Powstanie styczniowe nie przyniosło zwycięstwa, ale nie odebrało też nadziei. Kara za zryw jest dotkliwa: więzienie, egzekucje, zsyłki. Tylko nieliczni odzyskują wolność.
Szumiejki jednak odżywają. Do dworku powracają mieszkańcy, a wraz z nimi codzienność. Z jednej strony wzmacniają się więzi, z drugiej kobiety zaczynają brać coraz większą odpowiedzialność za swoje losy. Życie z pozoru się stabilizuje, ale carski but bardzo uwiera.
Seria ,,Zakryte lustra" to epicka opowieść o losach rodziny Stalickich, ukazująca ich życie na tle kluczowych wydarzeń XIX-wiecznej Polski. Każdy tom łączy w sobie elementy historii, obyczajowości i głębokich emocji, tworząc wciągającą sagę rodzinną.
Wydawnictwo: Axis Mundi
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 344
Zdarza Wam się czasami czytać książkę bez znajomości jej poprzednich części? Ja mam tak czasami i tak też jest z tą, o której chcę Wam dzisiaj opowiedzieć. Jej tytuł to "Zakryte lustra. Więzi i powrozy" Ewy Cielesz. Akcja książki osadzona jest w Szumejkach, tuż po Powstaniu Styczniowym, które wyrządziło masę szkód. Ale życie pod tak zwanym carskim butem, też łatwe nie jest. Mam wrażenie, że kary przyznawane były dosłownie za wszystko. Główne bohaterki Aniela, Jagna i Zosia wiele przeszły, ale każda z nich po swojemu próbuje skleić to swoje życie na nowo. Zosia jest panią dworu, w którym życie nadal się toczy a ona zmagając się z różnymi problemami, z nadzieją wyczekuje swojej rodziny odrzucając tym samym zaloty pewnego mężczyzny, który coraz śmielej ją adoruje. Mieszkańcy dworu oraz sąsiedzi tworzą wspólnotę, która jest ze sobą na dobre i na złe. Tutaj każdy jest dobrze traktowany. Autorka pisze w taki sposób, że miałam wrażenie jakbym i ja była częścią tej wspólnoty. Dbała o ziemię i o ludzi. Siła kobiet emanuje tu z każdej strony. Pełno w tej historii emocji, uśmiechu ale i łez. Bo przecież życie właśnie takie jest. Dzięki autorce naprawdę wierzę ,że nawet po wielu dniach z deszczem wyjdzie wreszcie słońce. Bo nadzieja umiera ostatnia. Koniecznie muszę nadrobić całą sagę.
Lubicie sagi historyczne? Ja uwielbiam, dlatego postanowiłam poznać kolejną z nich. Tym razem padło na „Zakryte lustra” Ewy Cielesz. To nic, że poznałam tę sagę od piątego, czyli ostatniego tomu, kolejność poznania wszystkich serii nie jest mi dana... Zapraszam Was zatem na recenzję tej pięknej powieści z historią o tytule „Więzi i powrozy”!
Skończyło się powstanie styczniowe, które ani nie przyniosło zwycięstwa, ani też nie odebrało nadziei. Dworek w Szumiejkach odżywia, powracają do niego mieszkańcy oraz zwykła codzienność, w której wzmacniają się więzi, a kobiety zaczynają brać coraz większą odpowiedzialność za swoje losy. Tak więc nadchodzi stabilizacja, jednak carskie rządy nadal trwają. Jak dalej potoczą się losy mieszkańców dworku w Szumiejkach? Co ich czeka w tych ciężkich czasach?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Już od pierwszych stron mocno mnie wciągnęła, mimo że nie znałam poprzednich części. Panuje w niej świetnie opisany starodawny klimat codzienności ziemiańskiej rodziny, że aż za sprawą tej powieści w wyobraźni można przenieść się do bardzo odległych czasów, w których rozgrywa się akcja opisanej historii. Dzięki tej książce można lepiej poznać historię Polski, szczególnie to, jak wyglądało życie po powstaniu styczniowym, kiedy zaczęto zsyłać ludność na Syberię lub doszło do rusyfikacji społeczeństwa polskiego. Tę okropne zdarzenia świetnie i ciekawie były wplecione w fabułę. Oprócz tego bardzo zaciekawiły mnie wątki obyczajowe związane z miłością tą rodzinną oraz tą romantyczną, a także wątki związane z siłą kobiet, która narodziła się w tych ciężkich czasach. Podczas czytania było dużo emocji spowodowanych stratą lub powrotem dawno niewidzianych krewnych. Tak więc bardzo interesującą spędziłam czas z tą książką oraz poszerzyłam swoją wiedzę historyczną. Żałuję tylko, że nie poznałam poprzednich części tej sagi, które, po poznaniu stylu pisania autorki, stwierdzam, że również muszą być bardzo ciekawe i wartościowe.
