Po “Czarodzieja Magnusa“ Mikołaja Blecherta sięgnęłam zaciekawiona, bo pozycja zbiera skrajne recenzje. Nie miałam jednak żadnych oczekiwań, na szczęście, ponieważ rozczarowanie po lekturze byłoby dużo większe.
Magnus jest czarodziejem, który większość czasu zdaje się poświęcać na kobiety, z małymi przerwami na przygody typu walka z potworami czy radzenie sobie na wygnaniu. Jego wypowiedzi i zachowania przywodzą na myśl napalonego nastolatka, mimo że ma już swoje lata, w ogóle jest to mężczyzna niedojrzały chociaż zdarza mu się wtrącać filozoficzne przemyślenia, z reguły nie mające żadnego związku z tym, co aktualnie się dzieje. W trakcie książki teoretycznie mamy do czynienia z przemianą głównej postaci, ale dowiadujemy się tego jedynie z ust innych bohaterów, bo z samej akcji ciężko to wywnioskować.
Fabuła początkowo nie zapowiada się tragicznie. Może nieco schematycznie, ale z potencjałem. Potem wszystko się sypie. Książka to zbiór niepowiązanych ze sobą przygód kończących się tak szybko jak się zaczynają. Poznawane postacie często już nie wracają albo nie mają istotnego znaczenia dla akcji. Poza tym nie wiemy, co kieruje absurdalnymi zachowaniami bohaterów, dla których wszystko obraca się wokół seksu, a nad zabijaniem przechodzą do porządku dziennego po paru sekundach.
Autorowi brak wyczucia tempa, w jednej chwili mamy jedno ważne wydarzenie za drugim, a po chwili zwalniamy, by wprowadzić kolejnych bohaterów,którzy nas nie interesują.
Styl autora jest dość nieporadny. Dużo błędów językowych, stylistycznych czy nawet w zapisie, z którymi korekta i redakcja nie dała rady. Opisy walk zajmują czasem jedynie dwa zdania, Blechert ma irytującą tendencję do wtrącania banalnych rozważań filozoficznych i nachalnych morałów, które udają głębokie. Ni stąd, ni zowąd dostajemy fragmenty pisane z nie wiadomo czyjej perspektywy, kompletnie nieistotne dla rozwoju akcji.
Naprawdę ciężko dostrzec tu jakieś pozytywne strony. Fantastyczny świat prawie w ogóle nie jest opisany, czyżby autor nie miał pomysłu? Nazwy własne czasem wymyślone, czasem zapożyczone z rzeczywistości. Absurd goni absurd, akcja osadzona jest w czasach stylizowanych na średniowiecze, ale bohaterowie korzystają z sieci bardzo podobnej do facebooka.
Oparcie książki na seksie i amatorskiej filozofii nie sprawdziło się kompletnie.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2018-02-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 284
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
MonstersUnderBed