Anglia, rok 1582. Młody Will Lacey zjawia się na dworze królowej Elżbiety I, aby tam wśród bogatych panien znaleźć dla siebie żonę. Wszystko rozchodzi się o pieniądze, bo co prawda Will może poszczycić się tytułem hrabiego Dorset, ale cały majątek znajduje się w ruinie. Jedyną nadzieją jest małżeństwo z posażną panną, której wkład finansowy uratuje rodzinę młodego hrabiego. Wszystko idzie zgodnie z planem, gdyż wśród panienek na wydaniu znajduje się lady Jane, piękna i nieprzyzwoicie majętna szlachcianka, która patrzy przychylnym okiem na zaloty Willa. Niestety spokój młodzieńca zostaje zmącony, kiedy poznaje bliżej Ellie, uroczą i uczoną córkę alchemika, która poza hiszpańskim tytułem szlacheckim nie posiada nic wartościowego. Jak łatwo się domyślić bohaterowie zostają uwikłani w skomplikowany trójkąt miłosny, a Will jest rozdarty między tym czego pragnie, a tym czego się od niego oczekuje. Jakby problemów było mało obie panienki zaprzyjaźniają się...
Nie można odmówić autorce lekkości pióra i naturalności w prowadzaniu dialogów. Kilka razy zdarzyło mi się poprzewracać oczami na bohaterów i ich perypetie, ale tak zazwyczaj reaguję na wszystkie romanse. Postaci zostały tak wykreowane, że intuicyjnie wiemy kto jest dobry, a kto zły i z kim należy sympatyzować. Szczerze polubiłam Ellie, Jane i Will'a i zaangażowałam się emocjonalnie w ich problemy, choć nie przeczę, zdarzały się momenty przewidywalne i przesadnie słodkie. Najbardziej niejednoznaczną postacią jest pokojówka Nell, która choć jest postacią poboczną, to jednak najbardziej zapadła mi w pamięć.
Eve Edwards ujawnia lekkość obyczajów panujących na dworze, która objawie się głównie tym, że panienki (zarówno szlachcianki, jak i te nisko urodzone) bez większych oporów dają się zaciągnąć na siano i w krzaki. A przy tym dwoją się i troją, żeby zmanipulować mężczyzn zgodnie z własnymi planami, a tym samym zapewnić sobie względnie bezpieczne i dostatnie życie. Mistrzynią takich gierek jest zdecydowanie Nell, która pomimo wyrachowania wzbudziła moją sympatię swoim bezpośrednim sposobem bycia. Ponadto ciekawym tematem poruszonym w powieści jest problem prześladowania katolików przez ich protestanckich braci.
,,Alchemia miłości" to lekkie i niezobowiązujące czytadło, które usatysfakcjonuje wszystkie wielbicielki romantycznych powieści. Zdecydowanie najprzyjemniej czyta się takie historie w długie, jesienne wieczory. Już wkrótce wydawnictwo Egmont wypuści drugą część ,,Kronik rodu Lacey", czyli tomik o wiele obiecującym tytule ,,Demony miłości". Przeczytam z przyjemnością! A wy?
Informacje dodatkowe o Alchemia miłości:
Wydawnictwo: Egmont
Data wydania: 2013-09-25
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788323776666
Liczba stron: 230
Dodał/a opinię:
Marta Kowalik
Sprawdzam ceny dla ciebie ...