Okładka książki - Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami

Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami


Ocena: 4.18 (11 głosów)

Postępowe dobrodziejki czy strażniczki patriarchatu?

Szkoła w Nałęczowie, działająca w pierwszej połowie XX wieku, wpisuje się w ostatni rozdział historii polskiego ziemiaństwa. W prowadzonej przez ziemianki placówce nauczano kobiety z różnych klas - choć w założeniu przede wszystkim chłopki - fachowego prowadzenia gospodarstwa.

Marta Strzelecka rozmawia z rodzinami nauczycielek pracujących niegdyś w nałęczowskiej szkole oraz z dziećmi i krewnymi absolwentek, zgłębia archiwa, międzywojenną prasę, prace naukowe i zastanawia się, jak układały się relacje między ziemiankami i chłopkami i jakie znaczenie miały starania pań z dworów, by zbliżyć do siebie włościanki.

Ziemianki opisują, jak rozwijał się system edukacji kobiet w Polsce, jak zmieniało się postrzeganie roli pani domu, osoby wolnej i samodzielnej, oraz jak w ówczesnej rzeczywistości kobiety wspierały się wzajemnie. I jak dużo my, w kolejnych pokoleniach, możemy mieć wspólnego z tamtymi córkami, żonami, partnerkami czy kobietami wybierającymi życie bez mężczyzn.

Opowieść o dawnych podziałach klasowych i wyboistej drodze do emancypacji.

Marta Strzelecka - autorka wywiadów i tekstów o kulturze, redaktorka. Współtworzyła działy kultury w kilku redakcjach prasowych, pracowała w ,,Gazecie Wyborczej" i ,,Dzienniku. Gazecie Prawnej". Prowadziła własną audycję w Programie Drugim Polskiego Radia. Współpracuje z ,,Vogue Polska". Miłośniczka długich spacerów, pieszych wycieczek, życia wśród zieleni. Ziemianki to jej pierwsza książka.

Książka Marty Strzeleckiej skupia uwagę na ziemiankach. Poznajemy ich świat i rolę, jaką odgrywały w życiu chłopek, jak radziły sobie z zadaniami płynącymi z obowiązków, które sobie wyznaczyły i które wymuszał na nich patriarchat: edukatorek, społecznic, przewodniczek ludu, żon wspierających mężów, kobiet prowadzących domy. Autorka pokazuje, że kobiety próbowały łączyć niemożliwe do połączenia, i zwykle robiły to swoim kosztem. To kolejna niezwykle ważna i ciekawa pozycja ukazująca ogromną siłę kobiet, ich solidarność i wpływ na kształtowanie się społecznego i domowego życia.

Sylwia Chwedorczuk, autorka książki Kowalska. Ta od Dąbrowskiej

Postępowe dobrodziejki czy strażniczki patriarchatu? Autorka pokazuje wielowymiarowy portret ziemianek, które zakładają szkoły i organizują kursy dla kobiet, ale mają do emancypacji ,,podejście pełne kompromisów". Same uwikłane w sieć społecznych oczekiwań, kaganek oświaty traktują często jak narzędzie do utrwalania panujących norm. Wydaje się, że wiele bohaterek tej książki chciałoby powtórzyć słowa powieści Giuseppego Tomasiego di Lampedusy: ,,Jeśli chcemy, by wszystko pozostało tak, jak jest, wszystko się musi zmienić".

Karolina Dzimira-Zarzycka, autorka książki Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki

Strzelecka pokazuje ważny moment w historii polski z perspektywy kobiet. Tego dzieci powinny się uczyć w szkołach. Bohaterki Ziemianek były aktywne i działały społecznie, a walcząc o swoje prawa, potrafiły się zjednoczyć ponad podziałami politycznymi. Szkoła w Nałęczowie jest tego świetnym przykładem: kolektywny wysiłek przedwojennych kobiet zaowocował stworzeniem miejsca, którego idea wyprzedzała swoje czasy.

Anna Jadowska, reżyserka i scenarzystka

Informacje dodatkowe o Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami:

Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788367790918
Liczba stron: 261

Tagi: Biografie i literatura faktu

więcej

Kup książkę Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami - opinie o książce

Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2023-12-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2023, 2023, Mam, Literatura faktu,

„Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami” autorstwa Marty Strzeleckiej to książka, po którą sięgnęłam z dużymi oczekiwaniami – zwłaszcza że kupiłam ją w pakiecie z książkami faktu Joanny Kuciel-Frydryszak: „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” oraz „Służące do wszystkiego”. Niestety, muszę przyznać, że spośród tych trzech tytułów to właśnie „Ziemianki” wypadły w moich oczach najsłabiej.

