"No tak. Trzydzieści lat. Wiedźmin do wynajęcia za trzy tysiące orenów. Gdy pojawił się w Wyzimie, w karczmie „Pod Lisem” nie był młodzieniaszkiem. Pobielałe włosy, szrama na twarzy i ten charakterystyczny, paskudny uśmiech.
Zaczął od górnego C: trzech oprychów, potem strzyga i kolejne stwory – ludzkie bądź nieludzkie – niegodne żyć w świecie, który został nam dany.
A potem Biały Wilk poszedł własną drogą. Ciernistą, tak bym to ujął, ale cóż, każdy uczy się na błędach. Gdzieś w oddali łypie do mnie znacząco Hollywood, ale na razie cieszmy się tym, co wyłowiła z wiedźmińskiego konkursu „Nowa Fantastyka” i superNOWA: jedenaście opowieści zainspirowanych losami Geralta oraz jego przyjaciółek i kamratów.
Czytałem je z uwagą, nie ingerując. Są wśród uczestników konkursu na „trzydziestkę” wiedźmina ludzie bardzo utalentowani. Wkrótce stworzą własne światy bądź zanegują istniejące. Nie straćmy ich z oczu!"
Spis treści:
Marcin Zwierzchowski DZIEDZICTWO BIAŁEGO WILKA (przedmowa)
Piotr Jedliński KRES CUDÓW (zwycięskie opowiadanie)
Beatrycze Nowicka KREW NA ŚNIEGU. Apokryf Koral
Sobiesław Kolanowski IRONIA LOSU
Nadia Gasik CO DWIE GŁOWY...
Katarzyna Gielicz SKALA POWINNOŚCI
Barbara Szeląg BEZ WZAJEMNOŚCI
Przemysław Gul LEKCJA SAMOTNOŚCI
Tomasz Zliczewski NIE BĘDZIE ŚLADU
Andrzej W. Sawicki DZIEWCZYNA, KTÓRA NIGDY NIE PŁAKAŁA
Michał Smyk BALLADA O KWIATUSZKU
Jacek Wróbel SZPONY I KŁY
Wydawnictwo: SuperNowa
Data wydania: 2017-11-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Wiedźmin. Szpony i kły
Język oryginału: polski
Ilustracje:Tomasz Piorunowski
Ciekawy zbiór, dobrze napisanych opowiadań. Styl utrzymany podobny do Sapkowskiego, znane postacie - ciekawe rozwinięcie uniwersum i uzupełnienie różnych wydarzeń. Jak to w antologii są opowiadania świetne ('Lekcja samotności', 'Bez wzajemności') , dobre (wiekszość), słabe (to o latawicy) i porażki (tytułowe 'Szpony i kły' i 'Ballada o Kwiatuszu' - porażki totalne :/)
Fan fiction na średnim poziomie poruszające się mniej lub bardziej wprawnie po uniwersum Wiedźmina. Dobre jako zwieńczenie całości pisanej przez Sapkowskiego. Jednocześnie odradzam sentymentalistom
Antologia opowiadań inspirowanych prozą pana Sapkowskiego to strzał w dziesiątkę. Dawno już czytałam historię o Wiedźminie i zapomniałam jak bardzo mi się podobała :) Nie znam autorów przeczytanych opowiadań. Nie jestem fanką tego stylu do tego stopnia, ale myślę, że większość z nich, jeśli nie wszyscy, ma szansę zyskać całkiem duże grono czytelników. Każda historia ma coś wspólnego z sagą wiedźmińską. Każda jest diametralnie inna. Mamy opowiadania dotyczące Geralta bezpośrednio. Kilka historii poznajemy z punku widzenia bardów, w tym Jaskra. Mamy elfkę, ,mamy czarodziejkę i jej adeptów. Mamy innych wiedźminów. Mamy strzygę. Mamy mnóstwo wrażeń i niepowtarzalną okazję zagłębienia się w fantastyczny świat fantazji! Bardzo mi się podobają "Szpony i kły". Jedyne czego żałuję, to że jest tam tylko 11 historii :) Polecam!
Wiedźmini, magia, potwory... To tylko namiastka tego co można przeczytać w tym zbiorze opowiadań ze świata wiedźmina. Część wciaga od samego początku, a są takie w które trzeba się wczytać.
Strefa Mroku nie leży na drugim końcu świata, ona jest w nas. W naszych poczynaniach i w naszych myślach. To właśnie tu czai się koszmar. Zobaczcie, co...
Czwarta część antologii amerykańskiego kanonu science fiction, pod redakcją Wojtka Sedeńki. Zawiera następujące opowiadania: Edmond Hamilton "Drugi satelia" Leigh...
