Trzy epoki, jedna dzielnica, niezliczone losy.
Przez pół wieku Dakota była labiryntem ludzkich namiętności, w którym młodość splata się z bezwzględnością, a przyjaźń wystawiona jest na najcięższe próby.
W latach 40. transatlantyk podsyca nadzieje emigrantów, by z powrotem rzucić ich w wir powojennej Polski. Jack Dakota, syn emigranta, buduje imperium na pięściach i gorzałce, a legenda sprawia, że na jego cześć zostaje nazwana dzielnica, w której rządzi bezwzględnie.
Lata 90. XX wieku to okres inicjacji i buntu, alkohol i seks są ucieczką od szarej codzienności, a rodzinne dramaty rysują portret rozpadającego się świata. W takiej szarej rzeczywistości, pełnej dramatów, upadków zakładów pracy i biedy, dorastają dwaj przyjaciele – Gilbert i Artek.
Współczesność to czas Wiaczesława Palamara, którego mroczne interesy odkrywa komisarz Dukla. Masowe mogiły i pytania bez odpowiedzi prowadzą do człowieka zwanego Papieżem – czy to on pociąga za sznurki, kontrolując życie i śmierć w Dakocie?
Żelazna pięść Olbrzyma to surowa opowieść o marzeniach, przyjaźni i kręgosłupie moralnym. To studium ludzkich charakterów, pełne pęknięć i rys, ale też heroizmu i uporu. W tej dzielnicy każdy szuka miłości, nawet za cenę największego poświęcenia.
Odkryj Dakotę – miejsce, w którym rodzą się legendy, a grzech i cnota tańczą w jednym rytmie. Poznaj dzielnicę, w której władza i pieniądze znaczą więcej niż prawo.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2025-07-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 428
Język oryginału: polski
🥊🥊 Recenzja 🥊🥊
Albin Perc " Żelazna pięść olbrzyma "
@abinperc
Wydawnictwo:WasPos
@waspos
🥊🥊🥊🥊🥊🔥🥊🥊🥊🥊🥊
" Czasem tak bywa, że przeszłość dogania człowieka w najmniej spodziewanym momencie. Przeszłość, która jak kajdany pęta najmocniej, zamieniajac jasność i racjonalizm myśli w odwieczną udrękę i koszmar..."
To nie jest książka, którą odkłada się na półkę i szybko zapomina. „Żelazna pięść Olbrzyma” to mocna, bezkompromisowa opowieść o Dakocie – dzielnicy, która staje się żywym organizmem, pełnym gniewu, marzeń, przemocy i tęsknoty za czymś lepszym.
Dakota nie jest zwykłą dzielnicą. To miejsce, które żyje własnym rytmem – brutalnym, szorstkim, czasem bezlitosnym, ale też pełnym cichych marzeń i przyjaźni, które potrafią przetrwać więcej, niż się wydaje. W „Żelaznej pięści Olbrzyma” Albin Perc pokazuje nam trzy różne światy – od powojennych lat 40., przez szare i biedne lata 90., aż po współczesność, w której duch przeszłości wciąż daje o sobie znać.
🔱co znajdziesz w „Żelaznej pięści Olbrzyma”:
✴️trzy epoki: lata 40., 90. i współczesność,
✴️Dakotę – dzielnicę pełną legend, przemocy i marzeń,
✴️mocne postacie: Jack Dakota, Artek i Gilbert, Palamar, komisarz Dukla i tajemniczy „Papież”,
✴️motywy: przyjaźń, bieda, lojalność, przemoc, władza i pieniądze ponad prawem,
✴️surowy, prawdziwy styl bez upiększeń,
✴️przesłanie: życie bije mocno, ale wciąż warto walczyć o swoje.
Perc zabiera nas w podróż przez trzy różne czasy: powojenne lata 40., szarą i rozczarowującą rzeczywistość lat 90. i współczesność, gdzie wciąż czai się mrok i układy, które decydują o życiu i śmierci. To, co łączy wszystkie te światy, to ludzie – trochę pogubieni, trochę silni, często złamani, ale zawsze prawdziwi.
