Recenzja
Czarne Łabędzie – Alicja Filipowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
„Życie jest jak jajko, ciągle trzeba je znosić”.
Lato 1993 roku. Dziesięcioletni Paweł wraca z kolonii, podekscytowany perspektywą beztroskich wakacji z paczką przyjaciół. Jednak rzeczywistość, którą zastaje w rodzinnej Kamionce, jest zupełnie inna. Kogoś brakuje. Coś się wydarzyło, ale nikt nie chce o tym mówić. W ciszy i niedopowiedzeniach rozpoczyna się opowieść, która porusza do głębi i zostaje z czytelnikiem na długo.
Czarne Łabędzie to subtelna, emocjonalna powieść o dzieciństwie, które kończy się zbyt wcześnie, brutalnie i bez ostrzeżenia. Alicja Filipowska w niezwykle delikatny sposób ukazuje, jak niewinność i przyjaźń mogą rozpaść się pod ciężarem sekretów, których dzieci nie potrafią nazwać, a dorośli nie chcą wyjaśniać. To książka, która mówi wiele – także między słowami. Każdy akapit kryje więcej, niż mogłoby się wydawać.
Historia Pawła, który po latach wraca do Kamionki, by zmierzyć się z cieniem przeszłości, to nie tylko opowieść o próbie rozwiązania tajemnicy, ale przede wszystkim o dojrzewaniu – emocjonalnym, bolesnym i nieodwracalnym. Filipowska znakomicie portretuje dziecięcą perspektywę: niepewność, intuicję, tęsknotę za zrozumieniem świata, który nagle przestaje być prosty i bezpieczny.
Narracja przeplata się między latami 2023, 2013, 2003 i 1993, z tym ostatnim jako centralnym punktem wydarzeń. To właśnie do tego lata bohaterowie wracają najczęściej – zarówno dosłownie, jak i emocjonalnie. Epilog tylko podkreśla wagę tamtych chwil, w których wszystko nabiera nowego znaczenia.
Autorka pisze z ogromną wrażliwością, łącząc czułość z niepokojem. Jej styl unika patosu, a emocjonalny ciężar historii budowany jest z ciszy, spojrzeń, milczenia. Nie ma tu łatwych wzruszeń ani prostych rozwiązań – Czarne Łabędzie to opowieść o pamięci, której nie da się wymazać, o pytaniach, które czasem zadajemy zbyt późno, i o ranach, które nie zawsze się goją.
To jedna z tych książek, które nie tylko się czyta, ale przede wszystkim czuje. Zostaje z nami na długo, jak zapach lata, które już nie wróci.
Polecam z całego serca. Czarne Łabędzie to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy w literaturze szukają czegoś więcej niż tylko opowieści – emocji, refleksji i prawdy.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-06-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 300
Dodał/a opinię:
Mirela Marcinek
Uważaj, czego sobie życzysz, bo możesz to dostać... Dwudziestoletnia Kaja marzy o dużej rodzinie i ciepłych relacjach. Zawsze były tylko we dwie:...
W małym urzędzie pocztowym, gdzie czas płynie wolno, a ludzie wciąż są dla siebie ważni, rozgrywa się opowieść o kobiecej sile, samotności i... nadziei...