Przeczytane:2018-02-16, Ocena: 4, Przeczytałam,
Sięgnęłam po nią z tęsknoty do tego ciętego języka, który urzekł mnie u mistrza Sapkowskiego. Z tęsknoty do języka, charakternych bohaterów i nierealnego świata, który prezentuje się tak jakoś... dziwnie ludzko.
I nie zawiodłam się.
Prawie.
Szpony i kły to 11 opowieści z wiedźmińskiego świata. Początkowo zakładałam czytać jedną dziennie, ale szybko okazało się, że nie będzie to możliwe. Wciągnęła mnie jak znane niektórym z grywalnego Dzikiego Gonu bagna Krzywuchowych Moczarów. W opowiadaniach spotkamy bowiem dobrze znanych z Sagi bohaterów - Geralta, Lamberta, Jaskra, Triss, Toruviel... z tym, że... no właśnie. Historie albo opowiadają zupełnie nowe epizody, albo przedstawiają te znane już czytelnikom Sagi z całkiem innej perspektywy. Taki zabieg znajdziemy m.in w ostatnim opowiadaniu, które użyczyło tytułu dla całego zbioru. Szpony i kły to historia strzygi z pewnością znanej tym, którzy na swoim koncie przeczytanych książek mają Ostatnie życzenie Andrzeja Sapkowskiego, gdzie Adda została przedstawiona w mało delikatny sposób: Jej wysokość królewska córka, przeklęty nadbękart, ma cztery łokcie wzrostu, przypomina baryłę piwa, ma mordę od ucha do ucha, pełną zębów jak sztylety, czerwone ślepia, rude kudły!. Natomiast w omawianej historii rzecz ma się zgoła odmiennie - Adda nie jest już królewną. Jest królową, silną i budzącą autorytet. Ponowna przemiana w ludzką postać jest najgorszą rzeczą, jaka może ją dotknąć. Kim lub czym więc włada? Jak postrzega odwiedzającego kryptę wiedźmina? Z czym wiąże się dla niej zdjęcie klątwy? Co czuje i co myśli? Pierwszoosobowa narracja przynosi odpowiedź na te wszystkie pytania. To także genialny sposób na rozwinięcie niedokończonych przez samego Sapkowskiego wątków, uzupełnienie historii, możliwość przedstawienia drugiej strony medalu. Z mojej strony to ogromny plus - bo któż z nas, czytelników Sagi, nie zastanawiał się choć raz, jak mogłyby wyglądać te same zdarzenia, postrzegane przez innych bohaterów? Co by było, gdyby…? O ile Andrzej Sapkowski raczył nas niejednokrotnie przemyśleniami Jaskra, o tyle pozostali bohaterowie - tym bardziej epizodyczni - nie mogli liczyć na taki przywilej. Po Szpony i kły warto więc sięgnąć choćby z tego powodu - jest głosem wielbicieli wiedźmińskiego świata, którzy wykorzystali jego wielowątkowość poprzez przywołanie ponownie do życia dobrze znanych postacii stworzenie za ich pomocą zupełnie nowych historii.
Wspomniany wyżej styl oczywistym stawia więc wobec czytelnika fakt, że Geralt nie będzie głównym bohaterem każdego opowiadania. Początkowo było to dla mnie rozczarowaniem, ale w miarę pochłaniania kolejnych stron i poznawania perspektywy zdarzeń osadzonych w wiedźmińskim świecie, nabrało charakteru ciekawej alternatywy kojącej serce obłędnie zauroczonej i głodnej nowych historii samego mistrza czytelniczki.
Pomimo tego że nie zawsze znajdziemy tu tak pomysłowo zarysowanych bohaterów, gorzki humor czy kuriozalno-wulgarne potyczki słowne, jakie mogliśmy pamiętać z Sagi, zdarzało mi się podczas lektury niektórych opowiadań poczuć tak, jakbym śledziła po prostu dalsze losy Sagi napisane niemal przez Sapkowskiego. Koniec końców jest to 11 opowieści stworzonych przez osoby, które w różnym stopniu inspirowały się wykreowanym przez niego uniwersum, czasem wykorzystując lub rozwijając znane wątki, a czasem tworząc zupełnie nowych bohaterów i ograniczając się jedynie do osadzenia ich w świecie wiedźmina. To ich wizja tego, jak mogły wyglądać lub potoczyć się pewne zdarzenia. Ich spojrzenie na epizody, które w opinii autorów pozostawiły jakąś niezbadaną ścieżkę, z którą można by się zmierzyć. Warto o tym pamiętać, sięgając po tę pozycję i potraktować ją jako swobodną próbę uzupełnienia świata, podjętą przez autorów zafascynowanych twórczością Andrzeja Sapkowskiego. Całkiem udaną próbę w mojej opinii. I chwała im za to - mi zabrakłoby odwagi, aby zmierzyć się z tak wysoko postawioną poprzeczką.