„Szkolna chemia przekazuje głównie wiedzę negatywną. Dowiadujemy się, że nie może istnieć kamień filozoficzny i że atom węgla może się połączyć z czterema atomami wodoru, ale z siedmioma czy dziewięcioma już nie. Pytanie” >Kiedy mi się to przyda w życiu?< jest właściwie całkiem zasadne”.
Podczas nauki szkolnej, której czasy na szczęście już dawno, dawno minęły, mój umysł humanistyczny płakał rzewnymi łzami na lekcjach matematyki, fizyki, a przede wszystkim chemii. Określając w dwóch dosadnych słowach były to dla mnie zajęcia nudne i trudne. Do tej pory potrafi mi się przyśnić wywołanie do tablicy, by rozpisać jakieś wzory! To dopiero koszmar, po takiej nocy chodzę jak struta. By odegnać senne mary, zdecydowałam się sięgnąć po publikację BUM! Wszystko, co musisz wiedzieć o chemii, żeby przeżyć kolejny dzień.
Wojciech Orliński jest nie tylko nauczycielem chemii, ale również dziennikarzem, publicystą. Ma smykałkę do zabawy słowem i z pełną premedytacją ją wykorzystuje. Dzięki niemu w kulturze masowej oprócz przysłowiowej sieczki mamy też interesujące teksty nie do końca ściśle naukowe, ale jednak przekazujące sporą dawkę wiedzy. A raczej przekładające nomenklaturę naukową na język i wiedzę przystępną i zrozumiałą dla laika lub dla osób takich jak ja, czyli odpornych na wiedzę z zakresu nauk ścisłych. W swojej najnowszej publikacji doktor Orliński sprawił, że nie tylko odświeżyłam chemiczną wiedzę, głęboką ukrytą w zwojach mózgowych, ale również inaczej i bardziej życiowo spojrzałam na chemię jako taką. W sposób zabawny i obrazowy opisał nie tylko powody, dla których już nie myjemy się popiołem, jak powstał znany na całym świecie zapach Chanel nr 5, co wspólnego z chemią mają piosenki Nirvany i twórczość Stanisława Lema, dlaczego jeden z kryminałów jest śmiesznie nierzeczywisty, ale również unaocznił, jak to wytwarzają się w ludzkim organizmie niebezpieczne dla zdrowia trójglicerydy.
Publikacja jest wzbogacona nie tylko o ładnie i przejrzyście przedstawione wzory, wiązania chemiczne, ale również o komiksowe obrazki, które wywołują szeroki uśmiech na twarzy. Występują też liczne odniesienia do serialowego hitu, jakim jest Breaking Bad i postaci Waltera White – nauczyciela chemii, który zszedł na złą drogę.
„W jakim kwasie najlepiej jest rozpuścić zwłoki? […] używa się kwasu fluorowodorowego, na tyle potężnego, żeby rozpuścić te zwłoki razem z wanną, w której je ułożono – oraz podłogą pod wanną”.
Całe otoczenie składa się z chemii. W życiu codziennym znajomość podstaw tej dziedziny wbrew pozorom ogromnie się przydaje. Dzięki temu możemy uniknąć porażenia prądem czy płonącego oleju w kuchni. Książkę przeczytałam z zainteresowaniem i uśmiechem, ale, mimo wielkich i usilnych starań Autora nie poczułam chemii do chemii, ale chemię w stosunku do samego Autora i jego pisarskiego stylu.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-09-25
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Anna Szulist
Przez całe dekady bakelit był jedynym tworzywem sztucznym produkowanym masowo. Dziś wyszedł z mody, bo przede wszystkim jest drogi w wytwarzaniu, ale jeśli oglądamy stary film - taki sprzed II wojny światowej - a w tym filmie widzimy, jak bohater rozmawia przez telefon, włącza radioodbiornik i zapisuje coś wiecznym piórem, patrzymy zapewne na przedmioty wykonane z bakelitu.
Koedycja z wydawnictwem Agora. ,,Lem. Życie nie z tej ziemi" to pierwsza w Polsce biografia autora ,,Cyberiady". Korzystając z niepublikowanych dotąd...
Internet wchłania i organizuje coraz większą część naszego życia, a zarazem nie ma dzisiaj drugiej dziedziny, której obraz w tak dużym stopniu opierałby...
O ile szkolne matematyka czy fizyka przekazują nam wiedzę, która od razu ma gotowe praktyczne zastosowanie, o tyle z chemią tak nie jest.
Więcej