Znacie Cosa Nostrę? Camorrę? Założę się, że kiwacie potakująco głową. A co wiecie o ‘ndrangheta, kalabryjskiej mafi? Pewno niewiele. Jeśli chcecie się dowiedzieć więcej, to serdecznie polecam „Dobre matki. Prawdziwa historia kobiet, które przeciwstawiły się najpotężniejszej mafii świata” autorstwa Alex Perry.
Czytając ten reportaż wielokrotnie kręciłam głową z niedowierzaniem. Jakim cudem mafia zarządzana przez kilku factetów może trzęść połową (o ile nie większą częścią) świata. Jak może destabilizować rynki finansowe, dyktować rządom zasady „współpracy” i obracać niewyobrażalnymi ilościami pieniędzy. Na początku istenienia ‘ndranghety, faktycznie chodziło przede wszystkim o pieniądze, ale z czasem ważniejsza stała się władza jakie te pieniądze dają, a następnym krokiem była już tylko władza dla samej władzy. ‘Ndrangheta działa w 120 krajach, pierze brudne pieniądze dla cosa nostry, camorry, kolumbijskich karteli i rosyjskiej mafii. A pierze je oczywiście w legalnych interesach. Wg. autora „Dobrych matek”, istnieje duża szansa, że w czasie wakacyjnych wyjazdów korzystaliśmy z gościny jednego z hoteli bądź jedliśmy w jednej z restauracji należącej do organizacji, bądź przynajmniej płacącej jej za „ochronę”.
Skoro istnienie ‘ndranghety nie jest tajemnicą, to dlaczego włoski wymiar sprawiedliwości się z nią nie rozprawił zanim urosła w taką siłę zapytacie. Odpowiedź jest prosta – z braku świadków. ‘Ndrangheta była kierowana przez sto czterdzieści jeden rodów pasterzy i plantatorów pomarańczy. Członków mafii kalabryjskiej łączą relacje rodzinne i bezwzględna lojalność. Jeśli zdradzisz organizację – giniesz. Wyrok na ciebie wyda własny ojciec,brat czy mąż. Więzy krwi są ważne, tak długo, jak długo nie zagrażają ‘ndranghetcie. Interes ‘ndranghety jest ponad wszystko, nawet ponad więzy krwi. A plamę na honorze, jaką jest zdrada, może zmyć tylko krew.
Świadkowie, którzy decydowali się „mówić”, mieli brzydki zwyczaj „znikania”. Na takie „znikanie” jest nawet specjalna nazwa - „lupara bianca” („biała strzelba”), czyli pozbawione świadków zabójstwo, po którym nie zostają żadne ślady, nawet zwłoki (rozpuszczone w kwasie, poćwiartowane, wrzucone do morza). Tym bardziej docenić należy odwagę trzech kobiet: Lei Garofaldo, Giuseppiny Pesce i Marii Concetta Cacciola, które postanowiły przerwać zmowę milczenia i opowiedzieć władzom o interesach mafii. Przykład "dobrych matek" sprawił, że 25 innych kobiet ‘ndranghety odnalazło w sobie siłę i dużą odwagę, aby zeznawać przeciwko swoim mężom, braciom i synom.
Alex Perry snuje opowieść nie tylko o walce z przestępczością zorganizowaną, ale też o zmianie sposobu myślenia włoskiego wymiaru sprawiedliwości. Pisząc „Dobre matki” Perry wykonał naprawdę solidny „research”, książka usiana jest odwołaniami do materiałów źródłowych (akt sądowych, wywiadów, artykułów prasowych).
Książkę czyta się dobrze, ze względu na styl Perry’ego. Nie jest to zbiór suchych faktów, tylko dynamiczna opowieść. Opowieść o odwadze, o sile charakteru, o zbrodni i o karze, o sile uczuć i o wolności. Wolności przez duże W. Bo o to przede wszystkim walczyły tytułowe „Dobre matki”.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2018-09-19
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 336
Tłumaczenie: Mariusz Gądek
Dodał/a opinię:
Malgorzata Nowak