Jesień życia może mieć piękne oblicze, o ile pozwoli mu się zaistnieć. Tak było w przypadku głównej bohaterki powieści Wandy Majer-Pietraszak ,,Dom i dalekie ścieżki". Znana aktorka Hanna Winer od kilku lat mieszka w Domu Aktora w prowincjonalnym miasteczku O. Tu spędza jesień swojego życia. To dla niej niełatwy czas. Hanna nie uczestniczy w życiu Domu, nie angażuje się w nic, doskonale pielęgnuje swoja samotność, choć pozostali mieszkańcy lubią wszystko o wszystkich wiedzieć. Kobieta stroni od ludzi, unika posiłków i spacerów, bo woli być we własnym pokoju i polegiwać. Gong wzywający na obiad - posiłek urozmaicający dzień, salonik z telewizorem, gdzie w niepisany sposób każdy jest przypisany do miejsca, wieczory klasyczne w monotonii zachowań. Tu drobiazgi urastają do rangi problemu, a każde małe zamieszanie jest ożywcze.
Codzienność tutaj przepełniona jest pozorami. Pozory zainteresowania kimś poza sobą samym, pozory ważności, uśmiechu, zauważania czy współczucia. (s. 76)
Hanna mieszka w Domu Aktora, bo tak chce, bo tak się ułożyło. A owe "ułożyło" to wypadkowa życia pani Hani, smutnego życia. Przeszłość aktorki poznajemy z licznych jej wspomnień wplecionych w akcję płynącą wolnym rytmem. Matka jej nie kochała, gdyż darzyła uczuciem starszą, ładniejszą i bardziej utalentowaną córkę Marzenę. Po jej śmierci rodzice skrzętnie usunęli się z życia Hanny. To babka ją kochała i wychowywała. Hance brakowało także miłości ze strony mężczyzn. Mąż ją oszukiwał i zdradzał. Inni mężczyźni w życiu aktorki pojawiali się na krótko. Te przeżycia i doświadczenia sprawiły, że Hannę dotknęło duchowo-fizyczne kalectwo, gdzieś na dnie ma złe myślenie o sobie samej.
W Domu Aktora jesień życia spędzają ludzie teatru i kina - znani i mniej znani aktorzy, dyrektorzy, kierownicy, suflerzy, garderobiane... Ich życie to oczekiwanie na śmierć, ale jednocześnie odsuwanie jej w czasie. Panuje strach przed unieruchomieniem i szpitalikiem na pierwszym piętrze. Trzeba chodzić, by nie wpaść w łóżkomanię.
Życie płynie tu swoim utartym korytem przez lata... panuje jaki taki spokój, każdy ma swój świat, z którego stara się nie wyściubiać nosa. (s. 263)
Jednakże marazm i samotność łatwo można odegnać i wyjść z marginesu życia, żeby naprawdę zacząć żyć i zagrać główną rolę w spektaklu reżyserowanym przez życie. Ale do tego niemalże heroicznego wyczynu potrzeba nie tylko odwagi, ale też niespodzianki od losu, na przykład w osobie dawnego znajomego z teatru i małego rozrusznika serca.
Czasami wystarczy jeden człowiek, by innych poruszyć i wyciągnąć z zakamarków samotności - powoli, bez pośpiechu, ale sukcesywnie. W Domu Aktora zaczyna się coś dziać, coś dobrego. Okazuje się, że ludzie mają w sobie wiele dobra i empatii, potrafią robić różne rzeczy, gdy się ich odpowiednio zmotywuje i nimi pokieruje. Nieważne, ile ma się wtedy lat. Nieważne, jak długo uciekało się od życia i stroniło od ludzi. Ważne, że odnalazło się w sobie odwagę i otoczyło przyjaznymi ludźmi. Bo życie jest piękne. A jesień życia wcale nie musi być szara, bura i ponura. Może być pięknym babim latem! Kolorowym elementem w patchworku...
Życie przypomina mi patchwork. To bardzo prościutkie skojarzenie, ale moje własne. Z podobnym wzorem, z pasującymi lub nie kolorami, łączeniami, może mieć zachwycające fragmenty. (s. 280)
Wanda Majer-Pietraszak uświadamia w swej powieści, że wcale nie trzeba być ostatnią filiżanką z kompletu, starą i samotną, ze śladami dawnej piękności, świetności. Z takich pojedynczych egzemplarzy można stworzyć nowy i bardzo oryginalny komplet.
Powieść można podzielić na dwie części. Ta pierwsza jest nieco dłuższa i bardziej wspomnieniowa, nostalgiczna i smutna, trochę przegadana i przez to nużąca, ale tworzy pełny obraz głównej bohaterki. Akcja toczy tu się bardzo wolno, nieco ospale, bowiem co i rusz przetykana jest wspomnieniami z życia Hanny, dlatego akcja niejako jest dwutorowa. Czytelnik poznaje młodą Hankę i dojrzałą Hannę. Poznaje dwie Hanny - jako aktorkę i jako pensjonariuszkę Domu Aktora. Moim zdaniem autorka za późno wprowadziła postać Cyryla, dobrego ducha Domu Aktora. Jego pomysły, radość życia, aczkolwiek boleśnie doświadczonego przez los, dodają wiatru w żagle innym pensjonariuszom, a nawet pracownikom. Kierowniczka Ludwika, pielęgniarka Hubertyna czy doktor Krzysztof z czasem budzą coraz większą sympatię czytelnika.
,,Dom i dalekie ścieżki" to liryczna opowieść, która zmusi do refleksji nad własnym życiem, poruszy i wzruszy, lecz również wywoła uśmiech na twarzy w trakcie czytania niektórych dialogów okraszonych humorem, czasem z nutką ironii. To także studium samotności i starości oraz obraz życia i kariery aktora. Okazuje się, że aktorstwo to bardzo wymagający zawód, bardzo okrutny, choć zarazem piękny i cudowny. Dużo w tej powieści takiej życiowej mądrości, zdań, które mogłyby zostać aforyzmami.
Starość tak często bywa mądrością, jeżeli kruszeje jako ostatnia. (s. 29)
Korzystajmy z tej mądrości, póki czas. Cieszmy się życiem, dopóki ono trwa.
Informacje dodatkowe o Dom i dalekie ścieżki:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2015-10-21
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-287-0182-3
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
martucha180
Sprawdzam ceny dla ciebie ...