To moje pierwsze spotkanie nie tylko z Fandorinem, ale i z twórczością Akunina w ogóle. Muszę przyznać, że uczucia mam lekko mieszane.
Zacznijmy od plusów. Książkę czyta się dobrze: akcja jest wartka, postaci ciekawe, fabuła zajmująca. Bardzo przypadł mi do gustu także styl autora - zwięzły, bez zbędnych wtrąceń i barkowych ozdobników, będących (oczywiście, w mojej opinii - inni czytelnicy mogą mieć odmienne zdanie) grzechem głównym współczesnej powieści kryminalnej. Na korzyść książki przemawiają także bardzo dobrze oddane realia epoki. Co prawda tu i ówdzie autor podkolorował rzeczywistość, ale w sumie w akceptowalny sposób. W końcu mamy do czynienia z literaturą rozrywkową, a nie z podręcznikiem historii.
Co jest w takim razie nie tak? Napiszę ogólnie, żeby nie ,,spojlerować" (nie lubię tego słowa-chwastu, ale w tym wypadku pasuje ono jak ulał). Zakończenie. Mocno wydumane i całkowicie oderwane od rzeczywistości. Po prostu nie da się w nie uwierzyć - nawet przy bardzo dużej dozie dobrej woli. Być może, w innej powieści tak by nie zgrzytnęło, ale do realistycznego tekstu pasuje jak pięść do nosa. A że zakończenie jest tym fragmentem książki, który pamiętamy najdłużej, nie ma się co dziwić, że moje odczucia po lekturze ,,Azazela" są takie, jakie są, czyli mieszane.
Informacje dodatkowe o Azazel:
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2003 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788379434848
Liczba stron: 224
Dodał/a opinię:
nureczka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...