Styl autora jest szorstki i bezkompromisowy, bez zbędnych ozdobników, za to pełen autentyzmu. Autor pisze tak, że niemal czuć zapach taniego alkoholu i wilgoć bloków, a dialogi brzmią jak zasłyszane na ulicy. Brutalność przeplata się z momentami zaskakującej wrażliwości, dzięki czemu historia jest prawdziwa, żywa i mocno trafia do czytelnika. A między tym wszystkim – momenty wrażliwości, przyjaźni i miłości, które udowadniają, że nawet w najciemniejszym miejscu można znaleźć odrobinę światła.
Najbardziej uderzyła mnie postać Jacka Dakoty emigranta, który wraca jak jakiś mityczny olbrzym i buduje swoje „imperium” na pięściach i alkoholu. W normalnych okolicznościach uznałabym go za bandytę, ale Perc tak go prowadzi, że czuć w nim też coś ludzkiego, głód, ambicję, potrzebę bycia kimś więcej. Z kolei Artek i Gilbert z lat 90. to już zupełnie inna bajka. Dorastają w świecie, gdzie nadziei jest tyle, co pustych butelek po piwie pod klatką. Ale ich przyjaźń, nawet jeśli pokręcona i wystawiana na próby, daje tej książce kawałek światła.
Czytając, miałam wrażenie, że Perc specjalnie nie oszczędza czytelnika. Jego język jest szorstki, miejscami brutalny, ale to właśnie dzięki temu Dakota staje się prawdziwa. Czuć zapach taniego alkoholu, wilgoć bloków i ten dziwny miks nadziei i beznadziei. To nie jest ładna opowieść – to raczej portret życia takiego, jakim bywa, bez filtrów.
Najciekawsze dla mnie było to, że tytułowa „Żelazna pięść Olbrzyma” nie dotyczy tylko Jacka. To symbol całego życia – tego, że czasem dostajesz po głowie, czasem wstajesz, a czasem zostajesz na ziemi. Ale właśnie w tym jest sens – w próbach, w błędach, w tym, że mimo wszystko szukamy miłości, lojalności czy kawałka szczęścia.
Ta książka nie jest dla każdego. Jeśli ktoś szuka łatwej historii z happy endem – to nie tutaj. Ale jeśli chcesz wejść w świat, który wciąga jak wir, trochę przeraża, ale też zostawia po sobie ślad – „Żelazna pięść Olbrzyma” zdecydowanie daje radę.
Po lekturze miałam wrażenie, że Dakota nie istnieje tylko na kartach książki. Że to mogłaby być każda nasza dzielnica, każde miasto, gdzieś obok nas. I właśnie to sprawia, że Perc trafił w punkt.
Ta książka zostawia pytania. Czy dobro naprawdę wraca, a zło zawsze zostaje ukarane? Czy można w pełni zaufać drugiemu człowiekowi? I czy przeszłość da się kiedykolwiek zostawić za sobą? Autor nie daje prostych odpowiedzi, ale pokazuje, że życie zawsze rozlicza nas po swojemu.
" Są w życiu rzeczy, których nikt nas nie uczy. Pierwszymi są strata i jej siostra samotność, dwie czarne panny, które wyciągają po człowieka swe ramiona jedna po drugiej. Potem jest miłość podyktowana sercem albo rozumem, jak kto woli; a czasem namiętnością krótką, jak krótki bywa lot latawca. I w końcu czwarta, o której wszyscy wiedzą, milcząc zaciekle, jakby siły złowróżbne mogły sprowadzić ją z daleka. Śmierć..."
Historia w rozgrywa się w Dakocie dzielnicy, która staje się świadkiem trzech różnych epok. Najpierw poznajemy Jacka Dakotę, emigranta, który wraca z Ameryki i buduje swoje imperium na pięściach i wódce. Potem przenosimy się do lat 90., gdzie Artek i Gilbert dorastają w biedzie, szukając sensu w przyjaźni, buncie i ucieczkach od szarej codzienności. Wreszcie teraźniejszość tu komisarz Dukla rozplątuje mroczne interesy Palamara i trafia na ślad tajemniczego „Papieża”, który jakby pociągał za wszystkie sznurki. To opowieść o ludziach, którzy ciągle dostają po głowie, ale mimo wszystko próbują wstać i walczyć o swoje.
Albin Perc w swojej powieści „Żelazna pięść Olbrzyma” stworzył nie tylko wciągającą narrację, ale również głęboko poruszający obraz Polski widzianej z perspektywy jednej dzielnicy – Dakoty. To nie jest książka, którą czyta się „na szybko”. To opowieść wymagająca, pełna emocji, surowej prawdy i ludzkich dramatów, które wybrzmiewają na tle trzech epok – od lat 40., przez burzliwe lata 90., aż po mroczną współczesność.
Styl pisania Perca to surowa poetyka codzienności. Autor nie szuka literackiego poklasku – jego język jest twardy, często ostry jak ostrze, ale dzięki temu autentyczny. Nie znajdziemy tu niepotrzebnych ozdobników – znajdziemy za to rytm ulicy, ciężar milczenia, smak taniej wódki i zapach przemocy. W tej szorstkości jest jednak poezja – melancholijna, gorzka, ale prawdziwa. To styl, który doskonale oddaje klimat Dakoty – miejsca, gdzie przyjaźń bywa równie brutalna jak zdrada, a miłość często splata się z bólem.
Największą siłą książki są jednak bohaterowie. Jack Dakota, Gilbert, Artek, Palamar czy komisarz Dukla to postacie, których nie sposób zaszufladkować. Perc ukazuje ich pęknięcia, lęki, dramaty i momenty heroizmu bez zbędnego komentarza. Nie ocenia – pozwala, by to ich czyny mówiły same za siebie. Czytelnik niejednokrotnie będzie się wahał – czy powinien bohaterowi współczuć, podziwiać go, a może nim gardzić? To właśnie ta niejednoznaczność sprawia, że postacie żyją długo po tym, jak skończymy lekturę.
„Żelazna pięść Olbrzyma” to również opowieść o przemijaniu, marzeniach i próbie zachowania tożsamości w świecie, który się rozpada. Lata 40. to czas nadziei i brutalnej weryfikacji, lata 90. – epoka inicjacji, buntu i rozkładu, a współczesność to ciemna plama, w której życie traci wartość, a zło nosi garnitur. Perc buduje wielowymiarową panoramę społeczną – nie tylko obrazując losy bohaterów, ale też diagnozując przemiany społeczne, które dotknęły całe pokolenia.
To nie jest książka lekka – emocjonalnie potrafi być trudna. Ale to także powieść, która zostawia ślad. Porusza, zmusza do refleksji, nie pozwala przejść obojętnie. Perc pokazuje, że nawet w najbardziej skorumpowanym świecie istnieje coś, co warto ocalić – kręgosłup moralny, choćby mocno już zgięty.
„Żelazna pięść Olbrzyma” to bezkompromisowa literatura społeczna – dla czytelników ceniących realizm, głębię psychologiczną i opowieści o ludziach nieidealnych, ale prawdziwych. To książka, która uderza mocno – jak pięść. Ale to właśnie taki cios zostaje w pamięci na długo.
Zdecydowanie warto przeczytać.
Recenzja
„Żelazna pięść Olbrzyma”
Autor: Albin Perc
Wydawnictwo: WasPos
"Milczenie, jak liście z drzewa w porze jesiennej, przykryło wszystko. Miłość i nienawiść jednako mocno ustąpiły miejsca niepamiętaniu. Łatwiej
odpędzać od siebie te myśli, tak jak kotłujące się latem nad głową muchy. Łatwiej to, łatwiej tamto, a więź, o której mówił Ed, mimo iż niewidoczna, zasypana liśćmi, ciagle, nieprzerwanie, raz po raz napina się
jak cięciwa łuku, której olbrzym największy nie zdoła przerwać."
„Żelazna pięść Olbrzyma” to powieść, która nie pozwala o sobie zapomnieć. To literatura wymagająca odwagi od czytelnika, odwagi, by spojrzeć w ciemne zakamarki ludzkiej natury, w zaułki życia codziennego, które na co dzień wolimy omijać. Albina Perca fascynuje nie tylko brutalnością świata, który kreuje, ale przede wszystkim głębią psychologiczną postaci i realnością ich doświadczeń.
Prowadzi nas przez dwie linie fabularne, pozornie odrębne, lecz w rzeczywistości współgrające ze sobą w dyskretnym rytmie.
Akcja książki rozgrywa się na tle trzech epok polskiej historii, od lat czterdziestych i powojennej biedy, przez ponure lata dziewięćdziesiąte, aż po współczesność, w której dawne krzywdy nadal tliły się pod powierzchnią codzienności. Na tym tle wyrasta Dakota, nie geograficzna dzielnica, lecz żywy, niemal namacalny organizm. Obdrapana, brutalna, a jednocześnie pełna energii i życia, Dakota żywi się losem mieszkańców i odciska na nich swoje piętno. Każdy krzyk zza ściany, trzask drzwi, zapach smażonego oleju czy taniego alkoholu staje się częścią jej opowieści. To nie tło, ale bohater o własnej woli i pamięci, kształtujący losy ludzi tak, jakby sama posiadała świadomość.
Na tym tle wyrasta legenda Jacka Dakoty, człowieka powracającego z Ameryki niczym olbrzym. Siłacz, charyzmatyczny i nieustępliwy, buduje swoją pozycję pięściami, determinacją i magnetyzmem osobistym. Jego droga to historia brutalności, ambicji i konsekwencji, które przychodzą wraz z decyzjami, jakie podejmuje. Jednak Perc nie ogranicza się do jednej postaci. Z kolejnych dekad wyłaniają się Artek i Gilbert, chłopcy dorastający w cieniu biedy i przemocy. Ich codzienność pełna dramatów i małych radości jest zarazem ujmująca i brutalna, a ich wybory, czasem świadome, czasem wymuszone okolicznościami niosą konsekwencje, które wstrząsają.
Siłą powieści jest galeria postaci, popękanych, sprzecznych, uwikłanych w swoje pragnienia i lęki. Bohaterowie Perca nie są ani herosami, ani czarnymi charakterami. Są ludźmi z krwi i kości, zdolnymi do zdrady i czułości, do walki i ucieczki. Każda decyzja, każdy błąd niesie ciężar, a ich losy pozostają w pamięci czytelnika długo po zamknięciu książki.
Styl autora jest surowy, gęsty, pozbawiony zbędnych ozdobników. Każde zdanie waży, każdy dialog brzmi jak echo ulicy, momentami wulgarny, ale zawsze autentyczny. Czytelnik niemal czuje wilgoć klatek schodowych, słyszy trzask drzwi, wyczuwa zapach taniego alkoholu i dym papierosów. To świat odpychający, brutalny, ale dzięki temu prawdziwy.
Tytułowa „Żelazna pięść Olbrzyma” nie odnosi się jedynie do Jacka Dakoty. To metafora życia, czasu, losu, siły, która przygniata człowieka, ale jednocześnie hartuje go. Perc pokazuje, że nikt nie jest w stanie całkowicie przeciwstawić się tej sile. Można jedynie nauczyć się przyjmować ciosy i próbować wstać, choć kolana czasem się uginają.
Mimo ciężaru i brutalności powieści nie brakuje w niej światła. W cieniu przemocy i rozczarowań Perc dostrzega wartości, które pozwalają przetrwać, przyjaźń, lojalność, miłość. Nie są to uczucia idealne czy nieskalane, lecz prawdziwe, kruche i często splamione zdradą. To one nadają opowieści pełną głębię i pozwalają czytelnikowi reflektować nad własnymi wyborami i kompromisami.
„Żelazna pięść Olbrzyma” to książka wymagająca, momentami przytłaczająca, ale niezwykle cenna. To literatura, która nie głaszcze po głowie, lecz uderza prosto w żołądek i w tym tkwi jej siła. To powieść, którą się przeżywa, a nie tylko czyta, która zostawia ślad i prowokuje do myślenia o człowieczeństwie, moralności i konsekwencjach podejmowanych decyzji.
Jeśli szukasz literatury, która nie tylko bawi, ale zmusza do refleksji, która zostaje w pamięci na długo i nie pozwala przejść obojętnie obok losów bohaterów – „Żelazna pięść Olbrzyma” jest wyborem idealnym. To mocna, gęsta i prawdziwa proza, która porusza, fascynuje i zachwyca swoim realizmem.
