Dziś będzie o książce, która swoją premierę miała trzy dni temu - "Boski kurort" autorstwa Alicji Skirgajłło i K.A. Figaro.
Sięgnęłam po tę książkę z dwóch powodów:
1. Bardzo polubiłam "Sposób na Francuza" Alicji Skirgajłło i liczyłam na to, że ta książka będzie podobna. Nie znam niestety pióra K.A. Figaro, ale to kwestia czasu.
2. Spodobała mi się okładka. Taka wakacyjna.
Chcecie wiedzieć jakie są moje wrażenia?
To jedziemy.
Będąc mniej więcej w połowie książki, miałam mieszane odczucia. Już tłumaczę dlaczego.
Lubie erotyki i naprawdę doceniam nietuzinkowe pomysły autorów na zaskoczenie czytelnika czymś, czego jeszcze nie było. Jeżeli chodzi o te kwestie, to Panie spisały się na medal. Jeżeli ktoś lubi czytać pikantne sceny w dobrym wydaniu, to zdecydowanie tu znajdziecie niemal wszystko i to w przeróżnych konfiguracjach. Jest jak to się mówi, na bogato 🔥🔥🔥 Ale cały czas szukałam fabuły, która w pewnym momencie gdzieś się rozmyła. Szukałam jakichś wydarzeń innych niż przygody seksualne w raju. I ku mojej uciesze znalazłam. W ostatnich rozdziałach było już to co lubię: wartka akcja, elementy zaskoczenia i emocje.
Czy książka mi się podobała? Tak. Pomimo tego, że w moim odczuciu proporcja wydarzenia - erotyka nie była zachowana. Ale to kwestia gustu.
Czy sięgnę po kontynuację? (Przecież ta historia nie może się tak skończyć 😱) Zdecydowanie tak.
Jest to chyba jeden z najodważniejszych erotyków, które miałam okazję czytać. Myślę, że wielbicielki gatunku będą zachwycone. Jeżeli nie macie otwartego umysłu, nie sięgajcie po tę książkę. Natomiast jeżeli chcecie przeżyć oszałamiająca, totalnie odjazdową wakacyjną przygodę w boskim kurorcie z Kają, Lilką i Enzo, to gorąco polecam.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2021-08-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
Anastasiya Adryan
Basen był spory, na moje oko miał około osiemdziesięciu metrów, ale najbardziej mnie zahipnotyzowało to, co znajdowało się dalej - widok na piękne, lazurowe morze, w którym do tej pory się nie wykąpałam, a przeciez obiecałam to sobie pierwszego dnia.
On natychmiast wyciągnął w moją stronę dłoń. Spojrzałam na nią. Wciągnęłam powietrze. Złapałam za nią i zrobiłam jeszcze koło dwudziestu najdłuższych kroków w moim życiu, by nagle minąć wodospad z lewej strony. To było boskie.
Więcej