Cichoborek

Ocena: 5.67 (3 głosów)
opis

Wydawnictwo JanKa ma niebywały dar do odkrywania niesamowitych opowieści. „Cichoborek” Urszuli Stokłosy mnie oczarował swoją magią z jednej strony i zwyczajnością – z drugiej.


Cichoborek ma swoje kłopoty, mieszkańcy swoje. Jednak o ile o sprawach wsi głośno się debatuje, tak o prywatnych bolączkach nikomu nie przychodzi do głowy opowiadać. I tak, duszą się bohaterowie w swoich ciasnych chałupach, ze słabościami, strachem i wstydem. Nie mogą odnaleźć w sobie radości, boleją nad utraconym sensem egzystencji.


Życie Justyny rozpadło się po stracie ukochanej rodziny. Długo próbowała otrząsnąć się po tragedii. Szukała różnych metod, aż zawędrowała do Cichoborka, by opiekować się starszą panią, Marylą, przeczuwającą, że kres jest blisko. Justyna od razu poznała też synową starowinki, gadułę Marzenę. Kobieta chętnie opowiada obcej o sobie i jeszcze chętniej o innych. Natychmiast zwierza się, że niemal samotnie wychowuje (chorobliwie wstydliwą) Karolcię, bo męża stale nie ma w domu. Stefan vel Steve jeździ bowiem tirem i w tej monotonii zajmuje sobie czas obsesyjnym myśleniem o potencjalnych zdradach żony. Właściwie nie wiadomo czemu ta kwestia aż tak go uwiera, gdyż sam nie do końca jest uczciwy względem małżeńskiej przysięgi.


Do Justyny zagląda także najbliższa sąsiadka, Mania. Dziewczyna od dawna ma świadomość, że w życiu najważniejszy jest wygląd, bo przez pryzmat fizyczności postrzegają cię inni. Dlatego już jako dwudziestolatka ciężko pracowała na holenderskich polach uprawnych, by za pierwsze zarobione pieniądze nieco zaingerować we własną urodę. Manię wyróżnia dar obserwacji, bohaterka potrafi dostrzec więcej niż inni, rozpoznaje znaki, przeczuwa. Wkrótce Justyna poznaje także inne ważne postaci w cichoborskim krajobrazie, m.in. Lidkę, która wiedzie życie w stylu slow. Dziewczyna ma niezwykłą pamięć – nic jej nie umyka, trwale zapisuje sobie wszelkie informacje. W każdej chwili jest w stanie przypomnieć sobie najdrobniejszy szczegół.


Życie w Cichoborku płynie nieco sennym, spokojnym rytmem. Wszystko co tu się dzieje, nawet niespodziewanego, jest przyjmowane bez większych emocji, jako naturalna kolej rzeczy. I choć do mieścinki powoli zagląda współczesność i nowa, świeża (w jakimś stopniu może nawet rewolucyjna) myśl, to jednak mieszkańcy swoje wiedzą, na każdy temat.


Autorka pokazuje nam bohaterów w momentach bodaj najtrudniejszych. Gdy męczą się sami ze sobą, balansują na granicy życia i egzystowania. Opowiada również co ważnego wydarzyło się w ich życiu wcześniej, które sytuacje, rozmowy czy osoby zdeterminowały ich późniejsze losy. Przy tej okazji dostrzegamy na przykład plany, wyobrażenia czy marzenia bohaterów, boleśnie zweryfikowane przez rzeczywistość. Źródłem ich frustracji, niemal za każdym razem, jest brak czegoś/kogoś. Większość bohaterów nie żyje w pełni, bo nie do końca są sobą. Noszą w sobie jakąś blokadę, przez którą nie wypowiadają słów, które sobie poukładali w myślach, nie realizują marzeń, nie stawiają kroku, uprzednio zwizualizowanego w głowie. Niektórzy próbują poradzić sobie z tym stanem, szukają zamienników, igrają z losem, ale czy wyjdzie im to na dobre?


Tu i ówdzie pojawiają się znaki przepowiadające pewne zdarzenia. Nie każdy bohater potrafi je dostrzec, a już bodaj żaden nie potrafi właściwie na nie odpowiedzieć. Stąd wszystkie komplikacje w ich życiu. Stokłosa pisze o różnych, mniejszych lub większych, drobiazgach, które na co dzień (świadomie lub nie) ignorujemy, a to właśnie one są odpowiedzialne za największe zmiany w życiu.


Fascynujące są wszystkie te miniopowieści w „Cichoborku” (w jednym opowiadaniu potrafi być ich kilka). Każdy z bohaterów wiedzie niby zwyczajny żywot, ale to tylko pozory. Noszą w sobie własne historie, tajemnice, do których mało kogo dopuszczają. Przeżywają mniejsze lub większe dramaty, właściwe nam wszystkim. Pragną miłości, bliskości i akceptacji, marzą o emocjonujących przeżyciach, poszukują czegoś, co nada sens ich życiu. Nie ma w Cichoborku mieszkańca spełnionego – szczęśliwego, który nie musi mierzyć się ze smutkiem, rozczarowaniem, bólem. Każdy z nich oczekuje na coś lepszego, choć nie wszyscy są w stanie swoje oczekiwania sprecyzować.


Nie jest łatwo umieścić „Cichoborek” w konkretnej przegródce – to zbiór opowiadań (który czyta się jak powieść, wszak wszystkie cząstki są ze sobą w jakiś sposób połączone) umykający sztywnym podziałom. Bo i jest współczesny, wiele zdarzeń czy dialogów jest wyjętych z najbliższej nam teraźniejszości, ale już samo miejsce akcji osadzone zostało tam, gdzie – jak się wydaje – czas się zatrzymał dawno temu. Właściwie Cichoborek jest jak swoista kapsuła czasu, odnaleziona tu i teraz. Zresztą na przestrzeni całej książki wyczuwamy jakąś dwudzielność, ścieranie się tego, co nowe i stare, dobre i złe, błahe i ważne czy wreszcie – prawdziwe i wyobrażone (odczuwane, wyśnione). Najbliżej książce Stokłosy do literatury spod szyldu (lokalnego) realizmu magicznego.


Ciekawa to publikacja, o interesującej konstrukcji i dynamicznym języku, dużo modnych wyrazów, potocznych wyrażeń, subtelny humor ukryty w grze słów i aluzjach. Wiele się tu dzieje, może nie w sensie zawrotnego tempa akcji, co tętniących emocji.


Zbiór Stokłosy przypomina nieco montaż filmowy – co chwila doklejana jest kolejna scena, zaglądamy to tu, to tam i obserwujemy raz jednego bohatera, raz innego. W czasach obecnych i minionych – przy czym nie ma tuż żadnej wyraźnej granicy, nie zawsze mamy pewność czy akurat jesteśmy czytelnikami czyichś wspomnień, czy to jedynie narrator zagląda w przeszłość postaci. Co więcej, dostajemy nawet informacje z pogranicza rzeczywistości. Jednak to na tyle hipnotyczna opowieść, że przyjmujemy ją z zachwytem i nie podajemy w wątpliwość pewnych zdarzeń, wierzymy w tę swoistą magię. I chcemy więcej.


Stokłosa zachwyca tak przemyślaną, misternie utkaną siecią powiązań między bohaterami i wydarzeniami. Tu nie ma niczego przypadkowego, zachowany jest porządek przyczynowo-skutkowy, choć nie zawsze taki oczywisty – możemy być pewni, że to, co się przydarza postaciom jest zawsze wynikiem wcześniejszych decyzji. Nawet jeśli pewne sytuacje wydają się początkowo pozostawione sobie, to z pewnością w dalszej części znajdą swoje rozwiązanie (często dopiero w kolejnych opowiadaniach). To, co nie może (z różnych względów) wydarzyć się w toku zdarzeń, dzieje się w snach i marzeniach. Przy czym narrator nie stara się zaznaczyć granicy, płynnie przechodzi od swojej opowieści do myśli bohaterów.


To taka książka, o której się marzy, by nigdy się nie skończyła. Poznajemy najmroczniejsze, najboleśniejsze i najpiękniejsze strony drugiego człowieka, w wypadku „Cichoborka” aż kilkunastu osób, i czujemy się z nimi na tyle zżyci, że interesuje nas to, jak ich życie potoczy się dalej. Co jeszcze ich spotka oraz jak zachowają się w obliczu nowych zdarzeń. Zresztą niewykluczone, że Urszula Stokłosa – ku uciesze czytelników – dopisze kolejne historie swoim cichoborkowianom. Czekam na to z wielką nadzieją.

Informacje dodatkowe o Cichoborek:

Wydawnictwo: JanKa
Data wydania: 2019-09-30
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-62247-68-4
Liczba stron: 252
Dodał/a opinię: Kinga Młynarska

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Cichoborek

Kup książkę Cichoborek

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Niebożęta
Urszula Stokłosa0
Okładka ksiązki - Niebożęta

Kim są tytułowe niebożęta? Słownik Języka Polskiego podaje, że niebożę to przestarzała forma na współczujące i zabarwione litością określenie istoty zwykle...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Kolekcjoner
Daniel Silva
Kolekcjoner
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Róża Napoleona
Jacobine van den Hoek
Róża Napoleona
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy