Kto z nas nie ma czasem wiary w moc aniołów (czy innych wróżek). Nadzieja na lepsze jutro, spełnienie marzeń czy odnalezienie prawdziwej miłości. Musimy wierzyć, musimy mieć cel by do niego dążyć. Czy zmian dokonujemy sami? Czy pomaga nam los? A może magiczna moc aniołów?
Lena po niespodziewanej przeprowadzce do babci, z którą nigdy wcześniej nie miała żadnego kontaktu pokłada wielkie nadzieje w dwóch aniołach (Serafinach) strzegących kamienicy. Dziewczyna widzi, że sytuacja z babcią nie jest ciekawa i szuka pomocy (i nadziei) w sile wyższej. Pochodząca z niewielkiej wsi Helena jest dobrą, szczerą 26-letnią dziewczyną, której sprawy innych osób nie są obojętne. Lena po prostu chciałaby żeby wszyscy ludzie byli szczęśliwi. I właśnie w porozumieniu z serafinami próbuje odmienić los innych.
Wraz z Leną i jej babcią, poznajemy innych mieszkańców kamienicy: samotną Francescę - właścicielkę sklepu z cudeńkami, staruszkę Klarę oraz rodzinę Markiewiczów, która przeżywa trudne chwile po incydencie z udziałem żony i matki - Beaty Markiewicz. To właśnie ta rodzina była mi najbliższa podczas lektury książki. Zagubiony Jędrek, zbuntowana Michalina, skrzywdzony Marek i sprawczyni całego zła rodziny - Beata. Każdy z nich przeżywa własne, trudne emocje, czuje, że jest coraz gorzej, ale nie próbuje (nie umie) tego zmienić. Rodzina się coraz bardziej od siebie oddala i nie potrafi porozumieć. Bardzo to wzruszające i zarazem interesujące. Najmniej wiemy o sąsiadce Klarze, ale myślę, że sylwetkę tej osoby poznamy bardziej w kolejnych częściach, podobnie zresztą jak Francescę, której postać owiana jest jakąś tajemnicą z przeszłości, o które kobieta z nikim nie chce rozmawiać, a wiadomo, że coś jej bardzo ciąży na sercu.
Głównym wątkiem jest jednak Mieczysława - kobieta zamknięta w sobie i zimna, typ odludka, najchętniej zaszyła by się w swoim ogrodzie i nigdy z nikim nie rozmawiała. Teraz jednak po wylewie, gdy nie jest zdolna do samodzielnego funkcjonowania nie może nic poradzić na obrót spraw. Nie mówi, nie chodzi, dlatego też w żaden sposób nie może zareagować na pomoc nieznanej wnuczki, która postanawia u niej zamieszkać na czas rekonwalescencji. Jaką kobieta skrywa tajemnicę? Co sprawiło, że jest taka wyobcowana i chłodna? Jak w tej sytuacji poradzi sobie Lena? Czy dziewczyna da sobie radę w opiece nad zupełnie obcą krewną, z którą nadal nie ma kontaktu? Czy przeprowadzka zmieni coś w jej życiu?
Bardzo, bardzo przyjemna lektura w sam raz na zimowo-świąteczny czas. Grudzień nastraja ludzi do refleksji osobistych, konfrontacji z innymi, próby wprowadzenia życiowych zmian, chęci bycia lepszym człowiekiem.
Lektura książki pokazuje, że warto być dobrym, pochylić się nad drugim człowiekiem, zainteresować się losem innych. W większości przypadków nic nas to nie kosztuje, a przecież wspaniale jest czynić dobro. Każdy miły gest, dobre słowo, pomoc innym przynosi satysfakcję także nam samym, dlatego przystańmy czasem w tym życiowym biegu, rozejrzyjmy się wokół, może właśnie ktoś obok potrzebuje tej pomocy.
"Cuda i cudeńka", pierwsza część cyklu "Mansarda pod Aniołami"
to bardzo ciepła powieść, przypominająca czytelnikowi co w życiu jest ważne, zachęcająca do swoistego rachunku sumienia i czynienia dobra. To zwrócenie uwagi na problemy innych, ale też próba ich wyjaśnienia. Często negatywnie oceniamy czyjeś postępowanie, ale nawet nie próbujemy dociec jego przyczyn. Warto rozmawiać, warto być blisko, nie unosić się honorem tylko dać innym szansę.
Zastanówmy się więc nad sobą i spróbujmy zrozumieć innych.
Informacje dodatkowe o Cuda i cudeńka:
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2017-10-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
9788380753334
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
magdalenardo
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
"Mając lat dwadzieścia z haczykiem kocha się tak, jak nie umie się już kochać nigdy potem".
Więcej