Na okładce widzimy kobietę, zapewne naszą Indy, główną bohaterkę.Przeważają odcienie czerni i granatu, z dodatkiem jasnych i czerwonych wstawek. Posiada skrzydełka, które stanowią dodatkową ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi. Na jednym z nich przeczytamy kilka słów o autorce, a na drugim ujrzymy inną serię tej autorki, która jak podejrzewam będzie utrzymana w podobnym stylu okładkowym jak ta, którą dzisiaj recenzuje. Podoba mi się również to, co jest po rozwinięciu skrzydełek, srebrne tło, z logiem tej serii. Mały detal, a cieszy. :)
Stronice są kremowe, czcionka duża, odstępy między wersami i marginesy zostały zachowane. Pojawiło się kilka literówek.
Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką. Nie słyszałam wcześniej o niej ani o jej książkach. Chyba, że gdzieś mignęły mi okładki, ale nie jestem tego pewna. Wiązałam z tą książką spore nadzieje. Jednak coś poszło nie tak. I chyba wiem co...Sam styl jest prosty, Czyta się niewątpliwie szybko, jednak...
Co mnie zirytowało i popsuło całe wrażenie o książce? Bohaterowie. Są po trzydziestce, a zachowują się jak nastolatkowie i to mnie denerwowało. Chwilami to myślałam sobie, że oni sobie wszystko wyobrazili. A może śnią? Bo jak to tak, trzy razy być porwanym i nic się nie dzieje? I od razu Romeo przyjeżdża i ratuje z opresji...
Nie przeczytałam nawet pięćdziesięciu stron, a już wiedziałam, że Indy będzie działać mi na nerwy i nic dobrego z tego nie wyniknie. Jak na swój wiek zachowywała się naprawdę niedojrzale. I to było dziwne... Bo odniosłam wrażenie, że autorka na siłę chciała te postacie odmłodzić, co wyszło na gorsze, bo halo, ale trzydzieści lat to nie osiemnaście i już się wymaga od dorosłych pewnych zachowań, a nie szczeniackiego charakteru... Gdy czytałam kolejne sytuacje, jakie przytrafiały się dziewczynie i kurde, córka policjanta, a jednak wciąż wpada w kłopoty, co gorsze ona sama się w nie wpycha na siłę. Ale scena ucieczki samochodem z przyjaciółką... Dla mnie to niestety mocno nierealne i przerysowane.
Czytanie jej zajęło mi kilka dni, nie kłamię, trochę się z nią męczyłam. Były rozdziały, gdzie czytało mi się dobrze, a chwilami to odkładałam co po chwilę ją na bok, bo nie mogłam znieść tego, co się dzieje... Jestem przekonana, że gdy wyjdzie drugi tom, to dam mu szansę, bo może kwarantanna nie sprzyjała mi akurat? Chciałabym się upewnić, bo może drugi tom będzie o wiele ciekawszy?
Spodziewałam się czegoś zdecydowanie lepszego, ale tak jak pisałam powyżej, na pewno dam jeszcze jedną szansę autorce.
Reasumując jest to lekka historia, z pewnym pomysłem, jednak bohaterowie psują niemal wszystko. Cieszę się, że poznałam nową autorkę, nową historię, jednak nie bawiłam się przy niej dobrze. Z ciekawości sprawdziłam opinie innych czytelników i widzę, że zdania są podzielone i jest trochę tych, których Indy i Lee nie przypadli do gustu. Wydają się niedojrzali jak na swój wiek, tacy nijacy... Jednak jestem przekonana, że osoby, które lubią tego typu książki, na pewno polubią postacie jak i całą powieść. Ja jednak wymagam troszkę więcej i dlatego po prostu nie spodobała mi się. Dlatego sami musicie sięgnąć i wyrazić własną opinię.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2020-03-18
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Rock Chick 1
Dodał/a opinię:
Karmelek3
Jules Lawler angażuje się w pomoc potrzebującym. Jako pracownica opieki społecznej pilnuje dzieci z ulicy, by nie stoczyły się na dno. W Denver, w którym...
Ally Nightingale ma wiele tajemnic. Są wśród nich takie, których nie chce zdradzić nawet innym Rock Chicks. Znają je tylko dwaj mężczyźni: jej długoletni...