Miała być w jego rękach tylko narzędziem zemsty. Stała się – jego upadkiem, zatraceniem i … zbawieniem.
Rosaretta Galliani wciąż jeszcze opłakuje utraconego ukochanego, kiedy otrzymuje od losu kolejny cios. Ojciec oddaje jej rękę Darinowi Hasselbedowi – zaufanemu przyjacielowi króla, rycerzowi, człowiekowi, przeciwko któremu zajadle walczył podczas mieszczańskiej rewolty. A także, jak głoszą plotki, czarnoksiężnikowi, który zaprzedał duszę demonom. Złamanej żalem Rosaretcie nie pozostawia się żadnego wyboru. Ale prawdziwa groza ogarnie ją wtedy, kiedy pierwszy raz spojrzy w twarz przyszłego męża.
Przerażona Rosaretta zostaje przez Darina wywieziona z dala od morza i wszystkiego co znała i kochała. W otoczonym przez mroczną puszczę starym zamku Hinsvrith przyjdzie jej się zmierzyć nie tylko z nienawiścią ze strony nowej rodziny i samotnością, ale także stawić czoła obcej dla niej magii, zaklęciom i klątwie rzuconej na ród Hasselbed. A przede wszystkim: własnemu mężowi. Pochłoniętemu przez gniew człowiekowi o zniszczonej twarzy i jeszcze mocniej okaleczonym sercu.
Bowiem w Hinsvrith nawet blizny kryją mroczne sekrety.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-10-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 388
Nadchodzi czas, aby plemiona wyruszyły w podróż ku Kręgowi Bogini. W delegacji Klanu Tygrysa próżno szukać jedności tak koniecznej w przededniu wojny....
Chłopiec, który odkrywa w sobie moce grożące zagładą wszystkiego, co kocha. Żyjący w lesie pustelnik o specyficznym poczuciu humoru. Magini pochodząca...
Przeczytane:2025-12-06, Ocena: 6, Przeczytałam, Współpraca Recenzencka ,
Związani klątwą - Alina Duchnowska
Dziękuję autorce i wydawnictwu Ćma za możliwość przeczytania tej książki.
Miała być jego narzędziem zemsty, a stała się drogą do upadku.
Zawsze powtarzam, że fantastyka to mój ulubiony dział w literaturze. W tym przypadku to jeszcze bardziej się to potwierdza. Ta historia sprawiła, że nie sposób było można się od niej choć na chwilę odsunąć. Pochłania do reszty i nie odpuszcza.
Dark fantasy. To dział, który łączy wiele trudnych tematów. Najczęściej są one z dziedziny tabu, które mimo XXI wieku nadal są nie rozumiane.
Autorka ostrzega już na samym początku książki co do niektórych scen, więc już od razu wiemy na co się piszemy. Jest to lektura dla dużo starszych czytelników 18+. Nie tylko ze względu na brutalność, ale też sporą ilość erotyki.
Mamy tutaj wiele punktów widzenia, nie tylko z poziomu głównych bohaterów. To dało nam wymiar większego zrozumienia tych obsesyjnych ludzi.
Rosaretta i Darin. Mimo, że byli różni, to im bardziej się ich poznaję, to było widać iż te różnice były znikome.
Darin. Jego było mi szkoda. Tyle wycierpiał, cierpi, a tu tego jeszcze więcej. Jego poza na człowieka z nonszalancką ignorancją i wyższością była tylko maską.
Rosaretta. Pokazała, że nie ma rzeczy nie po pokonania mimo kalectwa. A jej siła umysłu jest godna podziwu.
Na samym końcu chce pogratulować projektu zewnętrznej okładki, na skrzydełkach, jak i ozdobników każdego rozdziału. One dają duży wydźwięk całej historii.
Czy polecam?
O tak!!!
To historia, która pokazuje, że w imię miłości możemy zrobić to co niemożliwe.
A czy Ty dasz się porwać w świat różyczki i niedźwiedzia?
Moja ocena 10/10
Cytaty z książki:
"Zacisnęła zęby, patrząc gdzieś nad głowami zgromadzonych.
Zwróciła się w bok i przemaszerowała swoim nierównym, kaczym chodem przed delegacją Hinsvrith tam i z powrotem boleśnie świadoma wbitego w nią spojrzenia jednego czarnego oka. Oblicze paliło ją płomieniem.
