Z zabawnego romansu na tle historycznym, jaki miał miejsce w tomie pierwszym, powstał dosyć słaby erotyk. Nie mam pojęcia czy to autorka popłynęła ze słownictwem, czy to wina tłumaczenia, ale sformułowania odnoszące się do intymnych części ciała zwyczajnie wywołują śmiech. Jakkolwiek chciałam się wczuć, zaangażować, to określenia: „długa, twarda kolumna”, „twardy bolec” czy „naganiacz”, sprawiały, że wybuchałam śmiechem. Rewelacyjna postać Rhysa została paskudnie ośmieszona. Ponadto pojawiły się słówka takie jak „rżnąć” i „ujeżdżać”, co już maksymalnie zepsuło klimat.
Mam nadzieję, że ten tom będzie tylko małym potknięciem w całokształcie twórczości. Jeśli tak, to wszystko wybaczę i zapomnę. Gdyby nie erotyka w zdecydowanym nadmiarze i wulgaryzmie, książka byłaby całkiem ciekawa. Interesy Rhysa, przyjaźnie uwarunkowane wpływami, konwenanse, dowcip, bohaterowie drugoplanowi, lokacje i opisy były fantastyczne. Główny wróg okazał się chyba jednym z najciekawszych i tym bardziej mi szkoda, że został „unicestwiony” w jednej krótkiej rozmowie. Niewiasta omdlewająca po delikatnym pocałunku, a niczego sobie odważna w sypialni też nie robiła dobrego wrażenia. Chociaż, wiadomo, że z naganiaczem nie wygrasz… Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Poczekam.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2019-04-04
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Winterborne
Dodał/a opinię:
KanapaLiteracka
Druga część bestsellerowego cyklu Wallflowers. Piękna i śmiała Lillian Bowman szybko zrozumiała, że swoją niezależną amerykańską naturą nie podbije...
Podarowała mu swoją niewinność... Lady Aline Marsden dorastała w przekonaniu, że musi poślubić mężczyznę z tej samej warstwy społecznej, lecz od chwili...