Dzikie łabędzie: trzy córki Chin

Ocena: 4.43 (7 głosów)
opis
Inne wydania:

Ponownie przedstawiam Wam książkę z biblioteki, którą połknęłam z wielkim zainteresowaniem. Kolejna bibliotekarska rekomendacja trafiona w punkt. Co tym razem tak mi przypadło do gustu? „Dzikie łabędzie” Jung Chang.

               „Dzikie łabędzie” to historia trzech pokoleń pokazana oczami babki urodzonej jeszcze w cesarstwie chińskim, matki wychowanej już w czasach Republiki Chińskiej i córki, której przypadło żyć w Chińskiej Republice Ludowej. Kobiety łączą więzy krwi i rodzinna miłość, a dzieli polityczna cenzura, okrucieństwa systemu i sposób podejścia do władzy. Każda z nich zmuszona jest mierzyć się z problemami codzienności, zmagać się z hierarchicznym podporządkowaniem, a nawet drżeć o życie, lecz żadna z nich nigdy nie straci nadziei na lepszą przyszłość.

Jako najmłodsza z pokolenia, Jung Chang, zawarła w „Dzikich łabędziach” kwintesencję chińskich przemian, jakim podlegał jej kraj od schyłku cesarstwa aż do 1978 r., kiedy to już jako studentka w wieku 26 lat (po okresie odwilży i otwarcia się Państwa Środka na świat) wyjechała na stypendium językowe do Londynu.

Właściwą opowieść autorka poprzedziła drzewem genealogicznym swojej rodziny (co jest szczególnie przydatne choćby ze względu na specyfikę chińskich imion, z którymi nie jesteśmy osłuchani, więc poręczniej jest posługiwać się w razie potrzeby wygodną ściągawką). Mamy też krótką linię chronologiczną w rozbiciu na dwie płaszczyzny: pierwsza odnosi się do istotniejszych wydarzeń rodzinnych, a druga paralelnie wskazuje kamienie milowe wydarzeń w kraju, czyli skala mikro zestawiona została ze skalą makro. I wreszcie do naszej dyspozycji jest mapka Chin z naniesionymi miastami i rejonami, do których nawiązuje opowieść.

W historię „Dzikich łabędzi” wkraczamy dużymi krokami, lecz raczej z małymi stopami, bo babce – zgodnie z odwieczną chińską tradycją – krępowano stopy. Drobne uchodziły za dziewczęcy kapitał i dawały szansę na intratne zamążpójście. Nikt przy tym nie liczył się z bólem okaleczonej właścicielki (nierzadko wbrew woli jej samej), bo przecież prawdziwa chińska kobieta od dziecka wychowywana była w posłuszeństwie i chętna do poświęceń. Opowieść Chang usiana jest wieloma tradycjami, a jest ich szczególnie dużo w rozdziałach poświęconych babci.

W części, gdzie główną bohaterką zostaje matka, do głosu dochodzi potrzeba zmian społecznych, toczy się wojna z Japonią, a dodatkowo wewnętrzna walka o wpływy i finalnie o władzę między Kuomintangiem (dziś byśmy powiedzieli stronnictwem prawicowo-narodowym) a komunistami. Wówczas rodzą się ideały rewolucji społecznej ze szczytnymi hasłami powszechnej równości i pracy na rzecz sprawiedliwości klasowej, którym ślepo ulegną rodzice. W okresie, który z mojej perspektywy uważam za najciekawszy pod względem poznawczym, a mianowicie gdy główne światło skupia się na córce, komunizm wypacza się i przeradza w kampanię wielkiego skoku czy bestialskiej rewolucji kulturalnej, której celem było bezduszne wyeliminowanie wrogów klasowych, uczniów kapitalizmu, wrażych rewizjonistów.  Pragmatycznych sformułowań nie brakowało, bo nieomylny i boski wódz Mao był niezwykle kreatywny w terminologii. Zresztą nie tylko nomenklatura była jego pasją, choć ta akurat doskonale służyła mu do realizacji demonicznych zamiarów. Komunizm wpełza niczym padalec w każdą dziedzinę życia Chińczyków. Obdziela stanowiska, reglamentuje żywność, reguluje ilość kontaktów między małżonkami, a nawet określa kolor myśli, marzeń i snów.

Oboje rodzice autorki zostali komunistami, zwłaszcza ojciec był nieprzejednany w swoich komunistycznych zasadach. Oboje należeli do partii. Oboje też zajmowali prominentne stanowiska urzędnicze. Do czasu, zanim popadli w niełaskę reżimu, wiedli uprzywilejowany żywot wśród równych, choć oni akurat (ze względu na swe zasługi dla ojczyzny) byli równiejsi. Z tego tytułu przysługiwało im mieszkanie służbowe, darmowa służba zdrowia, a dzieciom lepsze szkoły. Opisując historię rodziny, Chang odsłania oblicze Chin z tamtych czasów. Pokazuje nie tylko, co się działo, lecz także tłumaczy przyczyny i konsekwencje poczynań machiny politycznej. Patrzy na wydarzenia jako prawdziwy uczestnik zmian, których sama doświadczyła, zarówno jako członek Czerwonej Gwardii, do której będąc nastolatką tak pragnęła się dostać, jak również jako uczestniczka wiejskich obozów, w których odbywała reedukację za nieprawomyślne postępowanie.

Ogromnie interesujący jest obraz Chin ze szczegółami życia, szczególnie wstrząsające są opisy wydarzeń  w okresie poprzedzającym wielki głód czy wyniszczającej rewolucji kulturalnej. Zwykle mamy ogólną wiedzę na temat wydarzeń z tego okresu, tu Chang wypełnia ją realnymi szczegółami, drastycznymi realiami, twarzami konkretnych osób. Nawet jeśli można przypuszczać, że niektóre fragmenty mogły zostać przez autorkę, zwłaszcza dotyczące działalności partyjnej rodziców, ukazane w łagodniejszym świetle, to nie zmienia to faktu, że „Dzikie łabędzie” pokazują bogaty przekrój panujących stosunków z tamtego okresu od ułomnej mentalności społecznej zaczynając, a na pokrętnym charakterze władzy kończąc.

Chang przedstawia zmiany zachodzące tak w rodzinie, w lokalnych społecznościach, jak w wymiarze całego kraju. Denuncjacje, terror, tortury, obozy pracy zmieniały przyjaciół we wrogów, a dawni wrogowie stawali się zapiekłymi prześladowcami. Wszyscy z Changów doświadczyli trucizny opresyjnego reżimu, jednak nie wszyscy doczekali rehabilitacji. Wszakże wypalone rozżarzonym żelazem rany i przeżyta trauma, która doprowadziła do skrajnego wyczerpania, spowodowały, że wiara w system mający zapewnić raj na ziemi, powoli zaczynała przesiąkać wątpliwościami. Zaczynała się cicha ewolucja poglądowa. Bo to przecież na razie tylko odwilż, a jeszcze nie rewolucja, by o prawach i wolnościach można było głośno mówić czy nawet krzyczeć.

„Dzikie łabędzie” Jung Chang to opowieść, którą czyta się z zapartym tchem tyleż z niedowierzaniem, co z przerażeniem. Z perspektywy czasu wydaje się paradoksalnie zadziwiająco prawdziwa i nierealnie niemożliwa. Można się na niej uczyć historii, studiować socjologię, pogłębiać wiedzę z doktryn politycznych i wreszcie wyciągnąć konkluzję ku przestrodze.

 

Informacje dodatkowe o Dzikie łabędzie: trzy córki Chin:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-08-02
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788324072903
Liczba stron: 576
Tytuł oryginału: Wild Swans: Three Daughters of China
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bożena Umińska/ Teresa Lechowska
Ilustracje:Andrzej Kuryłowicz
Dodał/a opinię: Czytamduszkiem

więcej
Zobacz opinie o książce Dzikie łabędzie: trzy córki Chin

Kup książkę Dzikie łabędzie: trzy córki Chin

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Mao. Nieznana historia
Jung Chang0
Okładka ksiązki - Mao. Nieznana historia

KSIĄŻKA ZAKAZANA W CHINACH Przez kilkadziesiąt lat rządził jedną czwartą ludności świata. Jako władca absolutny odpowiadał za śmierć ponad siedemdziesięciu...

Siostry z Szanghaju. Trzy kobiety, trzy drogi do władzy i wszechpotężne Chiny
Jung Chang0
Okładka ksiązki - Siostry z Szanghaju. Trzy kobiety, trzy drogi do władzy i wszechpotężne Chiny

Były raz w Chinach trzy siostry. Znajdowały się w epicentrum burzliwych zdarzeń XX wieku, a tłem ich życia były gwałtownie zmieniające się Chiny - od...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Niegasnący żar
Hannah Fielding
Niegasnący żar
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy