Ostatnia książka, którą przeczytałam z serii "Żydzi polscy" obok "Ucieczki z getta" podobała mi się najbardziej. Historia została spisana przez dorosłego mężczyznę, ale opowiedziana jest z punktu widzenia kilkunastoletniego chłopca, jakim był autor w czasie wojny. Jego rodzina niejednokrotnie była cudem ratowana. To niebywałe szczęście Henryk przypisuje momentami siłom nadprzyrodzonym - aniołom.
Czytając tę książkę miałam wrażenie, że jest to fikcja literacka, a nie świadectwo holokaustu.
Polecam wszystkim zainteresowanym drugą wojną światową, którzy oczekują od lektury nie tylko suchych faktów.