Koleżanka obiecywała mi, że ,,Barwy miłości" z pewnością mi się spodobają. Cóż, czyżby kłamała? A może miała rację? Niestety. Książa, mimo że ciekawa, nie zawładnęła moim sercem. Może to dlatego, że czytałam już sporo książek tego typu.
Historia nie jest dla mnie oryginalna. Z podobną sytuacją spotkałam się już, czytając ,,Pięknego drania". Na szczęście już na początku autorka umieściła bardzo zabawną scenę, a i dalej nie brakowało humoru. Reszta, nie była niestety odkrywcza. To bardzo typowa książka erotyczna, której zakończenie można łatwo przewidzieć. Plusem jest to, że czyta się ją szybko i przyjemnie mimo oczywistości. Rozdziały są krótkie, druk średni, czyli strona techniczna nie zawiodła. Co więcej, bardzo podoba mi się okładka. Nie uważacie, że w tym minimalizmie jest ogromna ilość tajemnicy?
Czy jest w niej coś wyjątkowego ? Może to relacja głównych bohaterów? On udaje zimnego mężczyznę, któremu zależy tylko na seksie, ale czy to naprawdę jego natura? Ona z kolei była lekko denerwującą postacią. Wydawało mi się, iż jest zbyt naiwna i głupiutka jak na swój wiek. Często aż odrzucała od czytania książki.
Nie mogę tu nie wspomnieć o scenach erotycznych i tych związanych z pocałunkami czy ogólnie bliższym kontaktem głównych bohaterów. Pierwsza taka sytuacja wprost mnie rozbawiła. Była tak żenująca i idiotyczna, iż chyba zasługuje na miano najgorszej sceny roku. Na szczęście im dalej tym lepiej. Niestety niesmak pozostał.
Ogólnie książka nie jest zła, ale mogłaby być dużo lepsza. Z chęcią przeczytam drugą część, by przekonać się czy będzie lepsza, bo uważam, iż ta historia ma naprawdę potencjał. Wiadomo, początki zawsze są najtrudniejsze!
Informacje dodatkowe o Barwy miłości:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2015-04-08
Kategoria: Romans
ISBN:
9788377589649
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Colours of Love-Entfesselt
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Miłosz Urban
Ilustracje:Wioletta Markiewicz
Dodał/a opinię:
Diana Piotrowska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...