Wyruszyły w poszukiwaniu lepszego świata - ale same musiały go sobie stworzyć
W XIX wieku serce Ameryki biło na Zachodzie. Kusił wizją nowego życia, mamił obietnicą złota, tylko czekającego, by po nie sięgnąć. Miliony ludzi ruszyło za horyzont, tysiące kilometrów w nieznane.
Żony i matki miesiącami podróżowały przez pustkowia w poszukiwaniu nowego domu. Niektóre oszalały w drodze. Inne liczyły groby rozsiane po preriach. Niewolnice wbrew swojej woli musiały podążyć za swoimi ,,właścicielami". Rdzenne Amerykanki zakopywały żywcem swoje córki, by schować je przed białymi braćmi. Wywiezione siłą z Chin kobiety i dziewczynki z rozpaczy skakały ze statków w mroczną toń, a te, które przetrwały podróż, były sprzedawane w dokach San Francisco.
Zachód nie był łaskawy dla swoich córek. Ale one się nie poddały i zbudowały nową Amerykę.
Przez góry i równiny, ku zachodzącemu słońcu - śladami odważnych kobiet, które oswoiły Dziki Zachód
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-03-12
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 464
Katie Hickman w swoim reportażu ,,Waleczne serca. Kobiety Dzikiego Zachodu" ukazuje Dziki Zachód nie jako romantyczną krainę wolności, lecz jako surową rzeczywistość, w której o przetrwaniu decydowały nie tylko siła fizyczna i spryt, ale także umiejętność współpracy i budowania społeczności. Autorka obala mit amerykańskich pionierów, pokazując, że historia to nie tylko opowieść o mężczyznach z kapeluszami i rewolwerami, ale przede wszystkim o niezwykłych kobietach, których siła i determinacja stanowiły fundament nowej Ameryki. To one, często zmuszone do porzucenia dotychczasowego życia, niezależnie od tego, czy były żonami, matkami, niewolnicami czy imigrantkami, musiały same walczyć o swoje miejsce w nowym świecie.
W warstwie społecznej reportaż ukazuje, jak kobiety budowały więzi i wzajemnie się wspierały, mimo dzielących je różnic kulturowych czy klasowych. Autorka uświadamia, że to właśnie dzięki solidarności kobiet możliwe było przetrwanie w trudnych warunkach. To kobiety które po przybyciu na Zachód, często zostawały same z dziećmi, gdy ich mężowie ginęli organizowały się, by razem uprawiać ziemię, dzielić się żywnością, pomagać sobie przy chorobach czy porodach.
Autorka nie unika trudnych tematów: opisuje szaleństwo, żałobę, przemoc, niewolę i desperację, ale też wolę życia i niezwykłą solidarność. Relacje białych osadniczek, niewolnic, rdzennych Amerykanek czy wywiezionych z Azji kobiet układają się w wielogłosową opowieść o przekraczaniu granic - dosłownie i w przenośni. Choć każda z tych historii jest wyjątkowa, łączy je wspólna walka o godność i prawo do decydowania o sobie w bezlitosnym świecie. Często to właśnie one zakładały pierwsze szkoły, przytułki czy domy opieki dla kobiet i dzieci - instytucje, które stały się fundamentem społecznego rozwoju Dzikiego Zachodu.
,,Waleczne serca. Kobiety Dzikiego Zachodu" to książka, która obala mity o równości szans i romantycznej wizji Dzikiego Zachodu. Przypomina, jak bardzo historia Ameryki została zbudowana na cierpieniu i odwadze kobiet, którym przez lata odmawiano głosu. Hickman przywraca im należne miejsce w dziejach, pokazując, że to właśnie one były często siłą napędową zmian społecznych i kulturowych. Przypomina, że kobiety nie były tylko tłem dla męskich przygód - to one często były prawdziwymi pionierkami, mimo że historia długo o nich milczała.
To reportaż, który pozwala ułatwia zrozumienie, jak kształtowały się społeczne role kobiet i jak ogromny wpływ miały one na budowanie nowej Ameryki - nie tylko w sferze domowej, ale też publicznej, gospodarczej i kulturowej. Pokazuje, jak wiele zawdzięczamy tym, które nie poddały się nawet w najtrudniejszych warunkach. Mimo, iż nie miały prawa głosu, ale miały tak naprawdę ogromną siłę sprawczą.