Już na pierwszy rzut oka książka robi dobre wrażenie – przyciągająca wzrok, estetyczna okładka zdecydowanie wyróżnia się na półce. Również styl autorki jest lekki i przystępny, co sprawia, że książkę czyta się dość swobodnie. Jednak to, co najważniejsze – czyli treść – nie do końca mnie przekonała.

Temat relacji między przedstawicielkami różnych warstw społecznych w przedwojennej Polsce sam w sobie jest fascynujący i pełen niejednoznaczności. Liczyłam na pogłębione podejście, odkrywanie nieoczywistych zależności i emocjonalny wymiar tych relacji. Niestety, miałam wrażenie, że autorka jedynie sygnalizuje pewne kwestie, nie zagłębiając się w nie wystarczająco. Brakowało mi tej warstwy emocjonalnej i społecznej głębi, którą tak świetnie potrafi oddać Joanna Kuciel-Frydryszak.

Co ciekawe, niedawno podczas wizyty w jednej z księgarni spotkałam się z zaskakującą opinią – sprzedawczyni odradzała zakup „Chłopek”, twierdząc, że to słaba książka. Dla mnie jednak była to pozycja wartościowa, mocna i poruszająca. I w tym porównaniu „Ziemianki” niestety wypadają jeszcze mniej korzystnie.

Reasumując książka na pewno znajdzie swoich odbiorców, szczególnie wśród osób zainteresowanych historią kobiet i relacjami społecznymi, ale dla mnie – miłośniczki reportaży Kuciel-Frydryszak – była to pozycja raczej przeciętna. Estetyczna i dobrze napisana, ale nie pozostawiła po sobie większego śladu.

Link do opinii

Dawniej było zupełnie inaczej, niż jest teraz. Co prawda w pierwszej połowie XX wieku nie było dla kobiet już tak źle, jednak nadal było daleko do tego, co jest teraz. Dzięki książce przeniesiemy się tam, poznamy uczennice szkoły w Nałęczowie, jak wyglądała nauka, jakie różnice były w różnych klasach społecznych i wiele więcej. Autorka zadała sobie sporo trudu, aby dowiedzieć się jak najwięcej i to nam przekazać. Prowadziła rozmowy z rodzinami nauczycielek pracujących niegdyś w nałęczowskiej szkole oraz z dziećmi i krewnymi absolwentek, zgłębia archiwa, międzywojenną prasę, prace naukowe. Jak dokładnie wyglądało?

Mnie książka przypadła do gustu. Czytało się ją szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Z przyjemnością dowiedziałam się o kobietach, których życie wyglądało zupełnie inaczej niż moje, poznałam różnice między tymi mieszkającymi w mieście i na wsi, a także poczytałam o szkole w Nałęczowie.

„Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami” to książka pokazująca obraz Polskich kobiet z różnych klas społecznych. Moim zdaniem warto ją przeczytać i polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii

Tak, w ostatnim czasie Polskę ogarnęła ludomania.

Do tego zainteresowania społecznością wiejską i życiem na wsi przyczyniła się niedawno wydana książka Joanny Kuciel- Frydryszak "Chłopki. Opowieść o naszych babkach" - wydawnictwo Marginesy (opinię o książce znajdziecie na moim bookstagramie) oraz ekranizacja wyjątkowego obrazu "Chłopi" zainspirowanego powieścią noblisty Władysława Reymonta oraz pozytywistycznym malarstwem polskim.

Jednak korzeniami bliżej mi do Ziemiaństwa😉, dlatego nie mogłam przejść z obojętnością obok książki Marty Strzeleckiej "Ziemianki - co panie z dworów łączyło z chłopkami" wydanej przez Marginesy.

 

W swoim reportażu autorka skupia się na okresie z początków XX w. Jej bohaterkami są kobiety wywodzące się z ziemiaństwa, a cała historia toczy się głównie wokół Szkoły Ziemianek w Nałęczowie, która działała w latach 1910 - 1936 i była jedną z pierwszych takich placówek przed II wojną światową. Wspomina również szkoły na Lubelszczyźnie i w Królestwie Polskim.

To czas, w którym kobiet zaczynają zaznaczać swoją pozycję w społeczeństwie. 

Rozwijają się ruchy emancypacyjne, upowszechnia się edukacja dla kobiet, upowszechnia się prasa i literatura tworzona przez kobiety i dla kobiet.

Po I wojnie kobiety wywalczyły sobie prawa polityczne, otrzymały prawo do edukacji i pracy. 

Patriarchat wciąż ograniczał w znacznym stopniu działania pań, ale szkoły, takie jak w Nałęczowie łączyły dwie klasy społeczne kobiet- ziemianki i chłopki.

Autorka w swojej książce skupia się na średniozamożnych środowiskach ziemiańskich, działaczkach społecznych, nauczycielkach.

Edukacja w szkole wyższej wciąż była przywilejem. 

Ziemianki, aby się kształcić musiały uzyskać zgodę ojców lub mężów, a także poparcie środowisk kościelnych.

Z początkiem XX w. powstało Zjednoczone Koło Ziemianek, którego celem między innymi była działalność dobroczynna i edukacja chłopek. Koła Ziemianek realizowały na wsiach pozytywistyczny program pracy u postaw (ochronki dla dzieci, szkoły początkowe, pogadanki i kursy związane z higieną, odżywianiem, opieką nad dziećmi i pracami związanymi z prowadzeniem domu).

Kultura ziemiańska to patriotyzm, praca, dbałość o rodzinę i majątek, praca społeczną, dobroczynna i troska o włościan.

 

Ziemianki to nie tylko historia o funkcjonowaniu szkół dla kobiet i brataniu się klas społecznych.

Mamy tu też obrazowe tło historyczne, kulturowe i społeczne. Ciekawe kobiece portrety (Maria Kleniewska, Zofia z Kochanowskich Zemburzyńska, Karolina Żurkowska).

 Smaczki modowe (futrzane okrycia i mufki z futra, płaszcze i suknie z Domu Mody Bogusława Hersego, kapelusze od Zofi Pampel). A także wynalazek na skalę współczesnego Thermomixa - aparat Johanna Carla Wecka do pasteryzacji. 

Jest trochę o literaturze i czasopismach wydawanych przez kobiety i dla kobiet. Te smaczki czytało mi się najfajniej. Ale ta książka to przede wszystkim historia kobiet.

Mnie osobiście podobała się ta opowieść, napisania zwięźle i interesująco na tyle, że znowu nabrałam ochoty na pogrzebanie nie tylko w rodzinnych historiach. 

Ubolewam nad tym, że II wojna kompletnie rozwaliła świat, by poskładać go na zupełnie nowych zasadach, świat ziemiański przestał istnieć.

Książkę wzbogacają zdjęcia i ilustracje, co bardzo sobie cenię w tego typu publikacjach.

Ja ze swojej strony polecam tę pozycję.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zeberka363
zeberka363
Przeczytane:2025-05-07, Ocena: 3, Przeczytałem,

Po Chłopakach i Służących pora była na Ziemianki. Niestety to już nie jest to ?. Przeczytałam całą książkę i nadal nie wiem co Ziemianki łączyło z Chłopkami poza przepaścią społeczną ?. Wiem, że to jest inna autorka,ale ta książka wyszła jak takie masło maślane ?

Link do opinii
Avatar użytkownika - Agatonik
Agatonik
Przeczytane:2024-07-09, Ocena: 3, Chcę przeczytać, 2024,

Ciekawy temat. Naprawdę bardzo chciałam dowiedzieć się więcej o ziemiankach. Niestety po świetnych Chłopkach i dobrych Służących do wszystkiego Kuciel-Frydryszak to spore rozczarowanie. Zagadnienie ledwo muśnięte, na dodatek napisane bardzo chaotycznie. Chociaż poszczególne rozdziały mają tytuły zapowiadające temat wiodący, w niemalże każdym z nich pojawiają się nieuzasadnione dygresje, zmiana wątku opowieści. Ale przede wszystkim styl pisania autorki jest mało angażujący. Szkoda.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stenka
Stenka
Przeczytane:2024-06-20, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Dobra, ale daleko jej do "Chłopek" Joanny Kuciel-Frydryszak. Sięgnęłam po tą książkę po przeczytaniu "Chłopek", ale Joanna Kuciel-Frydryszak opisałaby ziemianki ciekawiej. Autorka opisała życie ziemianek w XX wieku. Dowiadujemy się czym się zajmowały, jak sie ubierały, jak wyglądały ich domowstwa itp. "Ziemianka doskonała miała sekretarzyk albo biurko, przy którym zarządzała - zapisywała wydatki ,dokonywała obliczeń budżetu, planowała remonty, przemeblowania, zatrudnianie guwernantek i pomocy domowych." Tekst uzupełniony wieloma fotografiami. Doskonale przedstawiony portret damy XX wieku.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Shi4
Shi4
Przeczytane:2025-12-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025,
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy