Książka którą ciężko mi ocenić. Czyta się ją tak sobie. Nie jest odpychająca ale akcja również nie wytwarza w czytelniku aż tak wielkiego napięcia. Po prostu się ją czyta.
Akcja książki toczy się na Litwie i w Dani. Głównymi bohaterkami są Nina i Sigita.
Nina to kobieta zawsze chętna do pomocy innym, taki typ misjonarki. Dlatego nie jest dla niej problemem wyświadczenie przysługi przyjaciółce. Jednak pozornie niewinna przysługa jaką jest odebranie walizki z przechowalni, okazuje się straszą rzeczą. W walizce znajduje się bowiem uprowadzony wcześniej 3 letni chłopiec.
Sigita to matka samotnie wychowująca małego chłopca. Podczas jednego z weekendowych wyjść z synkiem do parku dzieje się coś co wzbudza jej nieufność- obca kobieta przekonuje do siebie jej syna przy pomocy czekolady. Następną rzeczą jaką pamięta jest fakt pobytu w szpitalu ze złamaną ręką i wstrząśnieniem mózgu. Jej synek zniknął a ona przez władzę i społeczeństwo posądzana jest o alkoholizm.
Cała historia kończy się szczęśliwie. Głównymi wątkami książki są nielegalne adopcje, handel organami, prostytucja. Takim życiowym jest fakt że kto ma pieniądze ten ma niemal wszystko.