Okładka książki - 3096 dni

3096 dni


Ocena: 4.58 (12 głosów)
opis
Mieszane uczucia - tak krótko mogłabym określić moje wrażenia po przeczytaniu tej biografii... Natascha według mnie przeszła przez prawdziwe piekło. Jeszcze przed porwaniem jej życie nie było usłane różami. Od najmłodszych lat była ona zakompleksioną, pulchną dziewczynką, rozdartą między ojcem a matką, dzieckiem poniekąd niechcianym. Już jako dziecko myślała o tym, że rodzinie bez niej byłoby lepiej. Miała problemy w kontaktach z rówieśnikami. Ciepło wspomina czas spędzany u babci, jednak pózniej dodaje, że także stosunki z nią po jakimś czasie się ochłodziły. To biedne, nieszczęśliwe dziecko na domiar złego pewnego dnia zostaje wciągnięte do białej furgonetki...i tutaj zaczyna się koszmar. Porywacz już od pierwszych chwil straszy 10-latkę, która i tak wie z telewizji jak kończą się losy porywanych dzieci. Priklopil tak oddziałuje na psychikę Nataschy, aby czuła, że nikt jej nie chce, nie kocha, nie szuka. On - porywacz uwolnił ją od dawnego życia i za to powinna okazywać mu wdzięczność. Jeśli zaś spróbuje uciec to zginie z pewnością, bo cały dom jest zabezpieczony materiałami wybuchowymi. Zginą też wszyscy, którzy jej pomogą w ucieczce, ci wszyscy do których zwróci się o pomoc... Natascha Kampusch więziona jest w malutkim, zatęchłym, specjalnie na okoliczność porwania przygotowanym pokoiku. Jest on tak dobrze zabezpieczony, że nawet porywaczowi dużo czasu zajmuje dostanie się do swojej ofiary. Mężczyzna stale może do niej przemawiać przez specjalnie zamontowany system. Dziewczynka dostaje od niego wiele "podarunków", Priklopil wielokrotnie spełnia jej życzenia. Jedno jest jednak pewne - od prawdopodobnie wielu już lat nienawidzi on kobiet. Brzydzi się nimi i uważa je za istoty głupie. Dlatego, gdy dziewczynka wkracza w fazę dojrzewania sprawy przybierają coraz gorszy obrót. Od tego czasu Natascha jest głodzona, regularnie bita, poniżana na każdym kroku, maltretowana psychicznie i fizycznie... Od czasu do czasu porywacz wynagradza jej swoje zachowanie kupując jej coś, pozwalając wykąpać się, albo zabierając na krótkie wyjazdy pod jego bezustanną kontrolą. W książce Natascha nie mówi nic na temat tego czy była też gwałcona - mówi, że chociaż tyle prywatności chciałaby sobie zostawić, jednak gdy poszukamy w internecie informacji na ten temat dowiadujemy się, że owszem - mężczyzna z całą pewnością ją wykorzystywał seksualnie. Dziewczyna z resztą sama mówi o tym, iż musiała myć się w jego obecności, sprzątać jego mieszkanie roznegliżowana, czasem też spać przywiązana do niego... Opis całego tego piekła wstrząsnął mną. Natomiast znacznie bardziej druzgocąca jest dla mnie postawa Nataschy. Broni się ona na wszelkie sposoby od wrzucenia jej osyby do szufladki "syndrom sztokholmski". Usprawiedliwia poniekąd porywacza. Twierdzi, że nie ma czegoś takiego jak "czyste zło". Nic nie jest całkowicie czarne, ani białe. Uważa, że jest to jedynie chory człowiek, Pozbawił ją wolności, ale przecież wielokrotnie traktował dobrze. No i najważniejsze - nie zabił jej. Wydaje mi się to absurdalne. Pozbawił ją normalnego dzieciństwa, wolności, godności. Racjonował jej jedzenie, prawie wpędził w anoreksję, do tego poniżał, ubliżał na wszelkie możliwe sposoby, bił niemalże do nieprzytomności... Ona natomiast bardzo często podkreśla (praktycznie co kilka stron), że nie był to zły, zepsuty człowiek. Ba - wyznaje nawet, że rozumie jego postępowanie... Podkreślić należy jednak, że nawet matka Nataschy czasem stosowała wobec niej przemoc fizyczną. Natascha mówi, że jako dziecko czuła się odrzucona i niekochana. Pózniej jednak tęskni za matką, wizualizuje sobie, że matka jest przy niej, pociesza ją... Mówi, że tęskni za domem; a kilkanaście stron dalej pisze, że nienawidziła rodzinnych świąt i wcale jej ich nie brakuje. Mówi ciepło o swojej babci, czas spędzony u niej najmilej wspomina...jednak nawet babcia odrzuciła ją mówiąc, że jeśli nie będzie robiła tego, czego od niej oczekuje znajdzie sobie "nową wnuczkę". Myślę, że Natascha od najmłodszych lat cierpi na swego rodzaju "syndrom sztokholmski". Jednego dnia nienawidzi ludzi, którzy ją otaczają - za to, że ją krzywdzą, że jej nie akceptują; zaś innym razem mówi o nich ciepło, z miłością. Tak samo zachowuje się wobec porywacza. Boi się go, wie, że odebrał jej wszystko, ale już po chwili usprawiedliwia jego czyny. Z jednej strony chce popełnić samobójstwo, z drugiej zaś marzy o wolności. Co zaś najbardziej dla mnie niezrozumiałe - przez te 8,5 roku ma naprawdę wiele szans na ucieczkę i nie wykorzystuje żadnej z nich. Zamiast tego na przykład szusuje na nartach ze swoim oprawcą, albo jedzie z nim jak gdyby nigdy nic na zakupy do drogerii.... Myślałam, że po przeczytania 3096 dni na długo w pamięci pozostanie mi piekło, jakie przeżyła bohaterka. Nieludzkie warunki w jakich żyła od 10-go do 18-go roku życia. Niestety. Rozczarowałam się. W mojej pamięci wryło się najbardziej nieracjonalne zachowanie Nataschy. No cóż - na typ etapie nie powinnam jednak oceniać jej jako człowieka. Oceniam zatem książkę. Jak dla mnie zasługuje na "słabą czwórkę".

Informacje dodatkowe o 3096 dni:

Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2011-01-26
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-7508-313-2
Liczba stron: 280
Dodał/a opinię: nati_groszek

więcej
Zobacz opinie o książce 3096 dni

Kup książkę 3096 dni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy