Wśród przebywających w więzieniu Cold Mountain skazańców znajduje się nieobliczalny, niezwykle agresywny młodociany zabójca William Wharton; jest Eduard Delacroix, niepozorny Francuz z Luizjany, który zgwałcił i zabił młodą dziewczynę; dla zatarcia śladów spalił kolejnych sześć osób. Jest wreszcie skazany za brutalny mord na dwóch małych dziewczynkach John Coffey, zagadkowy olbrzym o wiecznie załzawionych oczach, obdarzony niezwykłą mocą. Co łączy tych ludzi? Tę zagadkę usiłuje rozwiązać główny klawisz Paul Edgecombe, wierzący w niewinność Coffeya.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2014-08-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Green Mile
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Andrzej Szulc
Ilustracje:-
Każdy musi umrzeć, wiem, że od tej reguły nie ma wyjątku, ale czasami, Boże mój, Zielona Mila jest taka długa.
"Zielona Mila" to znany chyba wszystkim tytuł, jeśli nie książki, to filmu. Ja osobiście nie czytałam książki przed obejrzeniem filmu, jakoś tak się złożyło, że dopiero po obejrzeniu filmu sięgnęłam po tę pozycję. Było to już dość dawno, więc teraz postanowiłam między nowości książkowe wplatać starsze tytuły, i te już kiedyś przeczytane, i te na które brakowało mi chęci lub czasu na zapoznanie się z nimi. Wiem, że nie dam rady wszystkiego przeczytać, jest tak dużo książek o różnej tematyce, że z pewnością zabraknie mi życia na pochłonięcie wszystkich.
Jednak wracam już do tematu "Zielonej Mili", jest to klasyk, smutny i wzruszający z odrobiną magii, pokazujący niesprawiedliwość kulturową i społeczną. Książka pokazuje, że pozory są mylące, uprzedzenia złe, dobro nie zawsze zwycięża a świat nie jest sprawiedliwy.
Fabuła książki jest prowadzona z punktu widzenia naczelnego klawisza więzienia stanowego w Cold Mountain- Paula Edgecombe w bloku E
w części dla skazanych na śmierć, zwanej Zieloną Milą, jednym z jego zadań jest nadzorowanie i przeprowadzanie egzekucji skazańców na krześle elektrycznym, które więźniowie nazywali Starą Iskrówką albo Wielką Wyżymaczką. Jednak ci, którzy mieli wkrótce zasiąść na nim, bardzo szybko tracili poczucie humoru. Razem z Paulem Edgecombe jest jeszcze kilku strażników a wśród nich bezczelny Percy, który uważa, że wszystko mu wolno, gdyż ma wysoko postawionych znajomych...
Poznajemy ostatnie chwile skazanych przed egzekucją oraz chwili samej spektakularnej egzekucji. Jednym z więźniów jest Francuz Delacroix , który opiekuje się swoja oswojoną myszką, obok w celi złośliwy William Wharton, na koniec trafia tu potężny lecz bardzo spokojny, misiowaty wręcz John Coffey, którego skazano za zgwałcenie i zamordowanie dwóch małych dziewczynek. Dla sądu wszystko wyglądało jednoznacznie, do tego John Coffey jest czarnoskóry, co w latach trzydziestych miało spore znaczenie. Strażnicy obawiają się trochę, gdyż z wyglądu oraz oskarżenia wydawałoby się, że może sprawiać kłopoty, lecz nic bardziej mylnego. Czy John Coffey jest winny zabójstwa dwóch dziewczynek? Jakie tajemnice skrywają więźniowie a jakie strażnicy? Losy skazanego za podwójne morderstwo niezwykłego mężczyzny poruszają czytelnika do głębi, zmuszają do refleksji nad własnym życiem, wyborami moralnymi, a także szeroko dyskutowanym tematem kary śmierci, pieniądze i uprzedzenia rasowe odgrywają w naszym życiu główną rolę.
