Od dawna spotykałam się z opinią, że polskie fantasy ssie. I przykro mi, ale „Ostatnie życzenie” mnie nie przekonało, więc sama zaczęłam zastanawiać się ile jest prawdy w tym stwierdzeniu. Aż na horyzoncie pojawiła się Aneta Jadowska i wychwalana w całych Internetach Seria z Nikitą. Spotkałam w bibliotece, sięgnęłam z ciekawości. Przepadłam.
Mamy alternatywną Warszawę. Miejsce, podzielone na dwie części – Warsa i Sawę, w którym po wojnie magia oszalała. W Warsie jest okrutnie i niebezpiecznie, w Sawie jeszcze gorzej. Mamy też główną bohaterkę, członkinie Zakonu, na uboczu i nielubianą. Inni członkowie po prostu się jej boją, bo jej partnerzy zazwyczaj ginęli w dziwnych okolicznościach. Nikita w życiu ma bardzo mało osób, którym naprawdę ufa, lecz dla tych naprawdę jest w stanie się poświęcić, dlatego kiedy ginie ważna dla niej postać, tytułowa dziewczyna z Dzielnicy Cudów, dziewczyna angażuje się w sprawę i jej celem jest odnaleźć tę kobietę. Jaki związek z całą tą sytuacją ma nowy partner Nikity, tajemniczy i dziwny Robin?
W tej książce wszystkiego dowiadujemy się powoli, co bardzo mi się podoba. Jesteśmy od razu wrzuceni w akcję i wiadomości o bohaterach czy świecie dochodzą powoli, stopniowo, co bardzo mi się spodobało. Nie lubię sytuacji w której już w pierwszym rozdziale bohaterka opowiada całe swoje życie, przez takie infantylne zagrania jestem zniechęcona do narracji pierwszoosobowej. Tu, choć ta narracja występuje, nie mam z nią problemu. Może to dlatego, że zdecydowanie polubiłam główną bohaterkę…
Choć polubiłam to za małe słowo! Powinnam zacząć spisywać książkowych mężów i żony, wtedy ona byłaby jedną z kobiet na szczycie tej listy! Jest naprawdę świetna, ma twardy charakter, przez wydarzenia podchodzi do ludzi nieufnie, lecz ma grupę osób, na których jej bardzo zależy. Tak jak pisałam fakty o niej poznajemy powoli i dzięki temu z każdą historią i wydarzeniem z jej życia coraz bardziej ją lubiłam.
Dzięki temu twardemu charakterowi głównej bohaterki niektóre sytuacje, które łatwo możnaby zmienić w zbyt dramatyczne i pompatyczne tu – choć nadal są ważne nie przekraczają tej granicy i nie są przesadzone. Czytelnik przejmuje się nimi, zdecydowanie, ale nie jest to zbyt naciągane na uczucia. Choć w jednej sytuacji według mnie przydałoby się więcej dramaturgii.
Kolejną ważną postacią jest nowy partner Nikity – Robin. O nim tak właściwie prawie do końca książki wiemy niewiele. Dopiero później, z odkrywaniem poszczególnych faktów zaczynamy rozumieć całą tę aurę tajemniczości, którą owiana jest ta postać. Czytelnik nie ma jednak zdradzonych wszystkich faktów i z pewnością zostaje pewien niedosyt odnośnie tej postaci, chce wiedzieć się więcej. Reszta bohaterów drugoplanowych jest naprawdę ciekawa, znalazłam wśród nich parę perełek, które na pewno zostaną długo ze mną, ale nie chcę ich wszystkich przybliżać, by nie niszczyć przyjemności z lektury i poznawania ich samemu.
Co wyróżnia tę książkę to bardzo ciekawy świat, osadzony w naszej historii, a dzięki temu wiarygodny (choć trudno mówić o fantastycznym świecie, że jest wiarygodny). Mamy tu dużo ciekawych sytuacji, takich jak czkawka, stworzeń, zarówno groźnych jak i tych łagodnych. I dzielnice, z których tytułowa Dzielnica Cudów najbardziej się wyróżnia. Tworzy ona niesamowity klimat już minionych lat, jednak również nie jest wyidealizowana i problemy tamtych czasów nadal tam pozostały.
Podsumowując, „Dziewczyna z dzielnicy cudów” to książka, która zdecydowanie zachwyciła mnie zarówno światem, jak i bohaterami. Z chęcią sięgnę po następną część. Teraz jestem pewna, że jeśli ktoś powie mi, że nie mamy dobrej, polskiej fantastyki polecę mu książkę Pani Jadowskiej. Serdecznie wszystkim polecam i gwarantuję, że bardzo łatwo zakochać się w tym świecie, bohaterach i z zapartym tchem śledzi się kolejne wydarzenia.
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2016-09-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 424
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Sandra Kordzi
Wszystkie ścieżki prowadzą do Archiwum. Czy któraś wiedzie z powrotem do domu? Robin nie pamięta swojej przeszłości, ale Nikita znalazła sposób, by to...
666 - the number of the beast... Gdybyż to było takie proste i numer wystarczył by wyegzorcyzmować demona! Co zaczęło się w toruńskiej kostnicy, kończy...