Książka Katarzyny Targosz to lektura dla każdego, i nie jest ważne czy to czytelniczka czy czytelnik, myślę też, że nie ma żadnego znaczenia wiek. Bo to jest wspaniała książka o trwałej przyjaźni, która mimo upływu lat ciągle jest niemal niezmienna. Owszem, zdarzają się kłótnie i niesnaski, ale to przecież całkiem normalne. Na dodatek trzy Ślązaczki pokazały nam, że marzenia można spełniać w każdym wieku i czasie. Nie ma przeterminowanych marzeń, gdy tylko nadarza się okazja trzeba po prostu do nich wrócić.
Kornelia, Pola za namową Renaty, która przypomniała przyjaciółkom ich młodzieńcze marzenie, wyruszają w podróż w nieznane. Kornelia czuje się jak stara baba i ciągle o tym mówi, a przecież skończyła ledwie czterdzieści pięć lat. Oczywiście w tym przypadku, jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla mnie to młode kobiety, lecz dla młodzieży pewnie już nie. Lecz gdy Kornelia patrzy na Renatę, to widzi młoda i atrakcyjną kobietę...
Wyruszają bez żadnego planu i nawigacji, w kierunku wschodnim, jak najdalej od Śląska. Podróżując razem z nimi poznajemy urocze zakątki naszego kraju. Wraz z przebytymi kilometrami nastroje Kornelii i Poli poprawiają się, zaczynają zauważać sens takiej wyprawy, jak za dawnych czasów.
"Przyjaźń to najpiękniejsza podróż, jaką możemy odbyć razem..."
Kobiety mimo tego, że nie mają przed sobą tajemnic, to jednak skrywają drobne sekrety, o których nie chcą rozmawiać. Za sobą mają już wiele różnych życiowych sukcesów, ale także porażki nie są im obce. Pola jest szczęśliwą mężatką i matką czwórki dzieci, lecz zauważa, że mąż ostatnio jakby jej nie zauważał. W ich związek wkradła się po prostu rutyna.
Kornelia jest ostatnio dość smutna, bo jej jedyna córka wyjechała na studia do Wrocławia, została więc całkiem sama. Renata wychowuje dwóch dorosłych niemal synów, i ciągle wspomina zmarłego przed laty męża.
Na tej wyprawie chcą jednak zapomnieć o swoich bolączkach a skupić się na tym, co tu i teraz. Po drodze nie tylko spotykają ciekawych ludzi, ale także poznają ich problemy. Niektóre nawet ku swojemu zdziwieniu, potrafią rozwiązać. Okazuje się, że spontaniczny wyjazd, tak "na wariata", to był bardzo dobry pomysł i humory poprawiają się znakomicie.
Można by rzec, że to powieść drogi, lecz przede wszystkim to historia z przesłaniem, opowiadająca o prawdziwej babskiej przyjaźni. Takiej na całe życie, na dobre i złe.
Takiej, o jakiej każdy marzy.
Ja po lekturze książki tez mam zamiar zrobić coś spontanicznego, lecz to będzie podróż zupełnie inna, bo...pociągiem.
Warto iść za głosem serca i przyjaciół, zwłaszcza tych, którzy naprawdę nimi są.
Jakby tego było mało, to również i wątek kryminalny zawieruszył się w tej opowieści, a śląskie słowa wplatane w dialogi rewelacyjnie dodają książce uroku.
Na plus jeszcze jest okładka, a że ja jestem taką okładkową sroką, więc nie mogłam o niej nie wspomnieć.
"Nie musimy od razu robić czegoś, co ma znaczenie dla całego świata. Wystarczy, że robimy coś dla tych, którzy są obok nas, bo to oni nadają naszemu życiu sens i oni są całym naszym światem."
Warto czasem wyjść z przysłowiowych czterech ścian i dać się porwać impulsowi, bo gdzieś czeka na nas nie tylko przygoda, ale może nawet i szczęście...
Polecam.
Wydawnictwo: Emocje
Data wydania: 2024-05-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 256
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
W młodości godzimy się na wiele rzeczy z głupoty, naiwności, albo strachu. Na starość godzimy się na wiele rzeczy z rezygnacji i zmęczenia.
Czterdziestoletnia Kinga znów wkracza na szlak cudów. Opuszcza Krościenko, w którym przed pięciu laty znalazła wiarę, nadzieję i miłość...
Wraz z nietuzinkową siostrą zakonną rozwiąż zagadkę Sanatorium doktora Kramera i odkryj tajemnice jego intrygujących mieszkańców! Pacjenci luksusowego...
Wbrew obiegowym opiniom Górny Śląsk był bardzo zalesionym terenem i w zasadzie wystarczyło im wyjechać z miasta w większości dowolnych kierunków, by wkrótce natknąć się na gęsty, liściasty las.
Więcej