Nie podam Wam odpowiedzi na pytania oraz nie będę streszczała losów poszczególnych bohaterów, nie podam Wam również zakończenia książki.
Książka jest mocna – z pewnością jedna z najlepszych i najmocniejszych, jakie czytałam
Rzadko tak się zdarza, że nie wiem, co jest lepsze: ekranizacja czy oryginał. Tu jedna obie formy przypadły mi mocno do gustu.
Pewnie wielu z Was wie, jak kończy się Zielona Mila. Pewnie po obejrzeniu filmu... ale jeśli nie czytaliście książki to powinniście jak najszybciej naprawić swój błąd, zachęcam Was do tego.
POLECAM
Genialna książka oraz bardzo udana ekranizacja. Wzruszająca historia, wzbudza wiele emocji. Jest to mieszanka różnych gatunków literackich, czyli każdy powiennien być zadowolony. Jedna z lepszych książek tego autora. Polecam poświęcić chwilę na tą lekturę.
Jeśli oglądaliście film ,,Zielona mila" z Tomem Hanksem to pewnie, podobnie jak ja uważacie, że to jeden z tych kultowych obrazów, który każdy powinien choć raz w życiu obejrzeć. Ja pójdę jednak dalej, bo uważam, że książkę Stephena Kinga, na podstawie której film powstał również powinien przeczytać każdy z nas. W tej powieści Autor postrzegany jako mistrz grozy udowadnia, że potrafi równie mistrzowsko poruszać serca czytelników.
Autor zabiera nas do miejsca, do którego nikt z nas nie chciałby trafić, w którym każda minuta jest odliczaniem do śmierci. Do więziennych cel bloku E, w których osadzono skazańców oczekujących na egzekucję. I ,,Zielona mila" jest wstrząsającą, szalenie emocjonalną podróżą przez ten wyłożony zwykłym, zielonym linoleum korytarz śmierci. Podróżą, która uderza jak cios pięścią w żołądek, wyciska łzy, budzi gniew i paradoksalnie odrobinę nadziei. Autor, przeplatając elementy brutalnego realizmu z nutą nadprzyrodzoną, tworzy niezwykle poruszającą opowieść o dobru i złu, winie i niewinności, a także o tym, jak system sprawiedliwości może zawieść.
"Zielona Mila" pierwotnie ukazywała się w formie odcinków, co potęgowało napięcie wśród pierwszych czytelników. Dziś możemy pochłonąć całą historię naraz, lecz nie oznacza to, że emocje są mniej intensywne. Wręcz przeciwnie, od pierwszych stron zanurzamy się w surowy świat korytarza śmierci, a jego atmosfera towarzyszy nam do samego końca.
Narratorem powieści jest Paul Edgecombe, strażnik bloku E, człowiek obdarzony empatią nawet wobec tych, których inni nazywają bestiami. Jego spojrzenie wstecz jest pełne refleksji zarówno jako mężczyzny, który przez lata patrzył na wykonywanie kary śmierci, jak i starszego człowieka, który powraca do wspomnień. To sprawia, że historia ma niezwykły, melancholijny wydźwięk.
Największe emocje jednak budzi postać Johna Coffeya, olbrzymiego mężczyzny o umyśle dziecka, skazanego za gwałt i zamordowanie dwóch dziewczynek. Jego delikatność, prostota i niezwykłe zdolności sprawiają, że od pierwszych chwil czujemy, że jego historia jest bardziej skomplikowana, niż sugeruje wyrok. Sceny z jego udziałem są pełne smutku i wzruszenia. Jego wyjątkowość, ale i nieuchronny los sprawiają, że trudno pogodzić się z brutalnością systemu, w którym prawda i sprawiedliwość nie zawsze idą w parze.
