Na tę książkę wpadłam przypadkiem, gdyż chciałam posłuchać czegoś lekkiego podczas układania puzzli. Nie jest to może lektura zbyt wysokich lotów, ale słuchało się dosyć dobrze i mogę ten czas zaliczyć nawet do udanych. Bardzo często się śmiałam, gdyż humoru tu nie brakuje.
"Mama zawsze twierdziła, że jest samotną matką, a samotne matki są pod specjalną ochroną państwa."
Książka opowiada jak wskazuje już sam tytuł o córce swojej matki... poznajemy perypetie kobiety, która ciągle szuka miłości i partnera na całe życie, który zechciałby ją poprowadzić do ślubu, która ciągle szuka celu w życiu i chciałaby być poczytną pisarką powieści romantycznych lub kryminałów.
Patrzymy na z perspektywy dziecka, opowiada nam o wszystkim nastoletnia córka bohaterki. Musze przyznać, że doskonale autorka odzwierciedliła punkt widzenia dziecka, szczerość w wyrażaniu opinii, bardzo dużą spostrzegawczość oraz wręcz naiwność. Dzieci początkowo ślepo wierzą swoim najbliższym, lecz potem ten punkt widzenia ulega zmianie. Zwłaszcza, gdy ma się ku temu znaczne powody.
"Babcia jednak nie chciała synia oszukiwać. To dziwne, bo Mamę i ciocię zawsze oszukiwała. Kiedyś, jak były małe i przeszły na wegetarianizm, to babcia do kaszy gryczanej dodawała skwarki i mówiła im, że to biały ser. Mama od tamtej pory ma ograniczone zaufanie do babci."
Nie czytałam wcześniejszych publikacji pani Beaty, ale może kiedyś do nich zajrzę. Jeżeli są pisane w podobnym stylu dość humorystycznym, to być może będą warte mojej uwagi. Musze stwierdzić, że bardzo lekko i naturalnie słuchało mi się tej lektury, zawarty w niej humor również nie był taki na siłę, może właśnie dlatego, że podawany jest przez dziewczynkę, która zupełnie inaczej spogląda na świat niż jej matka i najbliżsi.
Autorka nawiązała tu również do obecnej sytuacji w kraju, czyli kwarantanny spowodowanej koronawirusem.
"Librus mi się zawiesił i nie mogłam odrobić lekcji. System pewnie nie wytrzymał takiego oblężenia i padł. Teraz już zupełnie nie mam co robić na tej kwarantannie. Leżę na łóżku i patrzę w sufit. Nie wychodzę na dwór od trzech tygodni. Jedyną moją aktywnością mogłoby być posprzątanie pokoju, ale nie, dzięki, już wolę poleżeć."
Dzieci zupełnie inaczej reagują na takie rzeczy, które nam dorosłym sprawiają wiele problemów.
Córka nie ma pretensji do swojej matki, że nie potrafi gotować, że ciągle jest na diecie, że nie ma dla niej czasu, że ciągle szuka dla siebie partnerów i w domu są różni "wujkowie", że pisze książkę, w której szkaluje całą swoją rodzinę, chociaż w zasadzie pisze tylko prawdę.
"Mama jest jak PiS, połowa ją kocha, połowa nienawidzi. Czasem szala przechyla się o jeden procent w jedną lub w drugą stronę, dlatego Mama jest albo na szczycie, albo głęboko w dupie."
Myślę, że warto czasem poczytać lub posłuchać czegoś lekkiego dla lepszego humoru na dalszy czas.
Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Data wydania: 2020-12-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 220
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
Mama jest jak PiS, połowa ją kocha, połowa nienawidzi. Czasem szala przechyla się o jeden procent w jedną lub w drugą stronę, dlatego Mama jest albo na szczycie, albo głęboko w dupie.
Pewnego dnia, w Dzień Dziecka, Betti postanowiła zacząć nowe życie. Wyprowadziła się z domu, zabierając ze sobą tylko torbę z ubraniami i trzyletnią córkę...
Beti, samotna matka po trzydziestce, boryka się z problemami dnia codziennego. Jak wychować dziecko na normalnego człowieka, kiedy sytuacja normalna wcale...
Szkoła powinna kojarzyć się z nauką, a dom z odpoczynkiem, a tak to mam teraz piekło w obu miejscach.Kwarantanna trwała i wręcz dusiliśmy się w swoim własnym sosie.
Więcej