Chyba pierwszy raz w życiu miałam tak, że podczas czytania książki moje wrażenia skrajnie zmieniały się z rozdziału na rozdział. Raz bardzo mi się podobała, żeby za chwilę czuć do niej niechęć. Jedno jest pewne, ta historia ma w sobie coś, co nie pozwala się odłożyć. Jest irytująca, trochę monotematyczna, ale też łapie w swoje sidła i sprawia, że nie chcesz przerywać czytania. Bezapelacyjnie to historia dla fanów i fanek motywu enemies to lovers, a w tym wypadku to nawet enemies to lovers to enemies to lovers to enemies to lovers…
Rey i Nate są szkolnymi wrogami. On uważa, że ona jest rozpieszczoną bogaczką, a ona myśli, że on jest lovelasem, który chce pójść do łóżka z jak największą liczbą dziewczyn. Kiedy ich drogi zaczynają krzyżować się nie tylko na szkolnych korytarzach, tych dwoje odkrywa, że czują do siebie coś jeszcze poza nienawiścią.
Rey i Nate są szkolnymi wrogami. On uważa, że ona jest rozpieszczoną bogaczką, a ona myśli, że on jest lovelasem, który chce pójść do łóżka z jak największą liczbą dziewczyn. Kiedy ich drogi zaczynają krzyżować się nie tylko na szkolnych korytarzach, tych dwoje odkrywa, że czują do siebie coś jeszcze poza nienawiścią.
Zarówno w trakcie lektury, jak i teraz mam skrajne uczucia w stosunku do tej historii. Było tu mnóstwo rzeczy, które mi przeszkadzały, wielokrotnie otwierałam szeroko oczy ze zdumienia i myślałam, czy ja przypadkiem nie jestem za stara na takie hocki-klocki? Ale były też momenty, które uwielbiam w młodzieżówkach, czyli słynne motyle w brzuchu i taka niepokojąca psychologia głównych postaci, ukryte motywy ich działań i trudne do jednoznacznego osądu interpretacje wzajemnych zachowań. To lubię, to mi się podobało, ale trochę wymęczyło mnie jednostajne środowisko i przestrzenie, w których działa się akcja.
Ta historia to jedna wielka impreza i zdrady. Przyznam, że dopiero notka od autorki, która napisała tę książkę w wieku nastoletnim, pozwoliła mi zrozumieć to, że skoro ja mając naście lat, nie byłam człowiekiem-imprezą, nie wchodziłam w dziwne toksyczne relacje z rówieśnikami, nie oznacza, że to się nie dzieje. Gdzie ja żyję? Pod kamieniem? No jasne, że tak jest, no jasne, że młodzież jest różna i jasne, że to, że coś nie mieści się w mojej głowie, nie oznacza, że nie istnieje. I ta książka właśnie taka jest — pokazuje tę szokującą stronę młodych, zagubionych ludzi, dla których wzajemne ranienie się i przyciągnie, może być czymś naturalnym.
Czy polubiłam głównych bohaterów?
Rey tak, bo mimo iż wielokrotnie jej działania były totalnie bezmyślne, to potrafiła mówić o swoich uczuciach otwarcie. Nate'a wręcz nie znoszę. Chłopak miałby potencjał na zostanie książkowym mężem, ale jego absurdalne myślenie o potencjalnym związku z Rey, jego dziwne teorie i przemyślenia na ten temat doprowadzały mnie na skraj załamania nerwowego. Ale najbardziej irytowało mnie, kiedy przyjaciel Rey nazywał ją “pieszczotliwie” zdz*rą. Koleś nie znał innych określeń. Nie było to ani zabawne, ani przyjemne, ani fajne. Było za to żenujące do potęgi.
Sięgając po “Cold Water” trzeba mieć na uwadze, że jest to książka, którą jednocześnie się kocha i nienawidzi. I zdecydowanie trzeba mieć skończone 18 lat.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-01-29
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 656
Dodał/a opinię:
zaczytania
Absolutny klasyk Wattpada! Poznaj wakacyjną historię, którą pokochały tysiące użytkowniczek Wattpada! Dla szesnastoletniej Renee Delilah Parker mają...
Kontynuacja bestsellerowego Teenage dirtbag Ponad 11 milionów odsłon na Wattpadzie Rey i Nate poznali się dwa lata temu. Byli zakochani...