"Żelazna pięść Olbrzyma" Albina Perca to jedna z tych książek, które czyta się powoli, czasem nawet z oporem, a jednak nie można się od nich oderwać. To nie jest proza, która chce się podobać. Ona raczej wystawia czytelnika na próbę, zmusza do wejścia w świat, w którym więcej jest szarości niż barw, więcej pytań niż odpowiedzi. A jednak w tej surowości tkwi coś prawdziwego. Wpadłam w gęstą, duszną atmosferę Dakoty – dzielnicy, w której każdy dzień jest małą wojną, a reguły ustalają ci, którzy potrafią uderzyć najmocniej. To miejsce tętni własnym rytmem – miesza się tu zapach spalonej kawy z dymem papierosów, szeptami z ciemnych zaułków i hukiem zamykanych policyjnych radiowozów. Perc nie napisał po prostu kryminału – stworzył mitologię świata, w którym lojalność jest walutą równie cenną co krew, a siła potrafi stać się religią.
Perc ma dar tworzenia świata, który nie potrzebuje fajerwerków. Dakota — dzielnica, w której splatają się trzy epoki — to miejsce tak zwyczajne, że aż archetypiczne. Czytałam o niej i miałam wrażenie, że to każda polska dzielnica, każdy zakamarek, gdzie w powietrzu unosi się echo dawnych krzywd, a teraźniejszość próbuje udawać, że jest nowym początkiem. Tu naprawdę czuć ciężar historii: powojenne traumy, rozczarowania transformacją, niekończący się lęk o przyszłość.
Co mnie najbardziej poruszyło, to sposób, w jaki autor opowiada o przyjaźni i człowieczeństwie. Nie ma tu nic z ckliwości, nie ma łatwych gestów. Przyjaźń to czasem wspólne picie, czasem kłótnia, czasem zdrada, a czasem milczące bycie obok. Ta książka pokazuje, że więzi międzyludzkie rzadko są czyste — częściej są jak brudne szkło, które jednak wciąż przepuszcza światło. I to światło, choć nieśmiałe, potrafi ocalić.
Tytuł — "Żelazna pięść Olbrzyma" — długo mnie męczył. Czy symbolizuje los, który miażdży człowieka? Czy siłę, której trzeba, by przetrwać? Im bardziej zagłębiałam się w powieść, tym bardziej miałam wrażenie, że Olbrzym to nie jeden bohater, nie jedna postać. To raczej świat sam w sobie — ogromny, brutalny, bezlitosny. A pięść? To nacisk, pod którym wszyscy żyjemy. Czasem nas łamie, czasem hartuje.
Język jest oszczędny, wręcz ostry jak brzytwa – każde zdanie ma swój ciężar, a dialogi brzmią tak, jakby były urwane z podsłuchów albo podsłyszane gdzieś na rogu ulicy. Krótkie akapity nadają narracji rytm bicia serca w momentach największego napięcia. To proza, która nie pozwala odetchnąć i wymaga skupienia, bo mnogość postaci i powiązań tworzy gęstą sieć – ale właśnie ta sieć sprawia, że Dakota wydaje się tak prawdziwa.
Nie jest to książka dla wrażliwych – Perc nie odwraca wzroku od scen przemocy, ale też nie używa jej dla taniego efektu. To raczej brutalne przypomnienie, że w pewnych miejscach przetrwanie zawsze kosztuje. Czytając, miałam wrażenie, że zaglądam za kulisy świata, w którym dobro i zło mieszają się w szarościach, a każdy wybór ma swoje konsekwencje.
Dla mnie „Żelazna pięść Olbrzyma” to nie tylko najbardziej dojrzała książka Perca, ale i jedna z najmocniejszych polskich powieści tego roku – wielowątkowa, odważna, mroczna i tak sugestywna, że nawet po odłożeniu wciąż słyszałam w głowie echo tamtych ulic. To lektura, po której trudno wrócić do lżejszych historii i która zostaje w człowieku na długo.