Wróciła na swoje miejsce koło rodziców, walcząc o zachowanie kontroli nad sobą.
- Może być - oświadczył lekceważąco Hasselbed.
Chyba właśnie ten butny ton przelał czarę goryczy. Rosaretta ponownie spojrzała na mężczyznę i wypaliła z godnością:
- Ja przynajmniej mam całą twarz i oboje oczu!"
" ,,Co ja zrobiłem?" - trzepotało mu się pod czaszką. ,,Bogowie, co ja zrobiłem?"
Kiedy dręczono go torturami i wmawiano mu, że jest potworem, pomiotem własnego przeklętego rodu, wciąż niezachwianie wierzył w swoje człowieczeństwo. Pojął, że stracił je dopiero teraz, gdy w imię zemsty zgwałcił córkę swojego wroga."
" Rosaretta uśmiechnęła się, słuchając tego wyznania. Miło było widzieć czyjeś szczęście i pełne nadziei oczy. Mogła na chwilę przestać zauważać piekący ból serca, który poczuła."
" Nie masz prawa do niczego, Różyczko. Ale czy choć raz zastanowiłaś się dlaczego?"
" - Nie okazałem wam łaski. Zrobiłem to, żeby was zniszczyć. Powoli. Boleśnie. Tego właśnie nauczył mnie twój ojciec: najgorsze cierpienie, jakie możesz komuś zadać, to kazać mu patrzeć, jak dręczysz ukochaną dla niego osobę. Kiedy nie może zrobić nic, aby pomóc lub choćby ulżyć. To doprowadza do szaleństwa, Różyczko. Jest gorsze niż cokolwiek innego."
"Musiał kilka razy zaczerpnąć tchu, zanim odpowiedział.
-Nie - Po dłuższej chwili dodał cichym, lecz stanowczym głosem: - Nie będę cię przepraszał.
Drgnęła, jakby chciała się odsunąć, ale nie rozluźnił uścisku.
- Gdybym to zrobił, byłoby to jak wywieranie presji, żądanie, żebyś mi wybaczyła. A tobie nie wolno tego zrobić, rozumiesz? Nie możesz mi wybaczyć. Nie to. Nie zasługuję na wybaczenie. Wziąłem coś wtedy. Wiedziałem, że nie będę w stanie tego uczynić, a musiałem. Joahan musiał zrozumieć, jak to jest poznać to samo cierpienie. Wtedy nic nie wydawało się ważniejsze. Wypiłem więc nasycony zaklęciami eliksir, który spowodował u mnie wybuch szału. Żebym nie mógł się wycofać.
Milczała z dłońmi złożonymi na jego torsie. Schylił głowę, opierając się o jej czoło, i teraz czuł muskanie jej oddechu na wargach.
- Sądzisz, że osiągnąłeś swój cel? Że on cierpiał? Czy spotkało to tylko mnie?
Zesztywniał. Nigdy wcześniej nie zadał sobie tego pytania. Nigdy nie zwątpił w swój plan.
- Twój ojciec cię kocha - zaczął bez przekonania. - Musiał... po prostu musiał wtedy poczuć to co ja, kiedy... Musiał!"
" Nie pozwoliła się jednak zdominować przyciągnęła go tak nagle, że stracił równowagę i upadł na łóżko. Popchnęła go, przerzuciła nogę nad jego biodrami i dosiadła go od razu biorąc w głąb swojego ciała. Jęknęła z ulgi. Wreszcie miała wszystko, czego łaknęła. Sięgnęła jego ust i ugryzła go w dolną wargę. Potrzebowała
tego uczucia, którego zaznawała jedynie przy nim, kiedy wnikał w nią głęboko. Kiedy stykali się tak ściśle, że tworzyli jedno, dzieląc każdy oddech i każde uderzenie serc. Płomienny wzrok Darina śledził jej ruchy. Nie spuszczała spojrzenia z ciemnego oka, zupełnie jakby próbowała nie tylko zawłaszczyć jego ciało, ale i wedrzeć się do duszy. Chciała mieć go całego. Jego objęcia, głos, oddech. Wszystko, co sprawiało, że wilgotniała z napięcia."
" W tej chwili bliskości ujrzała to jasno: dawała mu wytchnienie, poczucie przynależności, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył. Cokolwiek planowali, jakiekolwiek mieli wizje odnośnie do siebie nawzajem, ich serca postąpiły wbrew wszystkiemu, co zakładali."