W więzieniu spotykamy różnych skazańców. Od groteskowego Francuza Delacroix z oswojoną myszą Panem Dzwoneczkiem, po psychopatycznego Williama Whartona. Jednak to nie tylko więźniowie budzą emocje, równie wielkie napięcie wywołuje Percy Wetmore, strażnik, którego okrucieństwo i brak empatii sprawiają, że nienawiść do niego rośnie z każdą stroną. King pokazuje tym samym, że zło i dobro nie są przypisane do cel ani do stanowisk, a potwory można znaleźć zarówno w więziennym uniformie, jak i w nieskazitelnej strażniczej koszuli.
Ta powieść nie tylko obnaża to, co dzieje się za więziennym murem i ukazuje niehumanitarny, bulwersujący proces egzekucji, ale przede wszystkim opowiada o ludziach, ich słabościach, wyborach i o tym, jak czasem niesprawiedliwość może być silniejsza niż prawda. King buduje napięcie jak kat powoli ostrzący topór. Każda strona przybliża nas do nieuniknionego. Ale to nie samo zakończenie wstrząsa najbardziej, a świadomość, że ta historia zostanie w nas na długo, zostawiając moralnego kaca, którego nie sposób zagłuszyć.
Książka z którą zaczełam w nowy rok 2024 ,, Zielona Mila" . Była to moja pierwsza w życiu styczność z twórczością Stephena Kinga , pomimo tego że jest one jednym z najpopularniejszych pisarzy na świecie ( jakoś nigdy nie miałam okazji ).
Nie dziwię się ,że ta ksiażka jest tak popularna , nie chce tu pisać dokładnie o czym jest , bo każdy powinien się sam przekonać , ale ... nawet nie wiem co napisać . Spędziłam praktycznie całe popołudnie starając się wymyślić jakąś sensowną wypowiedź , ale wydaje mi się ,że żadne słowa nie są wyraźić moich odczuć co do tej historii. ,, Zielona Mila" jest to wyjątkowe dzieło , które dogłębnie mnie poruszyło . Wydawało mi się ,że nie jestem jedynie czytelnikiem , który przewraca kartki , ale uczestnikiem tych zdarzeń . Przeżywałam nawet najmniej istotne wydażenie . Bardzo się związałam z postaciami z książki i chyba jedyne co mogę powiedzieć by nie zaspojlerować komuś kto jeszcze nie czytał to to , że jest to książka , chyba jedna z nie wielu co do których mogę powiedzieć ,że żaden człowiek nie pożałuje ,że to przeczytał .
Nie wiadomo co lepsze-czy swietna ksiazka,czy genialna ekranizacja.Warto przeczytac zarowno kdiazke,jak i obejrzec film
Nie mogłam się zebrać do przeczytania tej książki. Historię znałam z filmu i wiedziałam, że będzie smutno. I było i smutno i bardzo poruszająco. Historia kary śmierci z perspektywy wykonującego ją strażnika. I ukarany niewinny człowiek. Strach, emocje skazańców wykonujących swoje ostatnie kroki. Ciężko mi się z tym uporać, że człowiek człowieka może skazać na taką karę.
Po przeczytaniu wciąż nie mogę przestać się zastanawiać, czy nie było jakiegoś innego rozwiązania dla Coffeya. Historia przedstawiona w książce zostawiła u mnie duże przytłoczenie, spowodowane niesprawiedliwością wydarzeń. Czuję jednocześnie smutek jak i podziw dla autora za to, że dał radę pokonać te ostatnie metry zielonej mili. Moim zdaniem napisanie Zielonej Mili wymagało bardzo dużo poświęcenia od samego autora i bardzo się cieszę, że podjął się takiego wyzwania. Jest to jedna z tych książek która chwyta za serce i narzuca pytanie... Dlaczego tak musiało być?
At 9.05 a.m. in Room 16 of Placerville High School Mrs Underwood realised that she had to go back to the basics in Algebra. The exam results had not been good......
Mieszkańcy Little Tall Island czekali blisko 30 lat, by dowiedzieć się, co przydarzyło się mężowi Dolores Claiborne pewnego dnia latem 1963 roku podczas...