„Więzi i powrozy” jest jednym z tomów świetnej sagi historycznej, którą warto poznać, nawet jeśli, tak jak ja, nie poznaliście poprzednich jej części (choć wydaje mi się, że lepiej je poznać). Dzięki tej książce można poznać bardzo ciekawie opisaną codzienność ziemiańskiej rodziny oraz zaczerpnąć trochę historycznej wiedzy. Tak więc, jeśli lubicie powieści z historią w tle, to nie zastanawiajcie się i czytajcie tę piękną powieścią, a najlepiej całą sagę zaczynając od pierwszego tomu!
Dzisiejsza recenzja dotyczy serii, którą dopiero zaczynam poznawać. Nie ma to jak zacząć od 5 tomu. Nie miałam kłopotu ze zrozumieniem, ale jestem zwolennikiem czytania od początku, bo bohaterowie pierwszego tomu są dziećmi a w piątym już, jako dorosłe osoby będące na swoim. Jak wcześniej napisałam ,,Więzi i powrozy" to piąta część fascynującej sagi ,,Zakryte lustra", osadzona w klimacie powojennej rzeczywistości ziemiańskiej Polski. Autorka po raz kolejny zabiera nas do dworków Przylipia i Szumiejek, gdzie życie toczy się mimo dramatycznych wydarzeń z przeszłości. Wydarzenia poprzedzającej insurekcji styczniowej odcisnęły na bohaterach trwałe piętno powroty z zesłania, tragiczne egzekucje i wewnętrzne rozterki nie mogą zostać zapomniane.
W centrum opowieści stoi Zosia, właścicielka ziemi i pani dworu, kobieta silna, a jednocześnie pełna wrażliwości. Po powrocie najbliższych z zesłania staje przed wyzwaniem odbudowy nie tylko rodzinnego domu, ale także relacji, które ucierpiały w wyniku rozłąki i wojennej zawieruchy. Zosia coraz mocniej angażuje się w życie dworu, kieruje się honorem i poczuciem obowiązku, a jednocześnie mierzy się z rosnącym uczuciem do mężczyzny, który pojawia się w jej życiu. Ta relacja nie tylko dodaje jej siły, ale też stawia przed koniecznością podejmowania trudnych decyzji. Po powstaniu styczniowym mieszkańcy Szumiejek zmagają się z polityczną opresją, ale mimo trudności codzienność zaczyna się odradzać. Kobiety stają się podporą życia dworskiego zarządzają gospodarstwem, organizują pracę i dbają o dom. W tych działaniach nie brakuje emocji, wzajemnych spięć i solidarności, a każda z postaci ma swoje wewnętrzne motywacje, pragnienia i lęki. Seria jest dowodem na to że kobiety kiedy chcą potrafią być równie silne jak nie jeden mężczyzna i dobrze radzić sobie z prowadzeniem gospodarstwa nawet w chwilach największego kryzysu.
Według mnie autorka z niezwykłą wrażliwością maluje świat przesiąknięty historią, tradycją i ludową obrzędowością. Dzięki opisom przyrody, rytuałów i codziennych czynności daje się odczuć. Klimat panujący w książce, oczami wyobraźni widzisz okolice pokryte śnieżnym puchem, ale również mienione się najróżniejszymi barwami okolice dworu. Całość tworzy barwne tło dla fabuły, która toczy się w sposób spokojny, ale intensywny emocjonalnie. Każdy szczegół przybliża czytelnika do realiów XIX-wiecznego życia i pozwala głębiej zrozumieć wybory bohaterów.
Zosia nie pozostaje sama w swoich rozterkach jej losy przeplatają się z historiami innych kobiet dworu, które również zmagają się z własnymi demonami i trudną codziennością. Między nimi rodzą się więzi pełne wsparcia, ale także nieuniknionych konfliktów. Wspólne życie wymaga kompromisów, lojalności i wyrozumiałości, a każda decyzja pociąga za sobą konsekwencje. Fabuła książki płynnie balansuje między dramatem a nadzieją. Powroty zsyłanych bliskich budzą radość, ale też lęk o przyszłość i bezpieczeństwo. Pojawiają się nowe problemy, ale także nowe szanse. Bohaterowie uczą się na nowo ufać, kochać i wierzyć w lepsze jutro, a jednocześnie muszą zmierzyć się z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. ,,Więzi i powrozy" to opowieść o sile relacji, potrzebie bliskości i odwadze, z jaką trzeba stawić czoła zarówno losowi, jak i własnym słabościom. To historia o kobietach, które muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości, odbudować dom i więzi rodzinne, a przy tym nie zatracić siebie. To również przypomnienie, że nawet w najciemniejszych chwilach człowiek może odnaleźć światło w drugim człowieku, w codziennych obowiązkach, w miłości i nadziei. Piąty tom cyklu ,,Zakryte lustra" to doskonała kontynuacja wcześniejszych części dojrzała, wzruszająca i bogata w emocje. To książka dla każdego, kto ceni literaturę historyczną z duszą, silne kobiece postacie i realistycznie oddane tło obyczajowe. Ksiązkę można czytać, jako samodzielną opowieść, lecz żeby poznać każdego bohatera tak w 100%, to kto i co ich ukształtowało polecam zacząć od pierwszego tomu.
Kolejnym plusem dla tej książki jest wersja elektroniczna a dokładniej audiobook, który możecie posłuchać m.in. w aplikacji Audioteka. Bardzo dziękuję wydawnictwu za to, że wybrali lektorkę Panią Joannę Domańską, która powoduje, że płacze z bohaterami danej książki albo śmieje się aż brzuch mnie boli. Nie lubię, kiedy np. jakaś seria książek ma rożnych lektorów, co powoduje u mnie dekoncentracje, bo jak poznasz pierwszy tom z danym lektorem to zaczynasz utożsamiać bohaterów z tym głosem. Jak sięgasz po kontynuacje najgorsze, co można zrobić to właśnie zmienić lektora. To oczywiście moje zdanie, ale chyba i niektórzy z was też tak czują. Dlatego jeszcze raz powtórzę!! dziękuję i gratuluje autorce, wydawnictwu, że wybrali Panią Joanne i pozostawili ją w każdej części.
Nie wierzę, że to już koniec... Nie zgadzam się na to, bo nie chcę się rozstawać z bohaterami sagi ZAKRYTE LUSTRA. Zżyłam się z z nimi niesamowicie, podobnie jak z Szumiejkami, w których dzieje się akcja książki. Przez te pięć tomów wiele się wydarzyło, poznałam kilka pokoleń jednej rodziny, a ten tom domknął całość, raniąc mi serce, bo musiałam pożegnać się z bohaterami serii, a chciałabym aby ta przygoda jeszcze trwała. Smutno, przykro, dołująco...
W Szumiejkach po Powstaniu Styczniowym wiele rodzin leczy rany. Ludzie żyją pod carskim "butem", gdzie dostaje się kary za rozmawianie po polsku, właściciele ziemscy muszą odprowadzać haracz na rzecz Rosjan, ludzie są zsyłani na Syberię. Tymczasem Zosia pozostaje w napięciu, bo nie ma pewności czy jej mąż, brat i syn żyją. Tymczasem o jej względy aktywnie zabiega baron Mateusz Ostrzeński, który został ograbiony z najbliższych oraz majątku i pracuje w dworku Zosi jako ogrodnik, pod pseudonimem Witalis. Ludzie żyjący w tej posiadłości jak również sąsiedzi tworzą jedną wspólnotę, która się wspiera w trudnych czasach i sobie pomaga. Nawet służba jest włączona w to wszystko, bo w tym domu pracownicy są dobrze traktowani. Jedynie Cecylia (szwagierka Zosi) wyemancypowana damusia strasznie działała mi na nerwy. A to w jaki sposób potraktowała męża, oraz w pewnej ciężkiej sytuacji życiowej - córkę Adę, spowodowało, że znienawidziłam tę kobietę.
W powieści zachwycają nie tylko relacje międzyludzkie, ale zwykłe, codzienne czynności, które są pokazane w sposób barwny, z poszanowaniem etosu pracy, szacunkiem ludzi względem siebie i względem zwierząt. Zmieniające się pory roku, wzloty i upadki, zgony i narodziny przedstawione w sposób, który sprawia, że aż się chce jechać na wieś. Niby zwyczajne życie na tle burzliwych dziejów Polski, a jednak zwykłe rzeczy pokazane w sposób niezwykły. Nie umiem tego ubrać w słowa tak, jakbym chciała, ale urzekła mnie tak drobiazgowa znajomość życia wiejskiego i jego obyczajów, a przede wszystkim przekazanie tego czytelnikom w sposób interesujący, przystępny, a nawet porywający, bo wszystko to wiąże się ściśle z losami bohaterów całej sagi. Wystawiając ocenę za ten ostatni tom, tak naprawdę wystawiam ją za całą sagę i ubolewam nad tym pożegnaniem.
Młoda artystka z Krakowa spotyka na swojej drodze ulicznego muzyka, który wniesie w jej poplątane życie uczucie i tajemnicę. Banał? Nie tym razem...
Młoda nauczycielka przybywa do pewnej wsi. Powoli i niepostrzeżenie wsiąka w drobne sprawy jej mieszkańców, a toczące się tam zdarzenia z każdym dniem...