" – Są w życiu rzeczy, których nikt nas nie uczy. Pierwszymi są strata i jej siostra samotność, dwie czarne panny, które wyciągają po człowieka swe ramiona jedna po drugiej. Potem jest miłość podyktowana sercem albo rozumem, jak kto woli; a czasem namiętnością krótką, jak krótki bywa lot latawca. I w końcu czwarta, o której wszyscy wiedzą, milcząc zaciekle, jakby siły złowróżbne mogły sprowadzić ją z daleka. Śmierć. "
Jak myślicie? Czy jeśli czynimy dobro, to dobro do nas wróci? A co ze złym zachowaniem i złymi uczynkami? Jeśli czynimy zło, to zło do nas wróci? Przecież mówimy - że karma wraca! Czy w książce " Żelazna pięść Olbrzyma" Albina Perc karma wróciła do bohaterów, czy też był to zbieg okoliczności albo jeszcze coś innego? Historia zagmatwana i jednocześnie wciągająca. Historia niezwykła, a jednak pokazująca problemy, z którymi faktycznie w tamtych czasach ludzie musieli się zmierzyć, wybory których musieli dokonywać. Ucieczka z Polski do Ameryki za chlebem i czymś lepszym. Niebezpieczny powrót do kraju po latach na emigracji i dalsze losy w kraju. Ciężki los kobiety z synem u boku męża i ojca alkoholika i babiarza. Czy los tej rodziny poprawi się kiedy ojciec nagle zniknie? Młodzieńcze rozterki dwóch przyjaciół z tego samego bloku. Ich pierwsze włamy, dramy, próby bycia dorosłym, ale też rozterki natury anatomicznej. O co tutaj chodzi? Musicie doczytać sami! Budowa od podstaw swojego własnego zakładu, który ma przynieść korzyść nie tylko właścicielowi, ale też jego wspólnikom i okolicznym mieszkańcom. Tylko jakimi kosztami natury osobistej zostało to wszystko okupione? Do tego policyjne śledztwa, dochodzenia, podejrzenia i próby schwytania bardzo złego człowieka. Dlaczego człowiek, który przez kupę lat był nie do ruszenia, nagle czuje oddech ścigających go organów prawa, ale też jeszcze kogoś. Kogo i dlaczego, tego Wam nie zdradzę. Przy okazji śledztwa dowiemy się, jak czasem "działa policja" aby zdobyć to na czym im zależy. Ach ta wyższość i możliwość wykorzystywania swojego stanowiska do zdobycia celu. No ale z tym i dziś się można spotkać w pracy tu czy tam, więc choć historia tej książki dzieje się w latach choćby 1940 stych, '50 tych czy '70 dziesiątych, to nic się nie zmieniło.
Czy rozdrapywanie przeszłości, to dobry pomysł? Czasem tak, a czasem nie. Musicie sami przeczytać i odkryć kto i czego tutaj chciał się dowiedzieć o czyjejś przeszłości. A tych bohaterów do odkrycia kart jest tutaj trochę. Tak samo jest tutaj sporo tajemnic, sporo wydarzeń, które Was zaskoczą, wstrząsną Wami. Czasem myślimy, że znamy kogoś i wiemy o nim na tyle dużo, że ufamy mu bezgranicznie. Czy to dobre podejście? Bo jeśli prawda o tej osobie będzie całkiem inna, niż sądziliśmy, to poniesiemy srogą porażkę. W tej książce choćby jeden z bohaterów zaufał dwóm, a nawet trzem innym mężczyznom, z którymi dzielił się zyskami z firmy. Niby sporo o sobie wiedzieli, a jednak i tak okazało się, że każdy z nich chował w sobie pewne tajemnice, o których inni nie mieli pojęcia. Za to darzyli się wielkim, wręcz ogromnym zaufaniem, przywiązaniem, wsparciem i jeden za drugiego był w stanie w ogień wskoczyć. Taka ogromna przyjaźń ich połączyła. Męska przyjaźń. Autor serwuje nam dziwną historię, z wydarzeniami, które mogłyby się nawet i wydarzyć w tamtych latach. O zwykłych lub niezwykłych losach jak najbardziej zwykłych ludzi. Bo jedni borykają się z chorobami, inni z problemami dnia powszedniego, a jeszcze inni z problemami osobistymi czy innej natury. Jest tutaj różna miłość, jest przyjaźń, jest żal, tęsknota, są wspomnienia i smutki, ale i radość czy pomoc innym. Dlatego przynajmniej mnie wciągała historia każdego z bohaterów, ale te przeskoki z czasu teraźniejszego na przeszły czy przyszły czasem mnie wkurzały. Jednak nie miałam problemu większego z tym, za losami bohaterów nadążałam, historia każdego z nich mnie w jakiś sposób porwała lub zadziwiała. Nie nudziłam się z tą lekturą, oj nie i Wy też nie będziecie.
,,Żelazna pięść Olbrzyma" to powieść, w której poznajemy dwie niezależne historie. Jedna z nich toczy się w latach 40 XX wieku. Jack Dakota powraca z USA i postanawia otworzyć firmę spirytusową. Z pomocą przychodzą mu Edward nazywany olbrzymem oraz Horacy. Jack staje się legendą, a na jego cześć zostaje nazwana dzielnica. Druga historia opowiada o losach dwóch chłopaków z biednych rodzin. Artek i Gilbert dorastają w szarej rzeczywistości lat 90, pełnej dramatów i biedy. W fikcyjnej dzielnicy Dakota, w której każdy dzień jest małą wojną, zasady ustalają najsilniejsi. Czuć tam zapach palonej kawy i dym papierosów. Autor pięknie pisze o marzeniach, przyjaźni i człowieczeństwie. Przyjaźń tam to wspólne picie, kłótnie, zdrady i milczące bycie razem. Każdy za wszelką cenę szuka miłości.
Jest to książka, którą czyta się powoli, ale nie można się od niej oderwać. Nie jest to książka dla wrażliwych - jest sporo scen przemocy. To historia, która wystawia czytelnika na próbę. Zmusza do wejścia w świat szarości i pytań bez odpowiedzi.
Wiele jest miejsc, w których możesz pomyśleć nad sensem życia. Nie znajdziesz jednak lepszego niż zimny kamień zasunięty nad dołem, w którym spoczywają...
Ośrodek wychowawczy dla dziewcząt położony w małym miasteczku. To tam skrywają się tajemnice, które gdy tylko ujrzą światło dzienne, przyprawią o ciarki...
Przeczytane:2025-11-10, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Zaledwie odłożyłam „Żelazną Pięść Olbrzyma” i wciąż nie mogę ochłonąć! To była absolutnie porywająca podróż! Albin Perc stworzył świat, który od pierwszej strony wciąga bez reszty.
„Żelazna pięść olbrzyma” to brutalna, gęsta od emocji i symbolizmu opowieść o władzy, sile i moralnym upadku człowieka, który zapomniał, czym jest człowieczeństwo.
🩸 Fabuła porywa od pierwszych stron — Albin Perc nie owija w bawełnę. Dostajemy świat, w którym przemoc jest walutą, a honor to luksus, na który mało kto może sobie pozwolić. Autor ma niesamowity talent do tworzenia mrocznego, niemal filmowego klimatu — czuć pot, krew i żelazo.
⚙️ To nie jest łatwa lektura. Ale jeśli lubisz książki, które zostają w głowie długo po ostatniej stronie, to właśnie znalazłaś/eś swoją perełkę. Perc pokazuje, że siła to nie tylko mięśnie — to także (a może przede wszystkim) zdolność stanięcia twarzą w twarz z własnym sumieniem.
🔥 Styl autora? Surowy, intensywny. Każde zdanie brzmi jak uderzenie młota — przemyślane, mocne, zapadające w pamięć.
📖 Moja ocena: 9/10
💬 Dla fanów: dark fantasy, mitologicznych alegorii, literatury z pazurem.
Nie dla wrażliwych — ale zdecydowanie dla tych, którzy lubią, gdy książka wywraca emocje na drugą stronę.
Jeśli szukacie fantasy z pazurem, mrocznego, ale z poczuciem humoru, to JEST KSIĄŻKA DLA WAS! Polecam z całego serca! ❤️
BRUNETTE BOOKS