To już czwarte spotkanie z policjantką Baśką Zajdą z Zawoi. Polubiłam tę bohaterkę, stała mi się bliska, bo ona (tak jak ja), jest na zewnątrz twardą kobietą, ale w środku całkiem na odwrót. Stara się nie pokazywać swojej słabości innym, chociaż przecież ma wiele powodów, by rzucić to wszystko i wyjechać w nieznane...
I w tej części jakby to właśnie zrobiła, bo po przeżytej traumie wyjeżdża z Zawoi razem z matką. Obie wybierają się nad morze. Matka jedzie do sanatorium, a Basia wynajęła domek kampingowy w pobliskiej miejscowości. Początkowo planowała zamieszkać w jurcie, lecz po wpłaceniu zaliczki za pobyt, straciła kontakt z właścicielką. Mimo to nie zrezygnowała z wyjazdu i żegnając się z ukochanymi górami, zostawiając dziadka Uciechę z wiernym psem Juhasem, ruszają w drogę.
"Nie zdawała sobie sprawy, jak będzie tęsknić za tymi widokami, jak bardzo będzie jej brakować gór."
Gdy Baśka pomogła mamie zameldować się w sanatorium, pojechała do Marucic, gdzie miała zamieszkać. Jadąc tam, zauważyła, że sąsiadować będzie z polem, na którym stoją jurty. To właśnie tam miała zamieszkać. Postanawia dowiedzieć się, dlaczego jej pobyt nie jest możliwy lub chociaż domagać się będzie zwrotu zaliczki.
Okazuje się jednak, że właścicielka zaginęła i nikt z sąsiadujących nie wie, co się stało. Może pojechała do męża przebywającego za granicą?
Gdy mąż właścicielki wraca do domu, zgłasza zaginięcie żony. Baśka postanawia pomóc mu w poszukiwaniach. Zamiast odpocząć, zabiera się pracy..., a my razem z nią próbujemy również prowadzić swoje dochodzenie.
Autorka bardzo płynnie przeplata teraźniejszość w Marucicach z wydarzeniami z przeszłości, zaczynając od 1969 roku. To właśnie w tym czasie góralka Jadzia przybyła do tutejszego PGR-u z synem Andrzejem. Tak się składa, że ona również mieszkała w Zawoi... Uciekła od męża pijaka i awanturnika żeby podjąć pracę jak najdalej od niego. Czy uda się jej ułożyć na nowo życie? Czy będzie tu szczęśliwsza? Jak jej nieletni syn poradzi sobie z dala od ojca i od ukochanych gór?
"Do PGR-ów ściągali ludzie z całego kraju. Każdy zwabiony zachętami władzy, marzył o krainie mlekiem i miodem płynącej. Na plakatach przedstawiających mężczyznę jadącego nowoczesnym kombajnem nie było widać znoju."
"Przymknęła oczy i wchłaniała w siebie niezwykły zapach. Do tej pory myślała, że tylko góry są piękne. Jak bardzo się myliła! Morze okazało się cudowne."
Pamiętam te nabory pracowników do PGR-ów, była w tamtych latach dzieckiem, ale tuż obok mojego miasteczka na Mazurach, również zaadaptowano dawny dworek na siedzibę takiego gospodarstwa a później wybudowano nawet kilka bloków dla pracowników (czterorodzinnych, tzw. "czworaków"), w tamtych latach przyjechało do nas sporo rodzin z całego kraju. Większość została do dziś.
Dlaczego autorka przeplata te dwa wątki? Co mają ze sobą wspólnego oprócz Zawoi? Co łączy losy tych kobiet? Jakim cudem Baśka trafiła akurat do Marucic?
Książka wciąga w swoją fabułę, że trudno odłożyć ją na później a wartka akcja sprzyja szybkiej lekturze. I mimo tego, że podejrzewałam jakie będzie zakończenie, to niektóre fakty mnie zaskoczyły.
Chociaż każdy tom tego cyklu można czytać odrębnie, gdyż każda książka opowiada inną fabułę, to biorąc pod uwagę, że autorka czasem nawiązuje do wydarzeń z poprzednich części, to lepiej jest czytać według faktycznej kolejności.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2024-05-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 376
Dodał/a opinię:
Myszka77
Mężczyzna wyliczał wszystkie metody zastraszania, jakby dawał przepis na wypiek ulubionych ciasteczek, dopóki adwokat nie złapał go za łokieć. Prokurator przyglądał mu się z konsternacją. Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczai. Dla niektórych to po prostu sport.
Najnowsza książka Ireny Małysy, autorki ,,W cieniu Babiej Góry". Baśka Zajda w całości poświęciła się zbiórce charytatywnej dla małego Mateuszka, synka...
Czy Diablak po raz kolejny zbierze krwawe żniwo? Piąty tom bestsellerowej serii kryminalnej z Baśką Zajdą! Październik 2024 roku. W Zawoi rusza ultramaraton...
Miała wrażenie, że odbywa się tu walka dobra ze złem. Światła z mrokiem. Spojrzała w stronę Zawoi, wciąż pogrążonej w ciemności. Gdzieś tam, w leśnych jamach, skrywały się babiogórskie demony.
Więcej