Samotność to niewdzięczne uczucie. Im bardziej pragnie się od niej uciec, tym mocniej przygniata, zabijając tlącą się jeszcze nadzieję. Wywołuje poczucie niespełnienia. Tak silne, że nie jest się w stanie tego znieść. W takiej chwili potrzeby jest ktoś, kto wspomoże dobrym słowem, pocieszy, przytuli. Tylko co, jeśli nie ma takiej osoby w zasięgu ręki? Co w chwili, gdy pozostała jedynie bezgraniczna pustka?
Do tej książki przyciągnął mnie motyw gwiazd. Sama uwielbiam na nie spoglądać i gdy dowiedziałam się, że bohaterowie podzielają moją pasję, z wielką chęcią zabrałam się za Dzień dobry, północy. Poza tym, to wydanie było takie śliczne, że nie mogłam oderwać oczu od błyszczącej okładki.
Główni bohaterzy to dwoje samotników. Ich losy w pewien sposób się splatały. Jednak przede wszystkim łączyło ich zamiłowanie do wszechświata i wiele, nie zawsze dobrych decyzji, które doprowadziły ich do punktu, w którym w tamtej chwili się znajdowali. Mimo, że dzielił ich wiek i miliardy kilometrów, odniosłam wrażenie, że ich dusze były do siebie niezwykle podobne.
Augustine był u schyłku życia. W jego teraźniejszość zostały wplecione zdarzenia z przeszłości. Ogromny wpływ na niego miała również malutka Iris, która sprawiała, że wreszcie zaczął odczuwać to, przed czym wzbraniał się całe swoje życie. Jeśli chodzi o Sully, to momentami sprawiała wrażenie wyobcowanej. Dzielnie zmagała się z dręczącymi ją emocjami, a szczególnie żalem i tęsknotą. Miała silną osobowość, jak przystało na astronautkę - ale czasami na jej barkach znajdował się zbyt duży ciężar, nawet jak na nią...
Autorka poruszyła kilka istotnych tematów wartych przemyślenia. Pojawiła się walka z przejmującą samotnością, tęsknotą za miłością i najbliższymi, czy po prostu tym, co dawno utracone. Zakończenie nieco wyprowadziło mnie z równowagi. Odkryłam prawdę i w jednej chwili wszystkie elementy układanki weszły na swoje miejsce.
Podsumowując, "Dzień dobry, północy" to opowieść o radzeniu sobie z samotnością i własną przeszłością. To obyczajówka o dwojgu ludzi, których łączyła miłość do gwiazd, a dzieliło niemal wszystko. Czy na biegunie, czy w kosmosie... Każde na swój sposób walczyło o własne przetrwanie i zmagało się z przeciwnościami losu. Całkiem przyjemnie czytało mi się tę książkę i myślę, że powinna spodobać się osobom, które w natłoku codziennych spraw chcą się zatrzymać i przemyśleć nieco swoje życie.
Informacje dodatkowe o Dzień dobry, północy:
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2017-01-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788380152311
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: Good Morning, Midnight
Dodał/a opinię:
ClaudiaAnn
Sprawdzam ceny dla ciebie ...