Jest rok 1604. Pindar, kupiec Kompanii Lewantu, wciąż kocha się w pięknej Celii, porwanej niegdyś do sułtańskiego haremu („Drzwi do ptaszarni”)...
Przeczytane:2025-09-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 52 książki 2025,
Historie o Dzikim Zachodzie przeważnie są opowiadane z perspektywy samotnych jeźdźców, kowbojów, poszukiwaczy złota, rewolwerowców. A przecież ten brudny i dziki świat to nie tylko kowboje, saloony, spędy bizonów, ale i kobiety! Owiane wieloma odcieniami samotności, którym przyszło się zmierzyć z surowymi warunkami życia.
To historie kobiet z różnych grup społecznych, które możemy poznać dzięki zachowanym zapiskom z pamiętników, dzienników i relacji z tamtych czasów. Autorka to wszystko zebrała i muszę przyznać, że zrobiła to w sposób fascynujący! Czyta się jak powieść, a nie suche fakty.
To nie tylko doświadczenia kobiet omamionych wizją lepszego życia wyruszających w nieznane, przemierzających tysiące mil, a także historie rdzennych Amerykanek i ich rodzin, które zostały wysiedlone. Wyzwania z jakimi musiały się mierzyć pokonując straszliwe przeciwności losu. Oczami misjonarek, pionierek, niewolnic, czy prostytutek. Wszystkie one tworzyły nowe życie dla siebie i swoich rodzin, często odległe od starego i odmienne od wyobrażeń.
Koszmarna rzeczywistość szybko rozwiewała mrzonki. Wielomiesięczne przygotowania na podróż przez surowe, dzikie pustkowia często zderzały się z ponurą rzeczywistością. Przeraźliwy ziąb, głód, choroby, przemoc i śmierć czyhały na każdym kroku. Doprowadzało to niektórych do obłędu. Rosnące liczby grobów i porzucone sterty sprzętu jakże utrudniającego przeprawę przez dziką krainę. Ba! Dochodziło nawet do kanibalizmu! Człowiek, aby przeżyć jest w stanie zrobić naprawdę wiele...
To wszystko jest bardzo poruszające! Pełno tu krwi, goryczy i rozpaczy. Przeżywałam razem z nimi te wszystkie trudy, z którymi przyszło im się zmierzyć. Bywało, że na szlaku rodziły dzieci. Musiały dbać o swoje pociechy, a po śmierci mężów walczyły o przetrwanie w świecie zdominowanym przez mężczyzn, gdzie często nie miały głosu. Ich odwaga, determinacja wzbudza podziw i pokazuje, że miały wpływ na przyszłość.
Autorka opowiada o codziennym życiu zwykłych, tych mniej znanych kobietach, choć nie brakuje krótkiej wzmianki o Calamity Jane. Przybliża nam historię o misjonarkach Narcissie Whitman i Elizie Spalding, które przekroczyły Góry Skaliste, co w owych czasach uznawano za niemożliwe do dokonania przez białe kobiety. Sporo tu ciekawych postaci takich jak porwana przez Indian Olive Oatman, wytatuowana na twarzy, czy Afroamerykanka Biddy Mason, której udało się wywalczyć wolność i wiele, wiele innych, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Nie brakuje wątków o chińskich niewolnicach seksualnych przewożonych w ładowniach w tragicznych warunkach. Momentami to jest naprawdę przerażające!
Są też smutne nuty. Nie można zapomnieć, że wszystko kończyło się zagładą rdzennej ludności. Przecieranie szlaków przez osadników, gorączka złota, rozrost obozów górniczych, budowa kolei, przywleczone przez podróżujących choroby, wybijanie bizonów, liczne wojny... te i wiele innych sprawiły, że nieliczni ocalali zostali zepchnięci do rezerwatów.
Otwierająca oczy, pełna ciekawostek, o których nie miałam pojęcia. W książce nie brakuje zdjęć, ilustracji, czy mapek pozwalających to wszystko sobie zwizualizować.
Polecam.