„Gaz do dechy” to moje pierwsze spotkanie z piórem Joe Hilla i nawet gdybym nie wiedziała, że to krew z krwi Stephena Kinga, to czuć w opowiadaniach styl mistrza grozy. W końcu żyć z horrorem pod jednym dachem i nim nie przesiąknąć chyba nie sposób ;)
Zbiór „Gaz do dechy” to trzynaście bardzo różnych opowiadań, od naprawdę mrożących krew w żyłach, do mocno przeciętnych, ale i tak mających w sobie potencjał. Czytając poszczególne, ma się wrażenie, jakby pisała je nie jedna, a kilka osób. Styl właściwie podobny, ale koncepcja, motywy, gatunki to kompletny miszmasz, właściwie każde z nich utrzymane w innym klimacie. I groza (Gaz do dechy) i osobliwa mieszanka strachu z obrzydzeniem (W wysokiej trawie), nadnaturalne wątki (Mroczna karuzela — trochę podobna do Joylandu), trochę fantastyki, apokalipsy, lekka doza kryminału. Wszystkiego po trochu.
Jako że nie znam Joe Hilla, nie nastawiałam się na nic konkretnego, a dostałam ciekawą, bo różnorodną próbkę możliwości autora. Nie zamyka się on na eksperymenty, nie ogranicza, co jak dla mnie wychodzi na plus — w ogólny rozrachunku.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 497
Tytuł oryginału: Full throttle
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Danuta Górska, Izabela Matuszewska
Dodał/a opinię:
red_sonia
Antologia czternastu opowiadań, których autorem jest Joseph Hillstrom King, syn mistrza horroru Stephena Kinga. Jego talent literacki i nieposkromioną...
Zbiór czterech mrożących krew w żyłach minipowieści. Joe Hill, jeden z najlepszych amerykańskich autorów horrorów, stawiany...