Nie odpuścisz? Fragment książki „Kochaj mnie"

Data: 2019-09-13 09:36:52 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet

Emilia wraca do domu, żeby rozliczyć się ze swoją rodziną i ze sobą. Nie jest to łatwe, gdy ma się do czynienia z apodyktycznym ojcem i nieżyjącą matką. Nowa sytuacja zmusza dziewczynę do podjęcia ważnych wyborów, które będą rzutować na jej dalsze życie.

Czym jest miłość i jak ją odnaleźć? Na to pytanie Emilia szuka odpowiedzi w drugiej części Bieszczadzkiej Rapsodii – w powieści Kochaj mnie

Różne oblicza uczuć, walka z przeciwnościami losu i poszukiwanie recepty na szczęśliwe życie towarzyszą bohaterce w codziennej drodze do upragnionej prawdziwej miłości. Czy uda się jej znaleźć własne miejsce na ziemi?

Do lektury zaprasza Wydawnictwo Szara Godzina. W naszym serwisie przeczytacie wywiad z Karoliną Klimkiewicz, a dziś prezentujemy fragmenty powieści Kochaj mnie

Dymitr

Stałem pod adresem domu, który dał mi Kuba. Myśli wirowały w mojej głowie. Szukałem odpowiedzi na pytania, których bałem się zadać. Niepewny tego, co powinienem zrobić, powiedzieć czy czuć, wpatrywałem się w budynek, mając nadzieję, że los zadecyduje za mnie. Czas mijał, a drzwi nieruchomo stały między mną a nią niczym mur, który broni fortecę przed zdobyciem. Z tym wyjątkiem, że ja nawet nie starałem się jej zdobyć. Po prostu stałem gotowy na pogodzenie się z faktem, że przecież powinienem uszanować jej wybór, bo nikogo nie zmuszę do miłości, a tym bardziej do bycia ze mną.

Westchnąłem i podszedłem do drzwi. Pod wpływem impulsu nacisnąłem na dzwonek, w duchu modląc się, żeby dom był pusty. Nienawidziłem się za to okropnie.

– Dzień dobry. Słucham. – Otworzyła mi elegancka kobieta w średnim wieku. Pewnie jej macocha.

– Dzień dobry. Szukam Emilii.

Kobieta na dźwięk imienia dziewczyny posmutniała.

– Wyprowadziła się. Już tu nie mieszka.

– Dymitr! – Usłyszałem swoje imię z głębi domu. – Co tutaj robisz? – zapytała Łucja. Wyraźnie zdziwiła ją moja obecność.

– Znacie się? – spytała matka.

– Tak. – Dziewczyna pokiwała głową i zmarszczyła brwi, stając pomiędzy mamą a mną. – Emilia się z tobą skontaktowała?

– Nie. Sam postanowiłem przyjechać.

– Zaproś pana do środka.

– Nie ma potrzeby – zaprotestowałem. – Skoro nie zastałem Emi, to nie będę przeszkadzał.

– Wejdź. Myślę, że musimy porozmawiać – powiedziała Łucja stanowczo i otworzyła szerzej drzwi.

Czułem, że nie mam wyboru. Westchnąłem raz jeszcze i przekroczyłem próg mieszkania.

– Chodź do salonu. Napijesz się czegoś?

– Nie, dziękuję.

– Dlaczego przyjechałeś? – drążyła.

Jej mama nie ukrywała zainteresowania i również się do nas dosiadła. Uśmiechnąłem się nerwowo i skupiłem uwagę na swojej rozmówczyni.

– Chciałem z nią porozmawiać – oświadczyłem, nie wdając się w szczegóły.

– Myślę, że powinieneś dać jej trochę czasu.

– Możliwe… – Nie czułem się komfortowo. Chciałem odbyć tę grzecznościową rozmowę i wyjść.

– Nie odpuścisz?

– Problem w tym, że w zasadzie nie wiem, co się stało. – Pokusiłem się o odrobinę szczerości, bez której pewnie nie zostałbym wypuszczony.

– Może za mocno naciskałeś? Ona potrzebuje wolności i możliwości decyzji. Gdy się boi, ucieka. Po czasie zazwyczaj wraca – pocieszała mnie.

Milczałem, nie wiedząc, co mam odpowiedzieć. Łucja ewidentnie coś rozważała. Po chwili wstała i wyszła z salonu, a gdy znów się pokazała, na stół rzuciła karteczkę.

– To jej numer i adres.

– Lusia, może nie powinnaś… – Jej matka w końcu przemówiła.

– Może i nie.

Mimo to podsunęła mi kontakt.

– Dziękuję – odpowiedziałem.

– Proszę, ale wiedz, że nie robię tego dla ciebie.

– Tym bardziej jestem ci wdzięczny.

Nie przedłużając, pożegnałem się i opuściłem ich dom, w dłoniach trzymając najcenniejszą rzecz w całym moim życiu. Gdy tylko znalazłem się na zewnątrz, wyciągnąłem telefon i wybrałem numer zapisany przez Łucję. Odczekałem trzy sygnały, gdy w końcu usłyszałem jej głos.

– Witaj, Emi… – powiedziałem po krótkiej chwili.

– Dymitr…

– Chciałbym z tobą porozmawiać.

– Dymitr, ja…

– Jestem we Wrocławiu. Możemy się spotkać?

– We Wrocławiu? Ale co… Nieważne, nie wiem, czy to dobry pomysł, jednak skoro jesteś… – gubiła się. – Dobrze, wyślę ci adres.

Pozwoliłem jej na to. Nie chciałem, żeby Łucja miała z tego tytułu nieprzyjemności.

– Do zobaczenia – rzuciłem, żeby po chwili usłyszeć ciszę.

W naszym serwisie zamieściliśmy już kolejny fragment książki Kochaj mnie. Powieść Karoliny Klimkiewicz kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Kochaj mnie
Karolina Klimkiewicz1
Okładka książki - Kochaj mnie

Emilia wraca do domu, żeby rozliczyć się ze swoją rodziną i ze sobą. Nie jest to łatwe, gdy ma się do czynienia z apodyktycznym ojcem i nieżyjącą matką...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje