Przypadkowe spotkanie i niechciana pomoc może nas wprowadzić w różne relacje i zobowiązania, które albo wyjdą nam na dobre, albo nas tylko pogrążą. Z jednej strony właściwy odruch, a z drugiej mieszanie się w czyjś konflikt może tylko zaognić sprawę. Dość rzadko są takie przypadki, gdyż postępuje w społeczeństwie znana znieczulica społeczna i każdy woli omijać kłopoty.
W książce „Bad boys bring heaven” autorstwa C.S. Riley mamy właśnie z takim przypadkiem do czynienia, gdyż główna bohaterka Hope Ciredman zapobiega ciosowi, który był wymierzony w odwróconego do tyłu Asa McLeana. Obaj mężczyźni mieli do niej pretensje, bo wszak jednego obroniła, a drugiego obezwładniła jakaś kobieta – plama na honorze. Wybawiony traktował to raczej dość luźno, a jedyne, co robił to jakieś docinki lub wmanewrowywanie Hope w coś, co jej nie odpowiadało. Można tu śmiało powiedzieć kto się czubi, ten się lubi. Oboje byli wytatuowani, a ich osobowości dawały znać postronnym, że to indywidualiści, dodatkowo z trudną przeszłością, która odbiła na nich piętno. Jak się dalej potoczy sytuacja, o tym przeczytacie w tejże książce.
Cała fabuła, jak i akcja w tej książce jest, jak najbardziej przemyślana i w pełni dopracowana. Osobiście ciekaw jestem, jakby to wyglądało w realiach naszego kraju. Główni bohaterowie są dobrze nakreśleni i w zasadzie nadają książce wyjątkowego charakteru. Mi osobiście brakuje tutaj czegoś ostrzejszego, tak zwanego pazura, ale to nie znaczy, że książka jest kiepska, to raczej można odbierać w braku wisienki na dobrym torcie. Jak dla mnie niektóre sceny są zbyt rozciągnięte, przez co otrzymujemy dość grube tomiszcze, które pochłania na pewno więcej czasu na czytanie i może część czytelników odstraszyć, bo nie każdy lubi takie „grubaski”. Dużym plusem jest to, że książka posiada dość liczne krótkie rozdziały, dzięki czemu dane wydarzenie nie ulega przesadnemu rozmyciu i zapada w pamięć. Natomiast warsztat pisarski autorki jest na wysokim poziomie, dzięki czemu pozycję czyta się lekko bez żadnych problemów i zbędnych zawiłości. Pojawiają się różnorakie emocje, które nadają książce swoisty charakter i z pewnością przyciągną czytelnika. Moim zdaniem, jak na debiut to jest bardzo dobra pozycja, a ewentualne mankamenty mogą się przytrafić każdemu, z tymże należy pamiętać, że to jest moja subiektywna ocena i każdy czytelnik ma inny gust. Polecam książkę czytelnikom lubiącym młodzieżowe historie, które są bogate w różne zdarzenia dnia codziennego zbuntowanego nastolatka, a dla czytelników, którzy już jakiś czas temu skończyli przygodę z edukacją jest to wspaniały pomysł na przypomnienie tych zwariowanych i szalonych lat.
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2021-01-26
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 552
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
GrzechuCzyta
Oto opowieść o miłości, która maluje świat kolorowymi farbami!Nie ten chłopak, nie to miejsce, nie ten czas... Z barwnego lekkoducha, jakim była Leah...
The Last Breath to wzruszająca, ciepła opowieść o dwójce młodych ludzi, którzy przypadkiem się odnajdują. Hayley Flores jest spokojną studentką pielęgniarstwa...
Oszustwa są dla ludzi bez wyobraźni.
Więcej