Szczenięce lata Staśka z Czerniakowa
Po skończonej lekturze "Pięciu lat kacetu" nie mogłam doczekać się premiery drugiego tomu wspomnień Grzesiuka. Przez dłuższy czas brakowało mi tego zadziornego, cwaniaczkowatego stylu, więc gdy tylko "Boso, ale w ostrogach" trafiło w moje ręce, czym prędzej wzięłam się do lektury, czytając jednak oszczędnie, w obawie, że skończy się zbyt szybko.
W drugiej części Stanisław Grzesiuk zabiera nas do Warszawy swoich szczenięcych lat, spędzonych na podwórkach czerniakowskich kamienic, gdzie łatwiej było zarobić kosę, niż bochenek chleba. Uwielbiam czytać wspomnienia z dzieciństwa, ale te grzesiukowe są jedyne w swoim rodzaju i całkowicie odmienne od chociażby zapisków Melchiora Wańkowicza. Życie naszego bohatera od najmłodszych lat nacechowane było skrajną biedą, koszmarnymi warunkami sanitarnymi, wszechobecną agresją oraz brakiem lepszych perspektyw. Jak widać umiejętność dostosowania się do najtrudniejszych warunków Grzesiuk mógł ćwiczyć od kołyski.
"Boso, ale w ostrogach", podobnie jak "Pięć lat kacetu", napisane jest w sposób lekki i zadziorny, co sprawia, że kilkaset stron znika w okamgnieniu. Chociaż całość znów przepełniona jest specyficznym poczuciem humoru i afirmacją życia (choć niebezpośrednią i nieoczywistą), to przez cały czas nie opuszczała mnie myśl, jaka przyszłość czeka naszego bohatera. Co za rok czy dwa spotka chłopaka, urządzającego różne draki, wiecznie pakującego się w kłopoty i żyjącego w poczuciu własnej nieśmiertelności (przywilej młodości).
"Boso, ale w ostrogach" jest lekturą znacznie lżejszą, niż "Pięć lat kacetu". To nie tylko wciągające wspomnienia Grzesiuka, ale również niezwykle ciekawy obraz międzywojennej Warszawy i młodzieży tam mieszkającej (lekturę polecam szczególnie nauczycielom, którzy twierdzą, że dzieci z roku na rok są coraz gorsze – mogliby się zdziwić). Grzesiuk z pierwszej części skradł moje serce, natomiast jako nastolatek okazał się zbyt – zbyt cwaniaczkowaty, zbyt brawurowy, zbyt pewny siebie. Bez zahamowań. Nie mógł być inny. Inaczej pewnie nie napisałby żadnej z tych historii, a jego losy zakończyłyby się w niemieckim obozie koncentracyjnym, albo jeszcze wcześniej, podczas którejś z bijatyk. To byłaby nieodżałowana strata.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-04-26
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 424
Dodał/a opinię:
niepoczytalna
Nieznane opowiadania i felietony barda warszawskiej ulicy. Czytelnicy pokochali Stanisława Grzesiuka - autora kultowej trylogii - za humor, honor i prawdę...
Książka Stanisława Grzesiuka opowiada o latach dzieciństwa i młodości autora. Przywołał on w niej świat przedwojennej Warszawy, ukazał historię obyczaju...