Uwielbiam książki inspirowane faktami, zwłaszcza true crime czy wojenne.
Tym razem Ed Gein, ostatnio bardzo popularny z resztą m*rderca seryjny chociaż na koncie ofiar tak naprawdę ma niewiele.
Ale o tym poczytacie w internecie lub na kartach tej powieści.
I o ile naprawdę Max Czornyj jest moim ulubionym polskim pisarzem o tyle tym razem czuję się lekko zawiedziona.
Co prawda 7/10 to wysoka ocena ale dla mnie osobiście poniżej oczekiwań.
Przyzwyczaiłam się do pewnego poziomu u autora i kunsztu literackiego nie mogę odmówić jednak emocje w przypadku tej historii nie są tak silne jak się spodziewałam, że będą.
Nadal biję się z myślą czy to nie dlatego, że Ed Gain jest postacią dosyć... nudną jeśli porównać osobników z poprzednich książek autora.
Owszem, to, co robił jest absolutnie niedopuszczalne i zadziwiające ale w sumie większość czasu robił to samo, plądrował groby w celu pozyskania materiału na swój upiorny kostium
Ale nie kradł, kradzież to grzech.
Autor pisze w formie pierwszoosobowej, mojej ulubionej i jak nikt inny wchodzi w psychikę sprawców.
Tym razem zastosował nieco inny zabieg, mianowicie dużą uwagę poświęcił matce Eda, która była bardzo apodyktyczna i wręcz maniakalnie, głęboko wierząca.
Nie dziwię się, moim zdaniem i zapewne wielu osób także, to ona miała istotny wpływ na zachowanie Eda przez całe jego życie.
Być może był chory psychicznie a być może surowe wychowanie w zamknięciu go takim ukształtowało, że gdy stracił matkę za wszelką cenę chciał jej powrotu i w jego odczuciu ona wcale nie odeszła.
Tak jak wspominałam na początku, czuję się zawiedziona i myślę, że postać Eda Gaina nie porwała mnie tak jak chociażby Ted Bundy, Zimny chirurg czy Kat z Płaszowa i inne książki autora.
Tamte były br*talne, szokujące, obrzydliwe wręcz i na pewno emocjonujące.
Tym razem mi tego zabrakło, emocji, szoku, niemożliwości pojęcia działań osobnika opisywanego, sprytu i przebiegłości.
Na ich tle Ed Gein się nie wyróżnia niczym, jest w zasadzie zaledwie płotką w tym oceanie prawdziwych bestii.
M*rderstwa popełniał głównie przypadkiem, jemu chodziło o coś zupełnie innego.
I bynajmniej nie była to rządza se*sualna.
Jemu nigdy nie chodziło a zaspokojenie libido, w słowniku Eda takie pojęcie niemal nie istnieje. Ale o tym musicie przeczytać sami. Czy polecam? Myślę, że tak, zwłaszcza jeśli ktoś jest bardziej wrażliwy to z tą lekturą nie powinien mieć problemu. Jednakże znając twórczość autora oczekuję więcej, być może wybrana postać nie pasuje mi do układanki.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-10-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
Bookszonki
,,Znakomity kryminał! Czapki z głów. Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli gatunku". Katarzyna Puzyńska W Lublinie dochodzi do serii zaginięć. Ktoś porywa...
CHCIWOŚĆ PROWADZI PROSTO DO PIEKŁA. POWINNIŚMY TO WIEDZIEĆ. Uwaga! Takiego reality show jeszcze nie było! Premiera już w najbliższy piątek. Tego nie możecie...