Lucy Maud Montgomery oddała do rąk swoich czytelników pozycję niezwykłą. Pozycję, do której regularnie powracam, mimo upływu lat. I za każdym razem niezmiennie czuję nić porozumienia, która łączy mnie z główną bohaterką... Zupełnie, jakby Valancy była moją bardzo bliską przyjaciółką. Osobą, którą doskonale rozumiem, która jest tak bardzo podobna do mnie.
O ile większość książek owej autorki skierowana jest raczej do młodych dziewcząt, to z tej jednej nie wyrosłam i myślę, że nie wyrosnę nigdy. Minęło naprawdę kilka ładnych lat od czasu, gdy miałam ją w rękach po raz ostatni. I choć wiele zdań mojego wysłużonego egzemplarza przytaczam z głowy zanim jeszcze zobaczę je na papierze, tym razem odkryłam całe mnóstwo rzeczy, których nie dostrzegałam wcześniej. Trochę tak, jakby Valancy i jej świat dojrzewały razem ze mną. Jakby była moim lustrzanym odbiciem - kilka lat temu wydawała mi się potulną, grzeczną, cichą córką groźnej i nieczułej matki, która przeżyła cudowną, choć nie do końca zrozumiałą dla mnie emancypację. Teraz widziałam w niej znacznie więcej buntu i bólu, więcej sytuacji wziętych z mojego własnego życia. Ubranych w inne zdarzenia, ale powodowanych tym samym impulsem buntu przeciwko szaremu, uwarunkowanemu konwenansami życiu. Valancy jeszcze nigdy nie była mi tak bliska i jeszcze nigdy tak dobrze nie rozumiałam tego wszystkiego, co się działo na kartach "Błękitnego Zamku". Być może dlatego, że w moim własnym życiu pojawił się ktoś łudząco podobny do Barneya i wszystko, cała historia miłości, choć zupełnie inna, wydaje mi się moją własną?
Valancy to postać, która była dla mnie pokrzepieniem, odkąd skończyłam 14 lat. I nie przestaje nią być nawet teraz, gdy jestem o 10 lat starsza. Podczas lektury w przedziwny sposób przypomniałam sobie, kim naprawdę jestem. Przypomniałam sobie o wartościach, które dawniej funkcjonowały w moim życiu i nazwałam te, których nauczyłam się całkiem niedawno, ale do których bałam się przyznać - bo były zbyt patetyczne. I nieodwołalnie postanowiłam sobie, że wrócę do tych moich ideałów. Jak Valancy - na przekór światu. Bo od zawsze wiedziałam, że nie chcę iść tam, gdzie wszyscy, chcę iść własną drogą.
Myślę, że śmiało mogę nazwać "Błękitny Zamek" najważniejszą powieścią mojego życia.
Informacje dodatkowe o Błękitny Zamek:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2008 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-08-04239-7
Liczba stron: 344
Tytuł oryginału: The Blue Castle
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Kuc
Dodał/a opinię:
Valancy92
Sprawdzam ceny dla ciebie ...