Callas, moja rywalka” Eric - Emanuel Schmitt.
41/80
“ W młodości czekamy na życie, a jako starcy wyglądamy śmierci. Przeklęty los człowieczy!”
Wyjątkowo cenię, lubię i z ogromną przyjemnością sięgam po kolejne powieści Schmitta. Ten autor to niekwestionowany mistrz krótkiej formy. Jego powieści zawsze są niezwykle poruszające, szczere do bólu i jakieś takie magiczne w swojej prostocie. Schmitt potrafi pisać książki które na długo zapisują się w mojej pamięci. Tym razem również otrzymujemy piękną i nad wyraz emocjonalną historię o miłości do muzyki i opery, o pasji i fascynacji, ale również o nienawiści i bólu niespełnienia, które przez lata potrafią sprawiać ból i zabierać szczęście.
W “Callas, moja rywalka” autor finezyjnie kreśli portret jednej z najbardziej uznanych śpiewaczek operowych - Marii Callas.
Nie jest to jednak suchy życiorys czy biografia artystki. Jeśli o tym pomyśleliście, od razu wyprowadzam was z błędu. Jest to opowieść widziana z perspektywy innej śpiewaczki operowej - Carlotty Berlumi. Dla Berlumi Maria Callas była odwieczną rywalką.
“Callas? Nie wróżę jej przyszłości! Zobaczycie, już niedługo wszyscy o niej zapomną…”
Czy faktycznie zapomnieli? Tego możecie przekonać się z najnowszej książki Schmitta.
Ta historia rozpoczyna się w mediolańskiej La Scali, gdzie przewodnik Enzo podczas oprowadzania grupy Francuskich turystów poznaje tajemniczą kobietę z Argentyny z ewidentną awersją do Marii Callas. Miłośnik opery szybko odkrywa że ów kobieta to Carlotta Berlumi, która przez całą swoją operową karierę pozostawała w cieniu Callas.
Enzo zaciekawiony nową znajomą, postanawia towarzyszyć jej w trakcie pobytu w Mediolanie. Z opowieści Carlotty wyłania się przygnębiający obraz mocno nieszczęśliwej kobiety, która gdzieś utraciła poczucie humoru. Jest to także obraz kobiety ogarniętej niezdrową obsesją, która za każdą swoją porażkę i niepowodzenie wini kolerzankę po fachu.
“ To było oczywiste, że jej nieszczęścia były wynikiem cudzej zawiści, zawziętej, obłudnej, upartej diablicy, która ją prześladowała. Kochanek ją rzucił z powodu Callas. Nie dostawała angażu z powodu Callas. Nie budowano jej z powodu Callas. Sprawiała wrażenie pulchnej z powodu Callas. Callas, wszędzie Callas, w operach, gazetach, telewizji, a teraz również w głowie.”
Ta historia jest doskonałą okazją do głębszej refleksji nad tym jaką cenę trzeba zapłacić za oddanie się pasji i realizację marzeń. Co sprawia że czasem pasją prowadzi do obsesji, która zaślepia i rysuje fałszywy obraz własnego talentu? Co może być przyczyną takiego zachowania? Brak miłości czy niska samoocena?
Postać Carlotty Berlumi wywołała we mnie skrajne emocje od żalu i współczucia po złość na jej chorobliwą logikę. A wiecie co jest w tym wszystkim najbardziej zabawne? To że, Carlotta Berlumi to tak naprawdę postać fikcyjna. Autor stworzył ją na potrzeby swojej historii, opierając się na życiorysach kilku autentycznych artystek.
Myślę jednak, że ta powieść ma jeszcze jedną ukrytą bohaterkę.
Jest nią zazdrość. Chorobliwa zazdrość wyniszczająca Carlottę od środka i doprowadzająca do upadku jej kariery…
Na zakończenie tej opowieści Schmitt buduje pełną absurdu scenę, która jest pełnym bólu przesłaniem a zarazem próbą odpowiedzi na pytanie:
“ Jaki pożytek ze sztuki, jeśli przemoc obecna w świecie wciąż jątrzy ludzkość?”
Schmitt pokazuje tu swój niepozorny, ale bardzo precyzyjny styl. Uwielbiam!
Podoba mi się cała ta dramaturgia jego powieści, która ukryta jest gdzieś w pauzach pomiędzy zdaniami.
Narracja pierwszoosobowa pozwala czytelnikowi wślizgnąć się do wnętrza Carlotty i tam przeżywać całą feerię emocji jakie nią targają.
Ta książka trafiła do mnie głęboko, a jej ostatnie zdanie sprawiło, że zostałam jeszcze przez chwilę w ciszy. W takiej ciszy która boli.
Jeśli lubicie literaturę piękną, krótkie formy literackie i szukacie książki którą bez wątpienia warto przeczytać. To jest ta książka. Jeśli szukacie prawdy. To jest ta książka. Jeśli szukacie nieoczywistych morałów. To jest ta książka. Z czystym sercem polecam.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-07-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 144
Dodał/a opinię:
olesia_w_krainie
Co by było, gdyby Adolf Hitler dostał się na Akademię Sztuk Pięknych? W swojej najnowszej powieści Eric-Emmanuel Schmitt kreśli podwójny portret...
Jak pokonać strach i wykazać się odwagą, prawdziwą odwagą, nie lekkomyślną brawurą? Opowieść o odwadze jako przezwyciężaniu strachu otwiera wspaniale...