Mam mieszane uczucia co do powieści Maxa Czornyja „Czerwony terror”. Mieszane, bo Lenin i cała ta jego spuścizna daje znać o sobie i dzisiaj. Klika dobrych lat temu przeczytałem „Ojców terroru” Leonida Mleczina. Zrozumiałem wtedy, że każdy kto będzie reprezentował ten nurt musi mieć świadomość kim byli jego partyjni przodkowie. A przecież byli u nas, ba są, po upadku PRL reprezentanci tych co szacunku do życia ludzkiego nie mieli. A jakie hasła obecnie głoszą albo z kim się bratają to podejrzewam, że towarzysz Lenin w grobie, wróć w mauzoleum się przewraca. Inaczej rzecz ma się w Rosji. Tam partia dalej trzyma się obranego kursu blisko sto lat temu wszędzie wietrząc spiski zachodnich imperialistów oraz marzy o odrodzeniu imperium rosyjskiego wrogów nazywając faszystami. Max Czornyj jak zawsze przygotował się do powieści historycznie jak i obyczajowo. Miałem wrażenie, że nawet za bardzo wczuł się w rolę. Przedstawił towarzysza Lenina takim jakim był.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-07-13
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 432
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Andrzej Trojanowski
Świat wypełniła cisza. Była gotowa na śmierć. Tyle że śmierć nie była najgorsza... W lesie pod Gdańskiem robotnicy odkrywają masowy grób. Wiele...
,,Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć..." Rz 6, 23 W Lublinie dochodzi do serii zaginięć. Ktoś porywa kobiety, a ich rodziny otrzymują tajemnicze...