Okładka książki - Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię

Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię


Ocena: 5 (4 głosów)

Tybetańska saga o wygnaniu

Uciekając z zajętego przez Chiny Tybetu, po tragicznej śmier­ci rodziców dwie siostry, Tenkji i Lhamo, znajdują schronienie w nepalskim obozie dla uchodźców. W ciężkich chwilach źródłem otuchy staje się posążek Bezimiennego Świętego, który czasem znika, ale pojawia się, gdy jest najbardziej potrzebny. Ta cenna dla dziewcząt i całej społeczności relikwia jest symbolem prawa do własnej tożsamości oraz dziedzictwa.

Kilka dekad później siostry żyją z dala od siebie. Do Tenkji miesz­kającej w Toronto dołącza córka Lhamo, która marzy o studiowa­niu nauk o Tybecie. Kiedy jednak dziewczyna odnajduje figurkę Świętego w domu kolekcjonerki sztuki, staje przed dylematem: czy zaangażować się w sprawę ważną dla swojej wspólnoty, choćby miało to zagrażać jej osobistym planom?

Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię to poruszająca refleksja nad życiem na wygnaniu. To także pełna językowej subtelności opowieść o tybetańskiej emigracji, w której duchowość, kontakt z przodkami i tradycje odgrywają wciąż kluczową rolę.

Imponująca rozmachem, ale wciąż intymna, delikatna i czuła epopeja tułacza. Czytelnik towarzyszy bohaterkom książki w ich - trwającej pół wieku - uchodźczej niedoli. To opowieść o losie wygnańców, ale też walce o zachowanie własnej tożsamoś­ci, łącząca w sobie potrzebę dokumentacji z uniwersalną fikcją. Zostająca pod powiekami.

Wojciech Szot, ,,Gazeta Wyborcza"

Poruszająca rzecz o szukaniu, odzys­kiwaniu, traceniu (kolejność dowolna) swojego miejsca w świecie. Opowieść niesiona głosami wielu narratorów okazuje się uniwersalnym obrazem budowania wspólnoty i dbania o nią. Utrata, miłość, pożądanie - to one napędzają tę historię, a wszystko to na tle tragicznych i poruszających dziejów Tybetu i Tybetańczyków. Oto literatura, która chce się troszczyć o dziedzictwo i czerpie z niego pełny­mi garściami.

Małgorzata Lebda, pisarka, poetka

Tsering Yangzom Lama nadaje osobistą perspektywę doświadczeniu uchodźczyń i migrantek, które próbują się zasymilować, a jednocześnie kultywować pamięć o swej przeszłości.

Washington Post

Ta powieść to świadectwo ludzkiej woli przetrwania wbrew największym przeciwnościom. Triumf.

Maaza Mengiste, autorka powieści The Shadow King

To piękna książka, która pokazuje, jak wysiedlenie i kolonializm potrafią wejść w ciało, nękając dręczonych nim ludzi przez dziesiątki, a może nawet setki lat. Krainę, którą musieli porzucić, noszą w sobie: jej góry, doliny, jeziora. Opuszczają Tybet niemal z niczym, a jednak ich bagaż jest niezmiernie ciężki. W powieści są lekkość, miłość, humor - wszystko to jednak w cieniu nieodwołalnej utraty.

Claire Kohda, autorka Dziennika mojego głodu

Przebogata opowieść o siostrzeństwie, rodzicielstwie i rozdzierającym doświadczeniu życia na wygnaniu (...) To błyskotliwa, wciągająca narracja pokazująca nadużycia, jakich dopuszczono się na kulturze pozbawionej własnego kraju, oraz jej przemianę.

Kirkus Reviews

Tsering Yangzom Lama jest tybetańską pisarką mieszkającą w Vancouver. Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię to jej debiutancka powieść, która ukazała się w 2022 roku i otrzymała wiele nominacji oraz nagród literackich.

Informacje dodatkowe o Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania: 2025-03-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788323354970
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: We Measure the Earth with Our Bodies. A novel

Tagi: Proza literacka Współczesna proza literacka

więcej

Kup książkę Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię - opinie o książce

Avatar użytkownika - julitalatka
julitalatka
Przeczytane:2025-05-28, Ocena: 5, Przeczytałem,

"Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię" Tsering Yangzom Lama, to kolejna z pozycji Serii z Żurawiem, jaką mogę Wam polecić. Powieść zachwyciła mnie poetyckim językiem, wrażliwością i bijącą harmonią, pomimo iż dotyka kwestii tragicznie naznaczających człowieka na całe życie. "Tybetańska saga o wygnaniu" jak określa ją wydawca, opisuje losy uciekającej rodziny z Tybetu, po chińskiej inwazji na ten kraj. Doświadczenie agresji, strata domu, tożsamości, przynależności społecznej i kulturowej to uczucia, które pojawiają się na pierwszym planie. Siostry Tenkji i Lamo skazane są na tułaczkę przez uchodźcze obozy, które dają jedynie prowizoryczne schronienie, nie czyniąc zeń choćby namiastki domu. Autorka nie zostawia nas jednak bez iskry nadziei, której symbol stanowi posążek Bezimiennego Świętego " który znika i pojawia się za sprawą własnej woli.Kiedy nastaje właściwy czas, Święty przychodzi do tych, którzy potrzebują opieki."
Czy siostry odnajdą spokój i własne miejsce w świecie, z dala od rodzinnej ziemii przodków, rytuałow, tradycji? 
Nie zdradzę Wam losów bohaterek, lecz zapraszam do sięgnięcia po tę wspaniałą lekturę. Autorka z niezwykłą wrażliwością kreśli przed nami losy tułaczki, na którą skazany może być każdy z nas. Sprawia, że spoglądamy na ulubiony kubek, głaszczemy grzbiety książek, zerkamy na rodzinne fotografie - dostrzegając w rzeczach które nas otaczają, niezwykły dar, który jest nam dany. 

Link do opinii

„Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię” Tsering Yangzom Lama to pierwsza książka z Serii z Żurawiem, jaką miałam okazję przeczytać. Seria zaliczona została do literatury pięknej, do której osobiście czuję niezwykły sentyment i wybieram ją bardzo chętnie, niemniej jednak nie jest to lekka książka do czytania w międzyczasie.
Autorka w swojej powieści porusza wiele trudnych tematów jak okupacja, uchodźcy, życie na emigracji, więzy rodzinne, czy żałoba. Poznajemy dwie siostry Tenkij oraz Lahmo, które po natarciu Chin na Tybet decydują się opuścić kraj, by ratować swoje życie. Tybet jedyną drogę ratunku, którą stosował, była ewentualna ucieczka, wierząc, że nawet wrogów nie można zabijać. Podczas ucieczki siostry towarzyszy rodzinie posążek Bezimiennego Świętego, który pojawia się i znika w momentach, gdy wsparcie wyższej siły staje się w ich życiu niezbędne. Niestety dziewczynki tracą rodziców i same trafiają do obozu uchodźców.
Poznajemy również życie sióstr kilka dekad później, gdy żyją w odległych od siebie krajach, każda prowadząc swoje życie oddzielnie. Córka Lahmo – Dolma przyjeżdża do ciotki do Kanady, gdzie odkrywa posążek Bezimiennego Świętego. Który staje się nowym początkiem odkrywania tajemnic.
Książka, która zawiera wiele emocji, porusza czytelnika, a obok poznanej historii zdecydowanie nie można przejść obojętnie. Walka o własne marzenia, spełnienie, która niekoniecznie zawsze daje oczekiwane efekty, niemniej jednak świadomość, że jeśli nie spróbujemy, to z pewnością nic nie osiągniemy.
Styl autorki jest piękny, nieco podniosły, wyrafinowany, jak na literaturę piękną przystało. Mnie czytało się to wspaniale, choć nie jest to lektura, którą można pochłonąć na raz. Trudne tematy, które porusza, jej życiowość oraz realność sprawiły, że jednak momentami potrzebowałam czasu, aby oswoić i zaakceptować minione wydarzenia.
Piękna historia, która została pięknie napisana i która niezwykle przypadła mi do gustu. Ja ten tytuł zdecydowanie polecam, jak również mam nadzieję, że uda mi się sięgnąć po kolejne tytuły z tej serii, która zapowiada się wspaniale.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olilovesbooks2
olilovesbooks2
Przeczytane:2025-03-13, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Bo.Wiem*

Literatura piękna to specyficzny gatunek. Nie każdy go lubi, bo czasami porusza on tematy nietypowe. Ja sięgam po taką literaturę regularnie, z różnych względów, jednak przy okazji tej lektury, jako że wywodzi się ona z Serii z Żurawiem, byłam jak bardzo ciekawa. Wyruszamy w podróż do Tybetu, cofamy się w czasie, ale też poznajemy jakie następstwa miały niegdyś rozgrywające się wydarzenia.

Dwie siostry, Tenkij i Lahmo, uciekają z Tybetu po agresji Chin, w drodze tracą rodziców, a schronienie znajdują w obozie dla uchodźców. W trudnych chwilach otuchy dodaje im posążek Bezimiennego Świętego, który staje się ich symbolem i wokół którego cała społeczność uchodźców zaczyna tworzyć kult. Kilka dekad później siostry żyją oddzielnie. Do Tenkij mieszkającej w Toronto dołącza Dolma, jej siostrzenica, która ma szansę na na lepszą przyszłość. Dziewczyna podczas swojego pobytu w Kanadzie odnajduje zaginioną przed laty figurkę i staje przed ogromnym wewnętrznym dylematem, co zrobić ze wszystkimi odkrytymi informacjami.

Książka podzielona jest na części, w której poznajemy wydarzenia z różnych perspektyw - córek, sióstr i kochanków. W każdej z tych części także dowiadujemy się co działo się w przeszłości i co dzieje się w obecnych czasach. Lektura robi piorunujące wrażenie, zwłaszcza te rozdziały poświęcone przeszłości, w nich poznajmy los ludzi skazanych na ucieczkę, wędrówkę. Ludzi, którzy siłą zostali wyrwani ze swojej codzienności i zostali zmuszeni do ukrywania się, do życia na wygnaniu, a czasami i do odwrócenia się od dziedziczonych po przodkach wartości. Rozdziały rozgrywające się w czasach współczesnych dopełniają nam historię, dają wiele odpowiedzi oraz pokazują jak na przestrzeni lat zmieniło się życie uciekinierów.

To ciężka i trudna opowieść, a jednocześnie bardzo sentymentalna i intymna. Opowiada o ludziach, o problemach, z którymi musieli się borykać. To historia, która pokazuje brutalność świata i cierpienie niewinnych ludzi. Co więcej jest ona głęboka, za sprawą opisanych tutaj obrzędów i rytuałów, tybetańskich wierzeń i wartości uciśnionego przez agresora ludu. Ta historia skłania do przemyśleń, pokazuje jak ważne jest dziedzictwo kulturowe, które pomaga zachować pamięć, ale też stanowi część indywidualnej tożsamości.

Jak na literaturę piękną było to dla mnie nieco za ciężkie i przytłaczające, momentami fabuła mnie męczyła, nie mniej jest ona bardzo wartościowa, przepełniona całą gamą emocji, a opisane wydarzenia poruszają do głębi. Mocna lektura zwracająca uwagę na tematy, o których się nie mówi, która łączy prawdę z literacką fikcją. Robi ogromne wrażenie, jeśli ktos lubi zajmujące i nieszablonowe lektury, to jest to coś właśnie dla niego.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-tur
mag-tur
Przeczytane:2025-04-01, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

,,Ruszaj żyć, Siostrzyczko. I ja też to zrobię. Ruszaj bez wahania za tym, czego dla siebie pragniesz, nie wątp w siebie. Niech nikt, żadna siła cię w tym nie powstrzyma. Za tę wolność nasi rodzice oddali swoje ciała na ścieżkach pośród gór".

 

Debiutancka powieść Tybetanki Tsering Yangzom Lama jest sagą o ludzie, który z początkiem lat 60-tych ubiegłego wieku został zmuszony do ucieczki przed chińską okupacją. Na plan pierwszy wysuwają się siostry Tenkji, Lhamo i jej córka Dolma oraz kochanek Lhamo, Samphel. To z ich perspektywy poznajemy trudną drogę z Tybetu do Nepalu, gdzie docierają do pierwszego obozu dla uchodźców. Warunki w nim panujące. Codzienne życie i trudy związane chociażby z dostarczeniem ciała zmarłego jego rodzinie, która mieszka w zupełnie innym miejscu.

,,Własnymi ciałami..." to również opowieść o duchowości, wierze i religii, która wspiera osadników i emigrantów.

Książka opowiada także o odnajdywaniu własnej tożsamości i próbie zrozumienia przez młodsze pokolenie tego starszego a wszystkim tym wydarzeniom ,,przygląda się" Bezimienny Święty, który pojawia się w beznadziejnych momentach aby swoją obecnością wspierać wierzące w niego osoby.

 

Powieść spokojna, w moim odczuciu idealna na chłodny dzień aby ,,zakopać się" wraz z nią na kanapie pod kocem. Powieść na miarę naszych czasów aby na chwilę przystanąć i zastanowić się jak niewiele przez trzy ćwierćwiecza zmienił się świat. Zmienili się jedynie rządzący. Powieść, która wskazuje ścieżkę do wiary bo niestety zatracamy się w różnych bożkach, którzy z wiarą nie mają nic wspólnego.

 

 

 

 

 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu bo.wiem.

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy