„Córka powietrza” to już moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, która uwielbia w swoich powieściach łączyć teraźniejszość z przeszłością oraz rzeczywistość z magią! Podobają mi się połączenia, podoba mi się styl pisarki, która stopniowo odkrywa przed nami kolejne sekrety i powiązania. Wszystko jest w wyszukanym, delikatnym i wyjątkowym klimacie, który zwyczajnie pokochałam!
Autorka przedstawia losy Avy, która wraca do rodzinnego domu, którym miała zająć się podczas nieobecności rodziców. Cisza i spokój to idealne warunki do pracy pisarki, którą jest Avy. Niemniej jednak nie potrafiła skupić się na pisaniu, do momentu otrzymania urodzinowego prezentu od nieznajomego – tajemniczej i pięknej rzeźby. Dzięki temu autorka poszukując osoby, która podarowała jej rzeźbę, odkrywa francuską poetkę, a za jej sprawą przenosimy się dziewiętnastego wieku, gdzie poznajemy siostry Laile oraz Julie, oraz ich rodzinę i odkrywamy tajemnice, które łączą je z Avy. Autorka fantastycznie potrafi balansować na granicy dwóch światów, przenosi nas w czasie, wplata odrobinę magii, ale w tak delikatny sposób, że nie przeszkadza ona czytelnikom, którzy nie są jej zwolennikami!
Przyznam, że nie czytałam pierwszego tomu, ale z powodzeniem można sięgnąć po książkę bez jego znajomości, choć ja zdecydowanie zamierzam go nadrobić. Książki Doroty Gąsiorowskiej mają to do siebie, że wprowadzają spokój, nostalgię i wyciszenie. Do mnie styl autorki zdecydowanie trafia, mimo iż sama nie jestem fanem fantastyki, to tutaj jest ona tak delikatna i subtelna, że wręcz mi się podoba! Autorka pokazuje czytelnikowi piękno natury, ale również kobietę jako osobę silną, ale kruchą zarazem. Bohaterowie powieści są dopracowani i doskonale przemyślani. Dla mnie książka, która wciąga w swój magiczny klimat i ciekawi czytelnika. Czyta się bardzo przyjemnie i odpowiednia jest dosłownie dla każdego czytelnika! Bardzo polecam!
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-09-25
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 528
Dodał/a opinię:
Małgorzata Styczeń
Nie sądziłam, że powrót na Kurpie będzie dla mnie taki przyjemny. Jadąc znajomą gruntową drogą, między świerkami, skąd za drzewami w oddali widziałam już dwie chaty, poczułam się, jakbym wracała do siebie.
Kiedy Laura trafia do urokliwej cukierenki, której właścicielka od lat ręcznie wyrabia pachnące łakocie, nie może oprzeć się magii tego miejsca...
Kiedy Nina stanęła przed bramą starej lwowskiej kamienicy, nie przypuszczała, że kryje się za nią tajemnica. Historia słynnej primabaleriny prowadzi ją...
... w odpowiednim czasie los sam pozostawia na naszej drodze okruchy prawdy, byśmy podążając we właściwym kierunku, czasem łatwo, a czasem z mozołem zbierali je w całość. Ważne jest zaufanie do siebie i to coś nieuchwytnego, co często bagatelizujemy.
Więcej