Buszujący w zbożu J. D. Salingera to powieść o której mówi się mało. Za mało. Jeśli już ktoś o niej wspomina, to najczęściej w kontekście muszę koniecznie przeczytać. Słyszał o niej prawie każdy, jako że jest to pozycja z listy 100 tytułów BBC. I ja nie sięgnęłabym po nią akurat teraz, ale była to moja lektura.
Buszujący w zbożu to prosta, ale piękna, metafora dorastania. Buszowanie po Nowym Jorku to nic innego niż droga do dorosłości. Okres przekraczania granicy dziecko-dorosły to czas trudnych decyzji, czas dostrzegania problemów otaczającego nas świata, czas przekraczania granic i smakowania zakazanych owoców. To moment popełniania błędów, ale również wyciągania wniosków. Główny bohater pokazuje swoją podróż przez miasto, przez dojrzewanie. Pokazuje wiele nonsensów dorosłości, ciemnych stron zdemoralizowanego społeczeństwa, zakłamanie i przewartościowanie. Salinger, na nieco ponad dwustu stronach, przedstawia trudną problematykę dorastania.
Z początku irytował mnie lekceważący ton narracji, jednak po sześćdziesięciu stronach przestałam zwracać na to uwagę i przepadłam. Historia niby nieskomplikowana, bohater-buntownik, jednak przesłanie, jakie ze sobą niesie powieść, jest niesamowite i aktualne, chyba zawsze i wszędzie.
Jeśli ciągle odkładacie tę pozycję na później- nie zwlekajcie dłużej!
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2011-02-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: The Catcher in the Rye
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Skibniewska Maria
Dodał/a opinię:
mermaid