Moje odczucia przed przeczytaniem
Na wstępie muszę powiedzieć, że nie przepadam na ogół za książkami obyczajowymi, aczkolwiek ta historia jakoś mnie przyciągnęła i okazało się, że był to strzał w dziesiątkę.
Moje odczucia po przeczytaniu
Fabuła, zachęcająca, zwięzła i na temat, czyli to, co lubię. Kiedy przeczytałam opis, miałam wrażenie, że już współczuję bohaterce i razem z nią przeżyję ciekawe wydarzenia.
Helen Barton wydaje się być zwykłą kurą domową, a jedyne co ją wyróżnia to pochodzenie - dziadek pisarz, pradziadkowie aktorzy i drugi dziadek także aktor. Mimo tego cudownego schematu w tej rodzinie można wyczuć napiętą, a w ręcz zaduszającą atmosferę. Coś przez co nikt nie chce ze sobą rozmawiać. I to coś nasza bohaterka stara się odkryć.
W Antrakcie nie pojawia się wiele postaci, ale każda ma jakieś znaczenie, jedna mniejsze, druga większe. Jednak najbardziej na wpływ akcji mają już nie żyjące osoby i to o nich głównie w tej książce mowa.
Historia, którą poznajemy jest z początku bardzo zagmatwana i "przeciętna", ale kiedy dochodzimy do sedna okazuje się ona bardzo smutna. To bardzo smutna historia o miłości prawdziwej i nieprawdziwej, w każdym bądź razie z dużym udziałem romansów. Zaś sam Edward Barton - dziadek głównej bohaterki - to bohater, który dużo przeszedł i niestety nie za wiele było w tym radości.
Moje odczucia po przeczytaniu
Antrakt to smutna opowieść o miłości tej wiernej i tej nieprawdziwej. W tej książce nie znajdziecie wielu radosnych momentów, ale za to parę mądrych prawd moralnych. We mnie Antrakt wzbudził wyjątkowe emocje, dlatego polecam go wielbicielom książek obyczajowych i romansów.
Ode mnie: 7/10
Recenzja pochodzi z http://flokete-libro.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Antrakt:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2016-02-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-287-0054-3
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Interlude
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Bieńkowska
Ilustracje:Izabella Marcinowska/ Evan Waisch
Dodał/a opinię:
flokete
Sprawdzam ceny dla ciebie ...