Dwanaście niedokończonych snów

Ocena: 4.58 (12 głosów)
opis

Choinki wyszły na ulice. Ktoś zdecydował, że to już czas. Wiszą na latarniach ustawionych wzdłuż głównej drogi, którą jeżdżę każdego dnia do pracy. Bogato ozdobione sztuczne iglaki pojawiają się w centrach handlowych, przyciągając małe dzieci i mikołajkowo - bożonarodzeniowe zniżki (nie na dzieci, bo kto by kupił?). Robi się prawdziwie świątecznie. Powoli w skrzynkach e-mailowych pojawiają się zaproszenia na firmowe wigilie, na które mało kto chce iść, ale wszyscy oczywiście stawią się jak jeden mąż. Zaczyna się wyścig na prezenty i ilość zaplanowanych potraw na stole wigilijnym. Ostatnie mycie okien, porządki w szafach, czyszczenie rodowych kryształów wyciągniętych z ciemnych zakamarków meblościanki. W końcu Święta Bożego Narodzenia za pasem! Porządek musi być. Ten jeden raz w roku chociaż.

A ja sobie odpuszczam. Spokojnie, bez nerwów (i kryształów) kończę ten rok pełen dobrych zmian (bez skojarzeń!). Pierwszy raz również nastrajam się książkowo. Ponieważ wydawcy zaproponowali nam sporo pięknych, świątecznych okładek, a ja – jak przystało na okładkową srokę – nabieram się na to jak moje dzieci na grubawego, brodatego chłopa wciskającego się przez komin do naszego domu, dlatego musiałam sobie takową książkę sprawić. Jako, że nie zawsze za okładką idą dobre treści (to już zostało ustalone dawno temu), starałam się nie zepsuć sobie humoru i bardzo ostrożnie wybierałam lekturę. Ktoś coś odradził, ktoś coś doradził i stało się – „Dwanaście niedokończonych snów” Nataszy Sochy zawędrowało na mój regał, by spaść z niego z hukiem prosto do moich rąk.
Jeśli ktoś miał okazję poznać twórczość tej pisarki, wie, że u niej nigdy nic nie jest zwyczajne. Jej książki zalicza się do nurtu literatury kobiecej, co niektórzy rozumieją bardzo opacznie jako „tej słabszej”, tzw. czytadełek. Jak z tymi czytadełkami u mnie jest to wiadomo. Omijam. Ale ominąć Nataszę Sochę to tak jakby zapomnieć odebrać dziecka z przedszkola – może się zdarzyć (coś o tym wiem), ale potem trzeba szybko naprawić swój błąd. Zróbcie swój przedświąteczny rachunek sumienia. Naprawcie błędy.

„Dwanaście niedokończonych snów” to książka nieoczywista. Niby mamy grudzień, niby mamy zbliżające się święta, ale nic, co się tu dzieje, nie jest słodko – pierdzące, przepełnione lukrem i posypane cynamonem. Mimo to smakuje wybornie. Głównie ze względu na niebanalną galerię postaci, ale także ważne prawdy podane nie wprost. Mamy tu stonowaną, bojącą się własnego cienia miłośniczkę nietypowej sztuki w postaci Momo, jej matkę Pati, która (z uwagi na swój zawód tanatokosmetologa) częściej obcuje z umarłymi niż żywymi oraz moją ulubioną Rebekę, nieokiełznaną nauczycielkę historii, której ironia jest dla mnie mistrzostwem świata. Szczerze mówiąc, opiłam się Rebeką i nie chcę wytrzeźwieć.

Oczywiście nie jest to świat tylko kobiecy. Mamy Seweryna, który jest „nosem” (sami musicie dowiedzieć się, o co chodzi), garderobianego K(u)sawerego oraz bawidamka i jednocześnie ojca Momo, Perkoza. Wydawałoby się, że każdy bohater jest z innej bajki, tymczasem Socha tak zgrabnie splotła ich losy ze sobą, że wszyscy razem stanowią niezłe kompendium wiedzy na temat oryginalnych osobowości.
Jednak ta historia to nie tylko wysyp nietuzinkowych postaci. Jest w tym wszystkim sławetne drugie dno, bowiem tytułowe sny mają swoje znaczenie. Aby je zrozumieć, główna bohaterka musi przejść wewnętrzną, niełatwą metamorfozę. Swoistą przemianę przechodzą również inni bohaterowie. Chociaż „Dwanaście niedokończonych snów” jest do połknięcia w parę godzin, to warto się nią delektować. Zatrzymać, zastanowić się. Tu naprawdę nic nie jest oczywiste i proste. A każdą „ważną sprawę” Natasza Socha rozbraja swoją ironią i poczuciem humoru.

Na koniec powiem Wam, że to wcale nie jest książka tylko na zimową porę. To książka na absolutnie każdy czas. Takie właśnie są historie Nataszy Sochy. Jej sposobu pisania i odmienności w podejściu do „sprzedawania treści” nie spotkałam u nikogo innego. To niezwykły dar, który – na szczęście – pisarka rozwija w każdej swojej książce. Dobrze, że już 31 stycznia 2018 roku pojawi się kolejna!

Informacje dodatkowe o Dwanaście niedokończonych snów:

Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2017-11-08
Kategoria: Romans
ISBN: 9788381031424
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię: Spadlomizregala

więcej
Zobacz opinie o książce Dwanaście niedokończonych snów

Kup książkę Dwanaście niedokończonych snów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

„Wydawać by się mogło, że dojrzałość docenia czas, a czas doceniony w nagrodę zwalnia, ale to nieprawda. Im głębiej w życie, tym szybszy bieg, nawet jeśli człowiek już nie nadąża”.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Zaczarowane
Natasza Socha0
Okładka ksiązki - Zaczarowane

Ta historia wydarzyła się naprawdę. I nadal wydarza, niemal każdego dnia, w różnych miejscach na świecie. Cztery kobiety, które zaufały oszustowi...

Maminsynek
Natasza Socha0
Okładka ksiązki - Maminsynek

Żyjemy w czasach rozmontowanej męskiej tożsamości, a ilość dziwadeł stających na naszej drodze, ciągle się zwiększa. Kiedy więc wreszcie Amelia spotkała...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy