Gdy do domu w sąsiedztwie wprowadza się Fig, życie Dariusa i Jolene zmienia się na zawsze. Początkowa sympatia szybko zmienia się w obsesję. Nie wiadomo jednak, kto jest obiektem westchnień i zazdrości Fig…
Kilka miesięcy temu przeczytałam „Margo”. Jej historia okazała się na tyle intrygująca, że zapragnęłam poznać inne tytuły, które wyszły spod pióra autorki. Kolejnym punktem na mojej liście była „Bad mommy”. Zapowiadała się wspaniale- mrocznie i klimatycznie. Tylko czy rzeczywiście tę powieść można podsumować w ten sposób?
Tym, co zawsze zwraca moją uwagę w powieści i zawsze zasługuje u mnie na wielki plus, niezależnie od pozostałych elementów, jest pierwszoosobowa narracja. Bardzo się cieszę, że Fisher zdecydowała się opowiedzieć nam o złej mamie w taki sposób, pozwalając nam lepiej zrozumieć postępowanie i motywy głównej bohaterki. Tym, co ucieszyło mnie jeszcze bardziej, jest zaangażowanie w opowieść pozostałych postaci. Szybko bowiem okazuje się, że nie tylko Fig ma cos do powiedzenia i nie tylko jej sylwetka zasługuje na uwagę.
Fisher stworzyła interesujących, wielowymiarowych bohaterów. Mrocznych, doświadczonych, na życiowych zakrętach. Każdemu z nich przypisała zestaw intrygujących, często przeciwstawnych cech. Podobnie jak w „Margo”, tak i w tym przypadku nic nie jest czarne lub białe, natomiast szarości łatwo doszukiwać się w każdym zakamarku i na każdej płaszczyźnie. Powieściowych bohaterów ciężko bowiem jednoznacznie ocenić, szczególnie, gdy przekonujemy się, jak wiele asów chowają w rękawie i jak dużo ułomności skrzętnie maskują. Te wywrotowe charaktery wiele razy mnie zaskoczyły, szczególnie na późniejszym etapie.
Autorka stworzyła przyjemnie mroczną i urokliwie klimatyczną atmosferę, na którą składają się zwroty akcji i zmienne decyzje bohaterów. Szczerze powiem, że na początku nie mogłam wczuć się w tę opowieść i choć czytało mi się bardzo dobrze, zastanawiałam się, co niby powinno wywołać u mnie rumieńce i emocje. Cierpliwie jednak czekałam, aż dotarłam do drugiej części, w mojej opinii znacznie lepszej, mocniejszej i zaskakującej, stanowiącej główny zwrot w tej historii i zmieniającej nasze spojrzenie na całą opowieść.
Fisher zbudowała swoja historię umiejętnie łącząc elementy thrillera i powieści obyczajowej. Dylematy jej bohaterów nie są szczególnie wymyślne, ale sposób ich przedstawienia sprawia, że nie trącą ono banałem. Podczas lektury wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że książkowe postacie na każdym kroku zmagają się z przeszłością, a błędne decyzje, przeszkody losu, niesprawiedliwie porażki wywołują w nich najgorsze instynkty i sprawiają, że na powierzchnię wypełza złość, ból, chęć zemsty.
„Bad mommy” została napisana lekkim stylem i prostym językiem. Kolejne strony pochłania się w błyskawicznym tempie, a przeskoki od jednego rozdziału do drugiego następują niemal niezauważalnie. Czyta się bardzo dobrze, z wielkim oczekiwaniem na kolejne niespodzianki od autorki.
W moim odczuciu powieści tej dość daleko jest do bestsellera, a jednak ciekawie pokazuje, w jaki sposób bohaterzy się zmieniają, stanowi dobrą rozrywkę i skłania do myślenia. Nie mogę powiedzieć, by poświęcony jej czas był stracony, choć „Margo” to nie jest…
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2017-06-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Bad Mommy
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Chciałam być chciana. To pragnienie nie osłabło, wręcz przeciwnie - z czasem stało się silniejsze...
Jak bardzo możesz się pomylić w ocenie rodziny? Juno, emerytowana terapeutka, pragnęła tylko spokoju i dostatku. Dlatego wybrała Crouchów. Sądziła, że...
Lepiej nie patrz prawdzie w oczy. Nie jesteś tą jedyną. Thursday jest żoną Setha. Jedną z trzech. Taki układ zawarła z mężem - może mieć inne partnerki...
Jesteśmy sumą naszych wczesnych doświadczeń, naśladujemy sposób, w jaki nauczono nas kochać, uprawiać seks i nawiązywać kontakty z ludźmi. Niektórzy z nas zrywają z przeszłością, innym nigdy się to nie udaje.
Więcej