„Ziemianki. Co panie z dworów łączyło z chłopkami” autorstwa Marty Strzeleckiej to książka, po którą sięgnęłam z dużymi oczekiwaniami – zwłaszcza że kupiłam ją w pakiecie z książkami faktu Joanny Kuciel-Frydryszak: „Chłopki. Opowieść o naszych babkach” oraz „Służące do wszystkiego”. Niestety, muszę przyznać, że spośród tych trzech tytułów to właśnie „Ziemianki” wypadły w moich oczach najsłabiej.
Już na pierwszy rzut oka książka robi dobre wrażenie – przyciągająca wzrok, estetyczna okładka zdecydowanie wyróżnia się na półce. Również styl autorki jest lekki i przystępny, co sprawia, że książkę czyta się dość swobodnie. Jednak to, co najważniejsze – czyli treść – nie do końca mnie przekonała.
Temat relacji między przedstawicielkami różnych warstw społecznych w przedwojennej Polsce sam w sobie jest fascynujący i pełen niejednoznaczności. Liczyłam na pogłębione podejście, odkrywanie nieoczywistych zależności i emocjonalny wymiar tych relacji. Niestety, miałam wrażenie, że autorka jedynie sygnalizuje pewne kwestie, nie zagłębiając się w nie wystarczająco. Brakowało mi tej warstwy emocjonalnej i społecznej głębi, którą tak świetnie potrafi oddać Joanna Kuciel-Frydryszak.
Co ciekawe, niedawno podczas wizyty w jednej z księgarni spotkałam się z zaskakującą opinią – sprzedawczyni odradzała zakup „Chłopek”, twierdząc, że to słaba książka. Dla mnie jednak była to pozycja wartościowa, mocna i poruszająca. I w tym porównaniu „Ziemianki” niestety wypadają jeszcze mniej korzystnie.
Reasumując książka na pewno znajdzie swoich odbiorców, szczególnie wśród osób zainteresowanych historią kobiet i relacjami społecznymi, ale dla mnie – miłośniczki reportaży Kuciel-Frydryszak – była to pozycja raczej przeciętna. Estetyczna i dobrze napisana, ale nie pozostawiła po sobie większego śladu.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-10-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 261
Dodał/a opinię:
Roksana