ma w sobie coś, co sprawia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Kolekcjoner
Daniel Silva
Kolekcjoner
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Róża Napoleona
Jacobine van den Hoek
Róża Napoleona
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy