Jestem twoją przyjaciółką. Ale czy możesz mi ufać?
Sloane Caraway jest nałogową kłamczuchą. Kłamie, aby jej życie stało się choć trochę ciekawsze. Kiedy pewnego popołudnia widzi w parku zapłakaną dziewczynkę, mówi jej bardzo atrakcyjnemu ojcu, że jest pielęgniarką i pomoże wyciągnąć żądło osy ze stopy małej. Dzięki temu kłamstwu Sloane zostaje nianią u bogatych Lockhartów. Kobieta pragnie być taka jak oni i jest gotowa kłamać na każdy temat, aby to osiągnąć. Ale może nie jest jedyną osobą, która kłamie w tym luksusowym domu?
Uważaj, kogo okłamujesz...
Sophie Stava stworzyła nieodkładalny thriller o sekretach, które skrywamy, i o niebezpieczeństwach, które czyhają pod fasadą pozornie idealnego życia.
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2025-08-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Książka "Wszystkie moje kłamstwa" Sophie Stava to wciągający thriller psychologiczny, który od pierwszych stron nie pozwala się odłożyć! Historia nałogowej kłamczuchy, sieci sekretów i zaskakujących zwrotów akcji dostarczyła mi wielu emocji i sprawiła, że do samego końca nie wiedziałam, komu ufać😲
Główną bohaterką powieści jest Sloane Caraway, która jest nałogową kłamczuchą. Kłamie nie dla zysku, ale by jej zwyczajne, nudne życie stało się choć trochę ciekawsze. Jej kłamstwa zaczynały się od niewinnych historyjek w szkole, a jako dorosła osoba wplątuje się w niezwykle niebezpieczną grę.
0Pewnego dnia w parku spotyka zapłakaną dziewczynkę i jej atrakcyjnego ojca. Sloane, podając się za pielęgniarkę, pomaga dziecku, a to jedno kłamstwo otwiera jej drzwi do luksusowego świata rodziny Lockhartów. Zostaje ich nianią i stopniowo wchodzi w ich życie, zaprzyjaźniając się nawet z żoną, Violet. Szybko okazuje się, że Sloane nie jest jedyną osobą w tym luksusowym domu, która ma coś do ukrycia 🤫
"Wszystkie moje kłamstwa" to przede wszystkim doskonała rozrywka i nieodkładalny thriller psychologiczny. To książka, którą czyta się jednym tchem, a krótkie rozdziały i wartka akcja sprawiają, że strony same się przewracają. Chociaż główna bohaterka bywa irytująca, to właśnie jej moralna niejednoznaczność jest ogromnym atutem tej opowieści.
Fabuła jest pełna zwrotów akcji, a autorce znakomicie udało się oddać atmosferę pozornie idealnego życia, które skrywa mroczne sekrety. To pozycja, przy której na pewno nie będziesz się nudzić, a po jej zamknięciu jeszcze długo nie przestaniesz o niej myśleć!
"Wszystkie moje kłamstwa" to mocny debiut, który z pewnością spodoba się miłośnikom thrillerów psychologicznych i książek autorek takich jak Lisa Jewell czy Lucy Foley.
Czytaj, jeśli lubisz historie o skomplikowanych relacjach, niewyjaśnionych sekretach i bohaterach, którzy nie są ani czarni, ani biali. Kochasz książki, które trzymają w napięciu do ostatniej strony i zaskakują zakończeniem.
Możesz odpuścić, jeśli szukasz głęboko realistycznej literatury i nie lubisz, gdy na końcu trzeba przymknąć oko na logikę wydarzeń.
Moja ocena: 9/10 🌟
BRUNETTE BOOKS
Jak sądzicie, czy samotność tak bardzo może nas przytłoczyć, że zaczynamy kłamać na każdy temat, byleby tylko kogoś sobą zainteresować? Nasza główna postać jest jak kameleon. Może być kimkolwiek chcesz, aby była i ma wszystko, co tylko przyjdzie jej do głowy. Wszystkie wymówki, czy opowieści wymyśla na poczekaniu, jeśli tylko spostrzeże, że kogoś mogłyby zainteresować. Nie tłumaczy nam skąd dokładnie się to wzięło, ale powracamy w opowieści do jej dzieciństwa, gdzie opisuje jak nauczyła się być najpopularniejszą w szkole i jak zaraz uciekały z mamą w inne miejsce, jeśli ktokolwiek zwietrzył, że brak im pieniędzy na czynsz, albo jej kłamstwa stały się tak osaczające, że nie miały wyjścia. Na poczekaniu opisuje najfajniejsze życie na świecie, ile to bogactwa nie posiada, jak bardzo jest potrzebna i tylko jest jedna osoba na świecie, której nie okłamuje. Trudno powiedzieć, czy nie może, czy ona zna ją na tyle, że prześwietla jak kalkę na wylot. Dla mnie to był krzyk o uwagę. Im dalej opisywała jak wygląda jej życie, jak spotkała mężczyznę w parku i w jej wyobraźni robili niesamowite rzeczy, podczas gdy tylko za pomocą kolejnego kłamstwa pomogła jego córce. Im dalej, tym mocniej przywiązywałam się do postaci, która rozpaczliwie pragnęła być zauważona. I nie jest ukazana jako ktoś żebrzący o cokolwiek, tylko niby jako pewną siebie, która zawsze w życiu sobie radzi, ale im dalej, tym mocniej się też zastanawiałam na ile to, co o sobie mówiła była prawdą. Była straszną manipulatorką, ale mnie było jej zwyczajnie żal. Jej lodówka nie była często odwiedzana i pracowała aby pokryć potrzeby swoje i matki. W momencie kiedy na jej drodze pojawiają się bogaci ludzie wkupuje się w ich łaski ponownie tworząc nową postać siebie. Stara się być ostrożna i pilnować wszystkiego, co wychodzi z jej ust, jednak w pewnym momencie dzieje się coś nieprzewidywalnego. Bo co, jeśli takich osób jak ona jest więcej?
Oj mega książka! Aż boleśnie wciągające wydarzenia sprawiały, że świat prawdziwy przestał istnieć:-) Najlepsze w niej jest to, że nie ma nawet sensu przewidywać tej książki, bo się to nie uda. Postacie są niczym kameleony, lecz widzimy to dopiero później. Czytając tylko jedną z perspektyw trudno jest dostrzec myśli innych, gdyż co pokazują musimy wziąć za pewnik. W ten sposób grają nam na nosie:-) Niesamowita, szczerze ją polecam!
Życie jej nie rozpieszczało, od dzieciństwa częste przeprowadzki utrudniały kontakty międzyludzkie. Ciągły brak środków finansowych zmuszał do poszukiwania nowych miejsc. Teraz jako dorosła kobieta nadal mieszka z matką, tłumacząc sobie tą sytuację tym, że pomoc rodzicielce jest bardzo potrzebna. Sloane Caraway lubi dzieci, pracując w przedszkolu czuła się potrzebna i spełniała się w tej roli. Pewna sytuacja wywróciła jej poukładane życie do góry nogami, została zwolniona z pracy, a konsekwencje tego zdarzenia wymusiły na niej ryzykowną decyzję.
Małe kłamstewka tak bardzo ułatwiają jej życie, że trudno sobie wyobrazić by nagle przestać delikatnie koloryzować prawdę...
Violet, Jay i mała Harper od teraz stają się dla kobiety kimś bliskim, prawie rodziną. W Sloane budzi się nadzieja na przyjaźń, której do tej pory nie doświadczyła. Zafascynowana nowo poznaną rodziną bardzo pragnie być opiekunką dla ich córki. Dodatkowo zauroczenie mężczyzną ma ogromny wpływ na jej zaangażowanie i podjęcie pewnych kroków, by wdrożyć swój plan. Niewinne oszustwo, lub tylko mijanie się z prawdą, tak zaczyna swoją nową znajomość. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie tylko ona potrafi umiejętnie posługiwać się kłamstwem...
Kiedy wychodzą na jaw ukrywane sekrety, czy wystarczy udawawanie kogoś innego i zmyślenie tożsamości, by uchronić się przed przeszłością?
Każdy coś ukrywa, mnóstwo niewiadomych przeplata się pomiędzy stronami powieści. Dobrze przemyślana fabuła książki wciąga w wir wydarzeń i niebezpiecznych intryg, nie pozwalając się nudzić. Ciekawa, wciągająca akcja pochłania czytelnika w swój rytm, systematycznie odkrywając poszczególne zagadki. Mroczny klimat i zaskakujące wydarzenia wciągają i niepokoją. Intrygująco, fantastycznie, dreszczyk emocji przebiega po skórze i budzi napięcie. Rewelacyjna historia, nieprzewidywalne zakończenie. Dobra, mocna, niesamowicie wciągająca opowieść. Bardzo polecam
,,Wszystkie moje kłamstwa" to książka, która nie wciąga od samego początku. Jednak warto dać jej szansę. Znajdziemy w niej bohaterkę, która nie wzbudza zaufania, zwroty akcji i zakończenie, które sprawi, że szerzej otworzą się Wam oczy.
Sloane Caraway to kłamczucha. Od czasów szkolnych wymyśla na swój temat niezliczone kłamstwa. Po co? Chce by jej życie chociaż trochę stało się ciekawsze. Pewnego dnia widzi w parku szlochającą dziewczynkę i jej tatę. Podchodzi do nich i mówi, że jest pielęgniarką. O dziwo wie jak wyciągnąć żądło osy ze stopy małej. To wydarzenie sprawiło, że nasza kłamczucha została niania dziewczynki w bogatym domu. Jednak czy tylko ona potrafi kłamać?
Uwielbiam książki, w których bohaterowie na pozór wiodący spokojne i idealne życie są kimś innym. Gdzie mamy wiele rodzinnych sekretów i nic nie jest tak oczywiste jakby mogło się na początku wydawać się.
Książka posiada narrację pierwszoosobową. Dzięki czemu możemy lepiej poznać uczucia oraz zrozumieć działania głównej bohaterki.
Książka napisana jest lekkim i przyjemnym stylem, przez co czyta się ją dość szybko. Początek tej historii i wymieniane poszczególnych kłamstw Sloane nieco mnie nudziło, ale później akcja przyspieszyła i czytało mi się naprawdę wspaniale.
,,Czasem wierzę we własne kłamstwa. Wydają się prawdziwe. Zanurzam się w fantazji, powtarzam sobie te bujdy, leżąc nocą w łóżku, rozbudowuję je, zapadam w sen i o nich śnię. Pewnie dlatego, że od zawsze czułam, iż moje życie powinno być ciekawsze niż jest.".
Sloane Caraway ma skłonność do naginania prawdy na swoją korzyść. Czasem robi to nieświadomie, innym razem, by zyskać sympatię lub zwrócić na siebie uwagę. Jest inteligentna, potrafi słuchać, a zdobytą wiedzę nieraz wykorzystuje w swych ,,małych" kłamstewkach. Gdy pewnego dnia słyszy krzyk kilkuletniej dziewczynki bez wahania oferuje swoją pomoc, wyciągając z jej stopy żądło osy. Przypadkowe spotkanie szybko przeradza się w bliską więź, gdy wdzięczni rodzice zapraszają ją do swojego domu, a z czasem oferują posadę opiekunki ich córki. Stopniowo lista kłamstw zaczyna się wydłużać, a prawda okazuje się o wiele bardziej złożona. Bo nie tylko ona ma coś do ukrycia...
Podczas lektury często zastanawiałam się, co sprawia, że obdarzamy kogoś zaufaniem. Skąd możemy mieć pewność, że relacja, którą właśnie zawarliśmy opiera się na szczerości, a nie na misternie skonstruowanej piramidzie kłamstw?
Może to, co odczytujemy jako prawdę w rzeczywistości jest jedynie starannie założoną maską, składającą się z cudzych historii, zasłyszanych opowieści i przypadkowych ciekawostek. I gdy tak obserwując poczynania Sloane, która powoli coraz mocniej grzęźnie w swoich kłamstwach, czasem tylko kręciłam głową z niedowierzaniem i czekałam na moment, w którym to wszystko runie, wiedząc, że nie da się w nieskończoność podtrzymywać tak kruchej fasady. I w tym momencie ku mojemu zaskoczeniu pojawiła się druga narracja, jeszcze bardziej angażująca, niosąca ze sobą nowe napięcie i obietnicę jeszcze większego chaosu. Można powiedzieć, że i pewnej rywalizacji co zdecydowanie podkręca dynamikę i sprawia, że od tego momentu książka staje się wręcz nieodkładalna. Manipulacje, intrygi i kłamstwa napędzają całą fabułę, pokazując, że tak naprawdę nigdy nie można w pełni poznać drugiego człowieka. Dlatego zaufanie zawsze wiąże się z ryzykiem, ale choć nigdy nie mamy gwarancji, czy właśnie nie narażamy się na zranienie, to często warto je podjąć.
Chyba samo przez się mówi fakt, że książka jest z tych nieodkładalnych, a gdyby nie inne czynności, które trzeba wykonać, to czytałabym ją na raz!
"Wszystkie moje kłamstwa" to thriller, który od początku karmi nas kłamstwami, mającymi zakryć wiele sekretów. Kłamstwo, goni kłamstwo, aż w padamy w całą ich sieć. Zastanawialiście się w ogóle, dlaczego ktoś zmyśla? W przypadku Sloan wydaje się to niewinną próbą zaskarbienia sobie czyjejś uwagi, potrzeba bycia zauważoną, gdy jej życie sprawia wrażenie szarego, postanawia je ubarwiać w swoich opowieściach, wpadając w swojego rodzaju nałóg, który mimowolnie popycha ją do kolejnej nieprawdy. Co jednak, kiedy miara się przebrała, a Sloan wydaje się chcieć wejść w życie swojej nowej przyjaciółki. Nabiera jej cech, upodobnia się do niej wizualnie. Próba pochlebstwa, czy wniknięcia w czyjeś życie?
I co, jeżeli nie tylko ta jedna osoba kłamie?
Sposób narracji, autentyczność postaci i dozowanie porcji nowych zdarzeń i ujawnionych sekretów, przebiega tu niesamowicie idealnie. Osobiście jestem zachwycona lekturą. Od pierwszych stron książka wciaga i trzyma w napięciu. Nie raz mnie zaskoczyła, czy zmiana perspektywy, czy później spojrzeniem, którego po cichu wyczekiwałam i otrzymałam! A już z pewnością zakończeniem.
Polecam!
Współpraca barterowa Wydawnictwo Książnica
Przeczytane:2025-09-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,
Już tak bywa w naturze ludzkiej, że zdarza się nam kłamać. Niektórzy uważają, że kiedy naginają prawdę w dobrej wierze, to nie jest tak do końca kłamstwo, bo robią to, by nie zranić czyiś uczuć, być bardziej interesujący, by uniknąć nieprzyjemności lub nie pozbawiać kogoś marzeń. W psychologii istnieje pojęcie białego kłamstwa i, mimo iż w pewnych okolicznościach potrafi być bardzo przydatne, bo ratuje z niezręcznych sytuacji i opresji rodzinnych, towarzyskich czy zawodowych, to jednak zawsze pozostanie moralnie dwuznaczne. Bohaterka debiutanckiej powieści Sophie Stava wie, że kłamstwo jest złe, niewłaściwe i że wcześniej czy później wyjdzie na jaw i narobi sporo nieprzyjemności, ale i tak skłamie, patrząc prosto w oczy. Dla niej to uzależnienie. Jednak w końcu trafiła na osobę, która w kłamaniu i manipulowaniu była równie dobra, co ona…
Sloane Caraway jest kłamczuchą, która czasami sama wierzy w swoją wykreowaną fikcję. Kłamie, bo wydaje jej się, że życie jest banalne i nudne a ona sama mówiąc prawdę, jest dla innych ludzi nieatrakcyjna. Pewnego dnia siedząc w parku, zauważa zapłakaną dziewczynkę wraz z zakłopotanym i trochę przerażonym sytuacją przystojnym mężczyzną. Zadziałała automatycznie i już po chwili udzielała im pomocy, bo dziecko użądliła pszczoła. U Sloane natura wzięła górę nad rozsądkiem. Przedstawiając się, znów skłamała i to nie tylko co do wykonywanego zawodu, ale również i imienia. Ot tak, na wszelki wypadek. To było silniejsze od niej. Parę dni później spotkała żonę mężczyzny, która podziękowała jej za udzielenie pomocy. Kobieta mogła powiedzieć prawdę, ale chcąc się przypodobać, dalej snuła swoje wizje. Kłamstwo jej się opłaciło, ponieważ Violet zaproponowała jej posadę niani. Tak bardzo chciała zaprzyjaźnić się z panią domu i jej rodziną, że kłamstwa zaczęły oplatać ją samą, ale z czasem okazało się, że nic nie jest tym, czym się wydaje, a w bogatym domu i idealniej rodzinie rządzą tylko pozory.
„Książki nie dopuszczały poczucia samotności, przeczytane szczegóły wplatały się w tkaną przeze mnie pajęczą sieć kłamstw”.
„Wszystkie moje kłamstwa” to debiut Sophie Stava i według mnie bardzo, ale to bardzo udany. Umiejętnie połączyła elementy zawiłej opowieści obyczajowej z thrillerem psychologicznym. Lekki i przyjemny styl wskazywał na pewne „wyrobienie” i podczas lektury do głowy mi nie przyszło, że to dopiero pierwsza książka Autorki. Bardzo dobrze wykreowała postacie. Nie były papierowe, można je było nie tylko polubić czy się z nimi utożsamiać, ale również zrozumieć ich motywację i podejmowane decyzje. Żaden z bohaterów nie był postacią jednoznaczną, co świetnie współgrało z intrygą. Sophie Stava stworzyła świetną fabułę, która nie pozwalała na dłużej oderwać się od książki. To była nietuzinkowa i bardzo dynamiczna historia o manipulacji i grze pozorów, opowiedziana ze swadą, ale i będąca przestrogą, żeby nie oceniać nic i nikogo zbyt pochopnie, by zawsze uważać, kogo obdarza się zaufaniem i nie wierzyć we wszystko, co mówi i robi druga osoba, bo nie ma w życiu nic idealnego i stałego. W mgnieniu oka można stracić wszystko. Wreszcie lektura pomaga zrozumieć, że każdy z nas nosi jakąś maskę i że nie jest się jedyną osobą na świecie, która może się mijać z prawdą, że kłamstwo może być bardziej niebezpieczne niż najgorsza prawda i zawsze ma swoją cenę… z reguły wysoką…
Według niektórych badań każdy z nas wypowiada codziennie około 0,75 kłamstwa… coś w tym musi być, choć nie mam pojęcia, w jaki sposób zostało to zbadane i chyba nie chcę wiedzieć… najlepiej wziąć sobie do serca słowa Marka Twaina: „Jeżeli mówisz prawdę, nie musisz niczego pamiętać”.