Okładka książki - Bat na koty

Bat na koty


Ocena: 4.6 (5 głosów)
opis
Każdy człowiek jest tyle wart, co ma w głowie. (s. 346) Z wielką przyjemnością sięgnęłam po powieść Jerzego Niemczuka o dość tajemniczym i intrygującym tytule ,,Bat na koty". Sięgnęłam, a Mazury znów mnie oczarowały i przykuły do kart powieści. Ech, ile w tej książce prawdy życiowej! Ile prawdziwego życia! Ale po kolei... Główna bohaterka to młoda kobieta Joanna, przez "tubylców" zwana Jaśką. Jej życie to pasmo nieszczęść. Skończyła zawodówkę, wyszła za mąż, urodziła dziecko - standard. Standardem w pewnym sensie jest fakt, że mąż ją bił, a po rozwodzie uciekł, zostawiając za sobą gorycz i długi. Asia boryka się z życiem, od którego dostaje baty jeden po drugim. Byli teściowie przygarnęli ją tylko ze względu na 3-letną wnuczkę Maję i dali starą chałupę do zamieszkania. Nie lubią jej i oskarżają o rozbicie małżeństwa, na każdym kroku podcinają jej skrzydła. Aśka nie ma pracy, pieniędzy, życzliwych ludzi wokół siebie ani nadziei na lepsze jutro. Pozbawiona jest wiary w siebie, inni w nią także nie wierzą poza cioteczną babką Faryną, a życie w niewielkiej, biednej wsi Małe nie daje perspektyw na znalezienie pracy i poprawienie jakości codziennej, trudnej egzystencji. Limit nieszczęść został wyczerpany, a w takiej sytuacji może się zdarzyć tylko coś dobrego... Pewnego dnia przed jej domem staje pomalowane auto. Po kilku latach znów w życiu Asi pojawia się Iza, jej kamratka z dzieciństwa, najlepsza przyjaciółka, właścicielka małego biznesu kosmetycznego. Kobiety się sobie zwierzają, opowiadają, aż w pewnym momencie Iza zobaczyła bardzo zniszczone dłonie przyjaciółki. Dla mnie ręka to podstawa. Jak kobieta chce w życiu do czegoś dojść, to pazur ma mieć zrobiony. (...) Aśka. Mówi się, że na ręce patrzą. Szczególnie, jak do pracy przyjmują. (s. 42-43) I od tych rąk i paznokci pomalowanych krwistoczerwonym lakierem wszystko tak naprawdę się zaczęło. Jej marzenia były skromne, rozsądne, nieco używane, lecz w dobrym stanie, w sam raz dla kogoś takiego jak ona. Jedno się spełniło. Miała pracę. (s. 257) Życie Asi z każdym dniem się zmienia. Nie zawsze na lepsze, o nie. Stopniowo zmienia się i ona sama, jej charakter i zapatrywanie na świat. Bohaterka początkowo mnie strasznie drażniła i irytowała swoją bierną postawą, godzeniem się na wszystko łącznie z poniżaniem, zbieraniem ciosów na głowie rozdawanych przez mieszkańców wsi Małe. Jednak z czasem rosła w moich oczach, aż w końcu wzbudziła mój podziw i uznanie. Wiele razy musiała podejmować trudne decyzje, lecz w pewnym momencie pomógł jej emerytowany nauczyciel, u którego sprzątała, mówiąc: Strach przed decyzją jest gorszy od złej decyzji. (s. 416) W powieści poznajemy paletę bohaterów od wiejskich cwaniaczków i nierobów, przez staruszka erudytę, restauratorkę, tajemniczego letnika Rafała i nowobogackich, po szemranych przedsiębiorców i przemytników. Tak, bliskość granicy z Obwodem Kaliningradzkim to okazja do przemytu papierosów bez akcyzy, więc ten wątek autor zgrabnie wplótł w akcję. Idyllę wsi burzą choćby animozje sąsiedzkie, plotki, nagadywanie, czyli ludzie. To oni, mieszkańcy wsi posługujący się gwarą i ich mentalność wiejsko-popegeerowska Polski B, najbardziej mnie zafascynowali. Tu na Mazurach są dwie kwestie, których się nie dało rozwiązać. Nie ma pracy dla ludzi, a jak jest, to nie ma ludzi do pracy. (s. 192) Innych obmawiać to pierwsi, wyklinać im i złorzeczyć, wyzywać od najgorszych, kierować się w życiu dziwnymi zasadami. Tutejko w tym przoduje, a dorównuje mu Stefan Działyga, który nienawidzi własnej synowej i wszystko zapisuje w zeszycie. Do tego dulszczyzna pełną gębą. Hanka Działyga w trakcie kłótni rodzinnej zwraca uwagę mężowi: Swoje sprawy w rodzinie trzeba cicho, przy zamkniętych drzwiach załatwiać, a nie w niebogłosy. (s. 54) Język powieści to prawdziwa mieszanka. Oprócz języka ogólnopolskiego czytelnik zasmakuje w gwarze wiejskiej, niektóre zwroty mieszkańców mogą go bawić. Ale prawdziwy rarytas językowy to gwara mazurska! Aleś się objuszyła. Plazyr jak po wypadku masz! (s. 97) Faryna, ponad 80-letnia rodowita Mazurka (ani Polka, ani Niemka, ani obecna mieszkanka Mazur), nie wyjechała do Niemiec. To ona uważa, że niedobrze jest zaniedbywać gwarę, dlatego uczy Maję. To choinka, a po naszemu jeglija. A dalej takie małe rośnie. To nie jej córeczka, tylko kadyk. Na niego mówią jałowiec teraz. A za lasem ziezioro nasze. W nim scubły maranki i bleje pływają. (s. 133) W pierwszej połowie powieści dominuje wieś z cała swoją otoczką. Piękno mazurskiej ziemi i jej gwary splata się z negatywnym obrazem tych terenów - z bezrobociem, biedą, mentalnością popegeerowską i animozjami między sąsiadami. W drugiej części stopniowo na pierwszy plan wysuwa się wątek kryminalno-sensacyjny, czyli przemyt papierosów z Rosji, mafijne porachunki, a w tym wszystkim policja i tajny agent. To wszystko gwarantuje, że trudno się oderwać od książki, gdyż czytelnik czuje niedosyt i ciągle chce wiedzieć, co będzie dalej, mimo że akcja ma nieco wolne tempo. Tylko zakończenie z lekka mnie rozczarowało. Nieśmiały wątek romantyczny i kilka innych zostało niedokończonych, więc liczę po cichu, że może będzie kontynuacja. Was zachęcam do lektury powieści, szczególnie miłośników serialu ,,Ranczo", którego pan Niemczuk jest współscenarzystą. Ludzkie dramaty, walka z rezygnacją i bezradnością z nutką nadziei na lepsze jutro, wyciągnięcie pomocnej dłoni, dobro okazane drugiemu człowiekowi w potrzebie, życzliwi ludzie wokół, mądrość życiowa, a w tle piękne mazurskie krajobrazy - to wszystko znajdziecie w powieści ,,Bat na koty". Nic tylko czytać. I aż się prosi o ekranizację powieści. I jak się okazuje wielkie rzeczy zaczynają się od tych małych, choćby od pomalowania paznokci na czerwony kolor.

Informacje dodatkowe o Bat na koty:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014-09-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788308053898
Liczba stron: 464
Dodał/a opinię: martucha180

więcej
Zobacz opinie o książce Bat na koty

Kup książkę Bat na koty

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Opowieść pod strasznym tytułem
Jerzy Niemczuk0
Okładka ksiązki - Opowieść pod strasznym tytułem

Lektura ze Złotej Listy fundacji ABCXXI - Cała Polska czyta dzieciom. Pełna humoru, i śmieszna i straszna opowieść o szalonych przygodach baśniowych bohaterów...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy