Są takie historie, które wpadają jednym uchem, a wypadają innym. I takie, które jak raz wejdą człowiekowi do głowy, to już nie chcą z niej wyjść. Powieść „Gdzie śpiewają raki” Delii Owens jest dobrym przykładem tego drugiego typu historii.
Autorka, samb badaczka flory i fauny, współautorka trzech bestsellerów, stworzyła postać bardzo podobna do siebie. Przekazała jej to wszystko, czego badaniem sama się zajmowała.
Historię rodziny Kyi poznajemy z punktu widzenia jej najmłodszego potomka. Zamieszkuje ona pobliskie bagna i choć biedna, wydaje się być szczęśliwa. Wprawdzie ojciec, notoryczny pijak, czasem to szczęście zagłusza, Lae nie brakuje i ciepłych, pełnych radosnego śmiechu i domowej krzątaniny chwil. Sęk w tym, że żadne szczęście nie trwa wiecznie. Kyę opuszczają jej wszyscy krewni. Najpierw znika matka, a Kya, która pierwszy raz w życiu doznaje poczucia osamotnienia, czeka na jej powrót. Matka nie wraca. Później opuszczają ją kolejno, bracia i siostry. Nawet brat, z którym czuła się najbardziej związana. Dziewczynka zostaje sama z ojcem, z który przeżywa zarówno dobre chwile, kiedy ojciec uczy ją łowić ryby, jak i te złe, kiedy leje ją pasem za najdrobniejsze przewinienia, ale po pewnym czasie i on odchodzi.
Dziewczynka czuje się dobrze na swoim terenie. Zbiera i przechowuje liczne pamiątki ze swoich całodziennych wypraw, tworzy z nich kolaże, rysuje je i opisuje, odkąd jej przyjaciel z dzieciństwa, Tate, nauczył ją czytać. W szkole spędza jeden dzień, bo dla niej szkołą są bagna, na których się wychowywała. Z nich czerpie więcej mądrości i energii, niż z tego, co powiedziano by jej w szkole. Cjoć z przywiezionych przez Tate’a książek też zdarza się jej korzystać. Dziewczyna zostaje sama w wielkim i pustym domu, w którym powoli, krok po kroku, uczy się w tej samotności żyć. Sam prowadzi i utrzymuje dom, zarabia na jedzenie, od czasu do czasu pojawiając się w nadmorskim miasteczku, w którym wzbudza coraz większe zainteresowanie miejscowych, którzy nazywają ją Dziewczyną z bagien.
Kya dorasta, zaczyna coraz więcej uwagi zwracać na swój wygląd, pojawia się w jej życiu kilku ludzi, w tym chłopców, ale żaden z nich nie zostaje na dłużej. Namówiona przez przyjaciela z dzieciństwa, Tate’a, zaczyna wydawać książki i nie musi się martwić, czy starczy jej na jedzenie.
Jeden z chłopców, pewnego dnia, próbuje ją wykorzystać, co pociąga za sobą cały szereg przykrych zdarzeń, w tym śmierci kilku osób, a rozwiązanie zagadki morderstwa, nie jest tak proste, jakby się wydawało.
Autorka ma bardzo przyjemny w odbiorze, lekki styl, a wszystkie jej postaci są doskonale nakreślone. Nie unika kilku małomiasteczkowych stereotypów, ale dba, by każda z jej postaci posiadała coś, za co jesteśmy w stanie ją polubić. Dużą wagę i dokładność przykłada do opisywania fauny i flory, a także nie stroni od spostrzeżeń co do podobieństw między światem ludzkim, owadzim, czy zwierzęcym. Na każdym kroku podkreśla związek człowieka z naturą i ich współzależność. Ukazuje, że Kya umiała żyć w nią w zgodzie, z uwagą się w nią wsłuchać, i dokładnie się jej przyglądać, a kiedy trzeba to i wykorzystać do własnych celów.
Autorka miesza ze sobą przeszłość i teraźniejszość. Każdy rozdział jest opatrzony tytułem i datą, w którym roku rozgrywa się jego akcja. Wcześniejsze daty opisują dzieciństwo Kyi, jej dorastanie, bolesne wejście w dorosłość, samotność i zachwyt nad pięknem i potęgą przyrody prawie nie tkniętej ludzką ręką. Późniejsze skupiają się na jej wyprawie do miasta, do przedstawiciela wydawnictwa, które chce wydać jej książki oraz na śledztwie w sprawie morderstwa, o które ją oskarżono.
W tekście znajduje się również wiele uwag dotyczących nierówności w traktowaniu ludzi różnego pochodzenia i różnej rasy. Ujęte jest to, jakby na marginesie historii, ale jest ważne, bo staje się jej częścią.
W ostatniej części opisane są również dalsze losy Dziewczyny z bagien oraz rozwój i rozkwit nadmorskiego miasteczka, które później staje się celem dla turystów z całego świata.
Nie ma tu postaci białej, czy czarnej. Wszystkie postaci wpadają w pewien odcień szarości. Każda zrobiłą coś, z czego mogłaby być dumna. I coś, czego powinna się wstydzić. Czasem żałuje tego za życia, czasem – czego możemy się jedynie domyślać – po śmierci.
Opisy autorki są bardzo plastyczne. Sprawnie i ciekawie wciąga nas, czytelników, w świat bajecznie kolorowej i bogatej fauny i flory przedstawionej w książce. A przy tym sprawia, że przyroda staje się znacznie bliższa i bardziej zrozumiała dla człowieka, który czasem może swoje zachowania zrozumieć na podstawie tego, co się w niej dzieje.
Kya pozostaje jej wierna aż do samego końca. I choć zmienia się ona i otaczający ją ludzie, to większość procesów zachodzących w przyrodzie pozostaje bez zmian. A my, ludzie, wiele możemy się od niej nauczyć. Jest to ważne przesłanie, które każdy z nas powinien wziąć sobie do serca.
Wspaniałą książka do pochłonięcia na kilka ciepłych letnich wieczorów. A i nauczyć się z niej można wielu rzeczy o zachowaniach roślin, zwierząt, oraz ludzi.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2019-11-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Where the Crawdads Sing
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bohdan Maliborski
Dodał/a opinię: